Artykuły

Artysta, który miewał prorocze sny

Wiadomość o śmierci KONRADA SWINARSKIEGO dotarła do Polski z jednodobowym opóźnieniem i wywołała niekłamany wstrząs. Reżyser od lat był przekonany, że zginie w katastrofie lotniczej; mówił o tym w prywatnych rozmowach i wywiadach prasowych. Czasem twierdził, że miewał prorocze sny.

19 sierpnia minęła 35. rocznica śmierci wybitnego polskiego reżysera i scenografa - Konrada Swinarskiego, który zginął w katastrofie samolotowej pod Damaszkiem w 1975 roku. Leciał na festiwal teatralny do Teheranu, na specjalne zaproszenie cesarzowej Iranu, pod której patronatem festiwal się odbywał.

Wiadomość o śmierci Konrada Swinarskiego dotarła do Polski z jednodobowym opóźnieniem i wywołała niekłamany wstrząs. Reżyser od lat był przekonany, że zginie w katastrofie lotniczej; mówił o tym w prywatnych rozmowach i wywiadach prasowych. Czasem twierdził, że miewał prorocze sny.

Był wtedy u szczytu sławy, ale w trudnym momencie życia osobistego. Za każdy sukces płacił zdrowiem. Przed premierami potrafił nie spać przez kilka nocy z rzędu, po premierach przeżywał ciężkie załamania nerwowe, wpadał w kolejne nałogi, kilka razy musiał poddać się leczeniu w klinice psychiatrycznej. Był świadomy tego, że jego organizm jest całkowicie nieodporny na stres, ale nie potrafił wyrobić w sobie mechanizmów obronnych.

Był nie tylko znakomitym reżyserem i charyzmatycznym przewodnikiem zespołów aktorskich, ale autentycznym autorytetem dla innych twórców. Telewizyjne (pośmiertne) rejestracje "Dziadów" Adama Mickiewicza i "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego, przygotowanych przez Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze w Krakowie, nieodmiennie zaskakują temperaturą emocjonalną i wnikliwą analizą tekstu.

Eksperymentował z czasem i przestrzenią. Na przykład akcja "Dziadów" rozgrywała się w całym budynku teatru, a nawet za jego oknem, na którym zawisło Widmo Pana, na schodach wygalowaną publiczność witał autentyczny dziad-żebrak z krakowskich Plantów. Dziś metodę "interakcji z widzem" stosuje się w teatrze powszechnie, 40 lat temu była jednak absolutną nowością.

Nic dziwnego, że gdy w Katowicach rodził się Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje", to właśnie Konrad Swinarski został jego patronem, a nagroda nazwana została Laurem Konrada. Mieliśmy ku temu jeszcze jeden ważny powód- artysta kilka ważnych lat swego życia spędził właśnie w Katowicach.

Urodził się w Warszawie 4 VII 1929 r., w polsko-niemieckiej rodzinie. Po śmierci ojca w 1935 roku, przeniósł się z matką i bratem do Wieliczki, a po dramatycznych przeżyciach wojennych i śmierci najbliższych-przyjechał do Katowic, gdzie mieszkała jego rodzina. Tu ukończył Gimnazjum im. A. Mickiewicza (1946) i rozpoczął studia w katowickiej filii krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych. Przeniósł się potem na architekturę wnętrz podobnej uczelni w Sopocie, ale przez lata utrzymywał kontakt z katowickimi artystami, znanymi jako grupa ST-53. Reżyserię studiował w warszawskiej PWST. W 1955 roku wyjechał na stypendium do Berliner Ensemble. W Polsce realizował spektakle głównie w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Od 1965 roku współpracował ze Starym Teatrem w Krakowie, gdzie powstały jego najsłynniejsze przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji