Artykuły

Studenckie spektakle "Cntoliwej Zuzanny"

Co roku, pod koniec sezonu teatralnego Teatr Muzyczny użycza swej sceny studentom Wydziału Wokalno-Aktorskiego Łódzkiej Akademii Muzycznej. Użycza też wszelkiej pomocy, jak również swych stałych zespołów - orkiestry, chóru i baletu. A co najważniejsze - znajdującej się w repertuarze operetki, w której przyszli artyści obejmują wszystkie role, bądź ich znakomitą większość, od głównych poczynając.

Tego typu współpraca między teatrem a uczelnią trwa od roku 1974, kiedy to młodzi wykonawcy zaprezentowali się w "Moulin Rouge" J. Offenbacha. Później studentów naszej uczelni muzycznej widzieliśmy m. in w tak znanych dziełach, jak "Gejsza" S. Jonesa, "Popłoch wśród dziewcząt" J. Milutina,

"Rozwódka" L. Falla i "Pericola" J. Offenbacha. Przed paroma dniami - 21 i 22 bm. - młodzież z Akademii Muzycznej wystąpiła w "Cnotliwej Zuzannie" Jeana Gilberta. Operetka ta - od dawna znana łódzkiej publiczności - zawiera wszystkie pozytywne i negatywne cechy gatunku. Dało się to zresztą wyraźnie dostrzec w omawianej tutaj jej realizacji, uwypuklającej owe plusy i minusy. Nie odznaczające, się nadmiernymi ambicjami libretto skłania do szablonowych rozwiązań, melodyjna, urozmaicona muzyka odwraca uwagę od niedostatków i banalności fabuły.

Szkoda jednak, że znajdujący się na początku swej artystycznej drogi wykonawcy zetknęli się z pewną sztampą i nie grzeszącą zbytnią, inwencją koncepcją przedstawienia. Zaprezentowana inscenizacja "Cnotliwej Zuzanny" idzie utartymi szlakami, powielając znane wzory, które nawet przy maksimum dobrej woli trudno byłoby zaliczyć do najlepszych. Pełen pustych miejsc spektakl toczy się w tempie co najwyżej umiarkowanym, nieustannie dostając zadyszki, zmianie scen daleko do płynności, a statyczność i nie do końca przemyślana kompozycja wielu z nich - zwłaszcza zbiorowych - bywają wręcz denerwujące. Przeciwnicy klasycznej - w szerokim tego słowa rozumieniu - operetki znaleźliby tu wiele mocnych argumentów na poparcie swego stanowiska.

Sytuacji nie ratowały - a przynajmniej nie zawsze - świeżość i wdzięk młodości, bowiem wielu wykonawców bezskutecznie borykało się z podstawowymi problemami warsztatowymi. Zwłaszcza aktorskimi. Niektórzy stawali wobec nich całkiem bezradni, a nie otrzymawszy od nikogo pomocy, wybierali drogę wiodącą wprost do drażniącej operetkowej maniery. Eliminacja tego istotnego mankamentu w połączeniu z bardzo dobrym na ogół przygotowaniem wokalnym mogłaby przynieść efekty wielce interesujące. Koniecznie trzeba zwrócić na to baczniejszą uwagę. Jak również na sposób podawania tekstu oraz dykcję która bardzo wiele pozostawia do życzenia. Zupełnie zaś nie widzę powodów, dla których na Wydziale Wokalno-Aktorskim kształci się osoby sepleniące. Nie wymieniam tu nazwisk, by młodym ludziom nie sprawić przykrości, ale zainteresowani - tudzież widzowie - i tak wiedzą, o kogo chodzi.

Niemniej jednak, z wszystkich nazwisk wykonawców, występujących w obydwu spektaklach, kilka warto zapamiętać. Nie tylko dlatego, że całkiem zasłużenie mogli się podobać już dziś, lecz również dlatego, że z pewnością jeszcze wielokrotnie ich samych lub o nich usłyszymy. Tak zapewne będzie z SYLWESTREM KOSTECKIM (rok III) dysponującym dużą siłą komiczną, a równocześnie umiejącym się już poddać narzuconej sobie dyscyplinie i konsekwentnie realizować przyjęte założenia, w przeciwieństwie do KRZYSZTOFA BEDNARKA (rok IV), pewniejszego wokalnie, ale stanowczo przerysowującego postać Huberta, którą obydwaj odtwarzali. Zdecydowane predyspozycje aktorskie wykazuje również JANUSZ PIÓREK (rok V), bardzo świadom tego, co robi, trafnie i oszczędnie dobierający środki wyrazu. Natomiast tę samą rolę - Karola d'Aubraisa - ANDRZEJ KOSTRZEWSK1 (rok V) nadmiernie usztywnił, nazbyt przejąwszy się baronowskim tytułem swego bohatera. W roli Delfiny wystąpiła pierwszego wieczoru dysponująca ładnym, pełnym głosem MARLENA SZYMAŃSKA-MALISIEWICZ (rok IV), która w drugim przedstawieniu postacią Róży potwierdziła swe spore umiejętności. Takież wykazała również ADRIANA MATYLEWICZ (rok VI), grająca Delfinę w pierwszym spektaklu. Z dwóch wykonawczyń Jacqueline wyżej oceniłbym bardziej spontaniczną, o dobrze postawionym, miłym dla ucha głosie KRYSTYNĘ KWIATKOWSKĄ (rok V) niż HANNĘ WÓJCIK (rok VI). Tytułowa bohaterka - Zuzanna - znalazła dwie niemal równorzędne odtwórczynie. ROMA OWSIŃSKA (rok V), śpiewająca z bezbłędną intonacją frazy, wydała mi się jednak nieco dojrzalsza, a równocześnie swobodniejsza. HALINA PITRY-PTASZEK (rok VI) zwracała na siebie uwagę miękkim, ciepłym sopranem (kłopoty z emisją głosu w niższych rejestrach przypisuję tremie) i niezaprzeczalną urodą. W roli porucznika Rene bardziej mi się podobał wprawniej rozwiązujący problemy warsztatowe ANTONI SZEREMETA (rok IV) niż, mający spore kłopoty z dykcją, sprawiający wrażenie skrępowanego JÓZEF STELMACH (rok IV). Dużymi zdolnościami aktorskimi obdarzony został JERZY BOROWIK (rok IV), który wszakoż postać Pomarela poprowadził stanowczo za daleko w stronę groteski. Niemal identycznie - na całkiem znośnym poziomie - zagrali Charenceya PRZEMYSŁAW BIEDRZYŃSKI (rok III) MICHAŁ KONIECZNY (rok VI). Pierwszego wieczoru w roli Róży wystąpiła KATARZYNA JANKOWSKA (rok III), sprawiająca wrażenie nieco zagubionej. Starszego kelnera Aleksego z dystynkcją i godnością kreowali ZBIGNIEW LASOTA (rok IV) i WOJCIECH OKRASKA (rok II), znakomicie radząc z koniecznością dodania sobie wielu, wielu lat. Prostodusznym kelnerem Emilem byt ZYGMUNT GOŁASZEWSKI (rok III), rezolutną pokojówką Mariettą - MAŁGORZATA JAŁMUŻNY (rok II). Ponadto wystąpili: DARIUSZ SOBCZYK (rok III) - Vivarel, WŁADYSŁAW PODSIADŁY (rok III) - Godet, MAREK STANISŁAWSKI (rok II) - Paillasson, IZABELLA MOLL (rok IV) - Irma oraz dwaj artyści chóru - JERZY MARYNOWSKI i ANDRZEJ SIKORA - w rolach Policjantów.

Nad stroną muzyczną obydwu spektakli bacznie czuwał od pulpitu dyrygenckiego MIECZYSŁAW WOJCIECHOWSKI.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji