Czas akcji: lata dziewięćdziesiąte XX wieku.
Miejsce akcji: Belgrad.
Osoby: 2 role męskie, 2 role kobiece.
Druk: "Dialog" nr 5/1999.
Na placu zabaw jednego z belgradzkich osiedli, w postsocjalistycznym, industrialnym, bardzo zaniedbanym otoczeniu, trójka dorastających dzieci bawi się w rodzinę. Wcielając się w ojca, matkę i dziecko, odgrywają scenki z życia rodzinnego. Ich zabawę obserwuje obca dziewczynka, prawdopodobnie uciekinierka z pobliskiego domu dziecka - z czasem dopuszczona do zabawy, wchodzi w rolę psa - przybłędy. Scenki są okrutne, ukazują kompletny brak porozumienia między bliskimi i wzajemną obcość, a nawet wrogość i każda z nich kończy się morderstwem. Możemy się domyślać, że są one odbiciem tego, co dzieje się naprawdę w rodzinnych domach bawiących się dzieci. Vojin i Milena wcielają się w rolę ojca i matki, młodszy od nich nieco Andrija, chcąc nie chcąc, odgrywa rolę dziecka - na zmianę chłopca albo dziewczynki. Pierwsza scenka ukazuje dom, w którym ojciec jest człowiekiem niezwykle surowym wobec syna, który za najlepszą metodę wychowawczą uważa porządne lanie. Uczy go nieufności wobec ludzi i lekceważenia dla kobiet, w tym własnej matki, bo chce zrobić z niego "prawdziwego" mężczyznę. Jego naczelną zasadą, którą choćby siłą, chce wpoić synowi, jest: "człowiek człowiekowi wilkiem". Nie wolno mówić nikomu, co się naprawdę myśli, bo nie wolno nikomu ufać, nawet najbliższej rodzinie. Najlepiej w ogóle nie myśleć, nie widzieć, nie słyszeć i pilnować wyłącznie własnego nosa. Żeby poprzeć własne poglądy na życie, ojciec donosi na własną żonę, że ta ma nieprawomyślne poglądy, w efekcie czego ta zostaje wyrzucona z pracy. Andrija jest pojętnym synem. Oblewa śpiących rodziców benzyną i podpala dom. "Wróg nie śpi" - mówi im na odchodnym.
Następnego dnia tu i ówdzie widać ślady spalenizny, ale poza tym nic się nie zmieniło. Zjawia się Andrija, który udając, że chce się zaprzyjaźnić ze śpiącą na ziemi Nadeżdą, częstuje ją czekoladą. Dziewczynka jest na pół dzika i wszystkiego się boi, tak jakby naprawdę była bezdomnym psem. Najwyraźniej rozumie, że tylko w tej roli może zdobyć choćby odrobinę sympatii swoich rówieśników. Widząc czekoladę, podchodzi jednak do Andriji, wtedy ten nagle robi zamach, chcąc ją kopnąć. Dziewczynka ucieka, porywając jednak czekoladę. Kiedy zjawiają się Vojin i Milena, zaczyna się odgrywanie kolejnej scenki rodzinnej. Tym razem Vojin jest zahukanym pantoflarzem, a Milena - pracującą w domu dziennikarką, czy pisarką, której rodzina najwyraźniej przeszkadza. "Niezależna kobieta musi się wyemancypować z instytucji, jaką jest rodzina." - mówi - "Lepiej więc, żebyście zdechli, wtedy na pewno nie będziecie mi przeszkadzać." To co pisze, pokazuje ją jako wrażliwą, poetycką duszę, nijak ma się jednak do realnego życia, w którym okazuje się kobietą pozbawioną jakichkolwiek cieplejszych uczuć. Odgrywający syna Andrija, nie mogąc w żaden inny sposób zwrócić na siebie jej uwagi, w końcu bierze pistolet i strzałem w głowę zabija najpierw ją, potem ojca. Następnego dnia wszystko niby wygląda tak samo, została tylko plama krwi w miejscu, gdzie zginął Vojin i mały krwawy ślad na czole Mileny. Andrija znów przyniósł czekoladę. Tym razem jednak nie częstuje Nadeżdy, ale demonstracyjnie zjada ją na jej oczach. Zaczyna się kolejna zabawa. Milena - matka, rozdziela jedzenie na cały miesiąc na trzy równe porcje: dla siebie, męża i dziecka. Zjawia się jednak Vojin i jako ojciec tłumaczy jej, że nie mogą być tacy rozrzutni i tyle jeść. Jest obsesyjnie skąpy. Zmusza ją by zmniejszyła porcję jedzenia dla syna, a swoją zupełnie zlikwidowała, po czym sam zaczyna z apetytem zajadać, wciąż tłumacząc, że choć - dzięki Bogu i jego ciężkiej pracy - niczego im nie brakuje, to przecież muszą oszczędzać. Andrija tym razem odgrywa ich córkę i to córkę niechcianą przez ojca, który wolałby mieć syna. Kiedy wraca do domu i pyta co dostanie w posagu, ojciec dostaje zawału i umiera. Tymczasem Andrija spokojnie zabiera worki z jedzeniem i odchodząc, kopie rozpaczającą nad ciałem męża matkę w grdykę, zabijając ją.
Następnego dnia Andrija znów próbuje zaprzyjaźnić się z Nadeżdą. Zaczyna z nią rozmawiać, zadawać pytania, śpiewa jej piosenki i stopniowo zyskuje jej zaufanie. Kiedy jednak pyta ją, gdzie mieszka i gdzie są jej rodzice, Nadeżda wycofuje się do swojego "psiego" kąta. Andrieja obrażony kładzie się i nakrywa kocem, udając że chce zasnąć. Leżąc, zaczyna się onanizować, coraz szybciej i szybciej. Nadeżda przygląda mu się z coraz większym zaciekawieniem. Podchodzi i nagle wsuwa się obok niego pod koc. Obejmują się kurczowo i przez chwilę, przy okrzykach bólu i rozkoszy jednocześnie przetaczają się po scenie. Kiedy fala rozkoszy mija, Andrija pyta dziewczynę o imię. Kiedy dostaje odpowiedź, zrywa się i zaczyna wykrzykiwać na cały głos: "Pieprzyłem Nadeżdę! Pieprzyłem Nadeżdę!".
Milena, Vojin i Andrija znów są razem. Przez jakiś czas siedzą w milczeniu, w końcu Andrija zaczyna opowiadać swój sen. Śniło mu się, że został wysłany na olimpiadę matematyczną do Zagrzebia, tam się jednak zgubił. Zna adres i chce zatrzymać taksówkę, nie może jednak podnieść ręki, choć czuje, że stojąc tak na ulicy staje się coraz bardziej podejrzany. Jego nogi zaczynają pogrążać się w asfalcie, aż w końcu asfalt pochłania go całego. Umiera. W odpowiedzi Milena wyciąga słoiczek z tabletkami i rozdaje każdemu po jednej. Teraz opowieść zaczyna Vojin. Opowiada, że śniło mu się, że jest wojna, że został zmobilizowany i musiał walczyć. I nagle kiedy całym oddziałem musieli przepłynąć na drugą stronę przez zalane wodą z pękniętego wodociągu rondo, on uświadamia sobie, że nie umie pływać, choć wcześniej potrafił. I stoi tak, a pociski i granaty świszczą wokół niego. W końcu podchodzi do niego jeden z współtowarzyszy i strzela mu w głowę. Zabija. Milena znów rozdaje wszystkim tabletki, po czym zaczyna opowiadać swój sen. We śnie jest matką syna, który wyjechał na olimpiadę i męża, który poszedł na wojnę. Dostaje wiadomość o śmierci obojga i o tym, że w związku z wydatkami na pogrzeby, popadła w straszne długi. Pieniędzy nie miała, więc położyła się i umarła z udręki - opowiada, po czym rozdziela resztkę tabletek. Kiedy je połykają, nagle wszyscy zaczynają się dusić i umierają.
Kolejna scenka. Tym razem Andrija jest synem - studentem, który właśnie wraca do domu z antyrządowej demonstracji. Ojciec wyzywa go od sprzedawczyków, którzy za zachodnie pieniądze burzą spokój w kraju i próbują skłócić naród. Jest przekonany, że syn demonstruje pod wpływem rozdawanych przez Amerykanów albo innych sabotażystów narkotyków. Nie trafiają do niego żadne argumenty, w końcu brutalnie zaczyna okładać syna kijem, aż ten pada na ziemię półprzytomny. Matka w końcu rozdziela ich i zakazuje synowi wychodzić z domu. Syn bierze łańcuch, zarzuca im od tyłu na szyję i dusi, zabijając ich.
Kolejny dzień. Andrija postanowił wyjechać z kraju. "Tu nie ma życia. Nie ma pieniędzy" - mówi. Milena i Vojin, odgrywając jego rodziców, usiłują go zatrzymać. Rozumieją, że musi wyjechać, ale próbują go przekonać, by został jeszcze trochę i poczekał chociaż na telefon przyjaciela ojca z zagranicy, któremu ojciec kiedyś pomógł, kiedy ten wyjeżdżał za granicę, a który teraz - mają nadzieję - pomoże urządzić się ich synowi. Andrija jednak bierze walizkę i odchodzi. Po jego wyjściu Milena i Vojin kładą się na stole i umierają z tęsknoty.
Następnego dnia Milena i Vojin nadal leżą nieruchomo jak umarli, ze śladami wszystkich poprzednich śmierci na ciałach. Andrija siedzi obok bezczynnie, kiedy zjawia się Nadeżda. Podchodzi do leżących i najpierw delikatnie, potem coraz gwałtowniej zaczyna potrząsać ich ciałami. Jest przerażona. Andrija usiłuje ją powstrzymać, ale bez skutku. Milcząca do tej pory przez cały czas Nadeżda zaczyna lamentować nad nieruchomymi ciałami: "Mamo, tato () przepraszam, nie chciałam, naprawdę nie chciałam, już nigdy nie będę!". Kiedy w końcu już prawie spokojnie mówi: "Bomba taty była tutaj" Milena i Vojin podnoszą się, ze śladami wszystkich poprzednich śmierci na ciałach, z sinymi wargami i opuchniętymi szyjami, ale najzupełniej żywi. Wtedy Nadeżda kończy rozpoczęte przed chwilą zdanie: "Ja ją tylko wypuściłam." W oddali rozlega się huk potężnej eksplozji. Milena, Vojin, Andrija i Nadeżda stoją nieruchomo.
Ukryj streszczenie