Artykuły

Piekło to inni

Sztuka opowiada o życiu po śmierci, w tym wypadku w piekle, bo bohaterowie nie zakwalifikowali się do lżejszej kategorii zaświatów. Piekło to inni - powie jeden z bohaterów. Odtąd będą zawsze na widoku innych, przez nich obserwowani i osądzani.

Jean Paul Sartre, papież egzystencjalistów, był tuż po wojnie ogromnie modnym pisarzem, snobizowali się nań polscy młodzi artyści oraz intelektualiści, znając go głównie z drugiej ręki, bo do źródeł zachodnich dostęp był utrudniony. Z jego kręgów intelektualno-towarzyskich wypłynęła na estrady świata Juliette Greco, która wylansowała nie tylko cierpkie piosenki, ale i styl ubierania się dla swego pokolenia - ów charakterystyczny czarny sweter i luźne włosy.

Filozofia Sartre'a ulegała dziwnym zawirowaniom, po konfrontacji egzystencjalizmu z marksizmem przeszedł on do lewicowego ekstremizmu, a nawet maoizmu i neoanarchii, by ostatecznie zdeklarować się jako antykomunista. Stróżom komunizmu trudno się było połapać w tych ewolucjach i przyznawali się do niego z wielkim zakłopotaniem.

Sartre już przeminął jako pisarz, jego książek nie wznawia się. Bardziej poczytna stała się jego żona Simone de Beauvoir, której udało się wykreować interesujący typ kobiety niezależnej.

Także i u nas początkowo chętnie grywane dramaty Sartre'a, po "odrobieniu zadania" poszły w odstawkę, teatry sięgają do nich dziś tylko sporadycznie. Są one scenicznymi traktatami filozoficznymi, osadzonymi w tradycyjnym modelu dramatopisarstwa, co przestało być modne. Sartre'a interesowały odkrycia formalne, które teatr znalazł u innych autorów, i chyba dlatego przestał być potrzebny. Współczesny teatr coraz bardziej odchodzi od słowa na korzyść plastyki i muzyki i dlatego Sartre znalazł się na straconych pozycjach.

I oto nieoczekiwanie w zabrzańskim teatrze pojawiła się premiera "Za zamkniętymi drzwiami", napisana u schyłku wojny. Przypomniał ją młody reżyser Zbigniew Stryj, a młodzi reżyserzy - jak wiadomo - lubią chodzić własnymi drogami. Najbardziej im odpowiada Dostojewski, Gombrowicz, Witkacy - nigdy jakaś Zapolska, Fredro czy dajmy na to Słowacki. Sartre mieści się w pojęciu awangardy intelektualnej.

Sztuka Sartre'a jest bardzo interesująca, a bywają chwile, że - przejmująca. Opowiada o życiu po śmierci, tym wypadku w piekle, bo bohaterowie z tak bogatą przeszłością ziemską nie zakwalifikowali się do lżejszej kategorii zaświatów. Buntują się krótko w nowym zamknięciu, z którego nie ma powrotu. Sartre nie straszy ich ogniem i siarką. - Piekło to inni - powie z rezygnacją jeden z bohaterów. Będą odtąd zawsze na widoku innych, przez nich osądzani, nie zaznają nocy i intymności, będą stale grzebać się w przeszłości, rozważać winę własną i sprowokowaną przez środowisko. I to jest najstraszniejsze.

Nie jest to dramat ułatwiony, już choćby dlatego, że postacie i akcje są w nim tylko znakami, obciążonymi skomplikowaną argumentacją i formą dialogu. Niestety, Zbigniew Stryj nie miał pomysłu na tę sztukę. Stroniąc od "uatrakcyjnień, umuzycznień, udziwnień i uwspółcześnień" - jak zapewnia w programie teatralnym - zapomniał o podstawowej rzeczy w pracy z aktorami: o analizie psychologicznej. Między skazanymi na piekło nie ma wzajemnej relacji i kontaktu, każdy zajęty jest tylko sobą i gada w przestrzeń. Cztery występujące w sztuce postacie oznaczone są tylko zewnętrznie - jedna pani na przykład upodobniła się do Anity Ekberg, druga do Marleny Dietrich z okresu wczesnoberlińskiego i na tym tylko polegać ma ich odrębność. Wszyscy krzyczą, pyskują, miotają się po scenie - czy taki Sartre może kogoś wzruszyć, gdy aktorzy nie rozumieją, kogo grają? Nie wymienię ich nazwisk, niech ta sztuka nie obciąża ich osobistego konta. Zdarzył się niewypał, o którym należy szybko zapomnieć.

PS Mili kierownicy literaccy i graficy, redagujcie programy teatralne czcionką czarną na białym, a nie odwrotnie! Nowe książki telefoniczne trzeba odczytywać przez mikroskop i teatr zaczyna stosować te same utrudnienia. Może biały druk na czarnych stronicach bywa i efektowny, ale zupełnie nie przydaje się widzowi, gdy chce podczas przerwy zerknąć do programu i nie może niczego odczytać. Litości dla oczu!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji