Hitler w teatralnym zwierciadle
"A któż to jest ten dzidziuś w kaftaniku? Toż to mały Adolfek, syn państwa Hitlerów! Może wyrośnie na doktora praw? Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej?"
W ten sposób zaczyna się wiersz Wisławy Szymborskiej "Pierwsza fotografia Hitlera". W 1989 roku raczej nikt nie przypuszczał, kim będzie w przyszłości ów niewinny dzidziuś. Dramaturg George Tabori swoją sztukę "Mein Kampf" umieścił w realiach początków XX wieku. To młodzieńczy czas Hitlera, jeszcze nienaznaczony okrucieństwem. W sceniczną podróż do Wiednia zabierze nas w piątek Teatr Śląski. W premierowy wieczór na Dużej Scenie zobaczymy, jak Dariusz Wiktorowicz wciela się w postać jednego z największych zbrodniarzy świata. Na scenie wystąpią ponadto: Adam Baumann (Herzl), Elżbieta Wieciech (Gretchen), Bernard Krawczyk (Lobkovitz), Antoni Gryzik (Himmlischst), Anna Kadulska (Pani Tod). "Mein Kampf" reżyseruje Henryk Baranowski, który wraz z Piotrem Szmitke stworzył scenografie do tego spektaklu. Premierowy pokaz o godz. 19.
GEORGE TABORI
urodził się w 1914 roku w Budapeszcie, w rodzinie żydowskiej. Wielu jego najbliższych straciło życie w obozach koncentracyjnych. Pisze o tym, czym naznaczyło go życie. Jego dramaty to makabryczne korowody umarłych ("Weisman i Czerwona Twarz", "Peepshow", "Jubileusz").