Czas akcji: nieokreślony.
Miejsce akcji: mała szkolna klasa.
Obsada: 2 role męskie, 2 role kobiece.
Druk: Bogusław Schaeffer "Utwory sceniczne", tom II, Collsch Edition, Salzburg 1992.
Autor łączy ton patetyczny z trywialnym, bawi się językiem, stosuje komizm słowny i sytuacyjny.
W Szkole im. Heideggera Dyrektor wita dwoje nowych studentów, podkreślając że szkoła jest niezwykle ekskluzywna. Wszyscy nauczyciele uczą tu tylko filozofii, psychologii i języka niemieckiego, bo są to najważniejsze przedmioty i wszystkie są tu na bardzo wysokim poziomie. Uczennica pyta, dlaczego szkoła nosi imię wielkiego sprzedawczyka. Dyrektor tłumaczy, że Stalin był mordercą, a i tak wszyscy go kochali, taka jest potęga geniuszy. Przypomina, że nauka zaczyna się o 7.00 rano, kończy o 18.00, później mała przerwa na coś niewielkiego do zjedzenia i trzy godziny powtórki opanowanego materiału.
W Szkole im. Reinhardta Dyrektor wita dwoje nowych studentów, podkreślając że szkoła jest niezwykle ekskluzywna i to do tego stopnia, że liczba studentów ogranicza się do dwóch. Przypomina, że dzięki temu nie ma tu problemów rasowych czy wyznaniowych. Przypomina, że wszyscy nauczyciele uczą tu teatrologii, wiedzy o muzyce ze szczególnym uwzględnieniem nowej muzyki oraz języka włoskiego. Studentka niepokoi się, że w szkole nie będzie miała koleżanek. Uspokaja ją Dyrektor, że nie będzie miała czasu na nic poza nauką - to ośmioletnie studia przez sześć dni w tygodniu, nauka od 6.00 do 20.00, kolacja podawana jest do łóżka. Na pytanie Studenta po co są dwie toalety damskie i dwie męskie skoro jest tylko dwoje studentów, Dyrektor odpowiada, że w toalecie wykonuje się czynności dwojakiego rodzaju, dlatego dla każdej czynności wyznaczono osobne pomieszczenie.
Na Uniwersytecie im. Tenissera Dyrektorka wita dwoje nowych studentów, podkreślając że szkoła jest niezwykle ekskluzywna i nie uczy się tu zupełnie zbędnych bzdur jak filozofia czy muzyka. Są tu trzy przedmioty: tenis, przygotowanie do życia i angielski. Student zauważa, że jest tu tylko po jednej toalecie, a jego brat w ekskluzywnej uczelni ma dwie. Nauczyciel chwali się, że tu dyptyk toaletowy został wzbogacony o łazienkę. Dyrektorka prosi Studentkę o pytanie, może być nawet najbardziej krępujące. Studentka pyta, czy Dyrektorka żyje z Nauczycielem. Nauczyciel poleca jej wystąpić z tym pytaniem na zajęciach z przygotowania do życia.
Student Szkoły im. Reinhardta jest zadowolony z uczelni, opowiada, że spotkał wczoraj starca, który zarzucił szkole, że jest zbyt jednostronna i nie uczy mnóstwa przedmiotów, chciał namówić go do studiowania botaniki. Student tłumaczył mu, że jest to dziedzina, którą w szkole starannie pomijają, bo nie jest im potrzebna w rozumieniu dramaturgii. Wraz z Nauczycielką i Studentką analizują dramat Pirandella "Profesor Toti", rozważają didaskalia, z których niezbicie wynika, że bohater jest człowiekiem inteligentnym, bo łapie się za głowę.
W szkole im. Heideggera Nauczyciel analizuje ze studentami funkcję zaimka zwrotnego "się", który u Heideggera jest kluczowy, ale na przykład dyktatorzy zupełnie go nie uznawali. Drążą temat fanatyków, a wchodząca Nauczycielka kontynuuje wykład Nauczyciela od dowolnego miejsca.
W szkole im. Tenissera Dyrektorka sprawdza czy uczniowie odrobili zadanie i nauczyli się wymiarów rakiety tenisowej. Przepytuje też Studenta z regulaminu dotyczącego wyrażania obraźliwych uwag na korcie. Studenci zapewniają, że uwielbiają tę szkołę całym sercem.
W Szkole im. Reinhardta zajęcia prowadzą jednocześnie Dyrektor i Nauczycielka, bo są niezwykle ważne. Ganią krytyków muzycznych, którzy wyrządzają ogromne szkody, są to zawsze nieudacznicy, miernoty i zawistnicy, a do tego tradycjonaliści. Aby być krytykiem muzycznym, trzeba znać na pamięć 1815 najważniejszych partytur (co zajmuje trzydzieści sześć lat) i już koło sześćdziesiątki można zostać krytykiem muzycznym. Nauczycielka podkreśla mimochodem, że zna na pamięć sześć tysięcy sztuk teatralnych.
Dyrektorka Szkoły im. Tenissera jest niezwykle poruszona. Opowiada Nauczycielowi, że przeczytała w gazecie, że jakiś milioner w jednej chwili stał się żebrakiem, przeraża ją myśl, że mogłoby to spotkać któreś z tych słodkich maleństw. Nauczyciel uspokaja ją, że rodzice ich uczniów są niewątpliwie bogaci. Nadchodzi Student ze smutną wiadomością. Nauczyciele radzą mu jak ma opuścić szkołę i jak powinien zachowywać się w przedziale trzeciej klasy. Student wyjaśnia, że jego ojciec ma się dobrze i bardzo dużo zarabia, a jemu chodziło o to, że uderzył się w rękę i nie będzie mógł dziś zaprezentować nowego wspaniałego backhandu.
Studentka Szkoły im. Heideggera skarży się, że po trzech latach intensywnej nauki zaczyna podejrzewać, że Heidegger pisze bez sensu. Poza tym niepokoi się, bo ostatnio zrobiła dwa błędy ortograficzne. Przeraża ją sama myśl, że mogłaby być gorsza w nauce niż jej kolega. Nauczyciele uspokajają ją, że wszystko jest w porządku - Heideggerowi to się zdarzało.
Dyrektor Szkoły im. Heideggera przypomina studentom, że na ósmym roku będzie obowiązywała jeszcze surowsza dyscyplina - przenoszą się do osiemnastopiętrowego budynku, którego piętra odpowiadają osiemnastu kierunkom filozofii i psychologii. Dyrektor i Nauczycielka Szkoły im. Reinhardta niepokoją się, że ich studenci po raz pierwszy się spóźniają, ale ci nadchodzą z kwiatami tanecznym krokiem, w którym można rozpoznać układ samego Bejarta, bo właśnie mija dziesiąty rok nauczania.
Dyrektorzy trzech elitarnych szkół tworzą Superegzaminacyjną Komisję Wyższego Poziomu. Pierwsza zdaje Studentka Szkoły im. Tenissera (jest to też studentka Szkoły im. Heideggera - gra ją ta sama aktorka). Doskonale zna życiorys patrona, który był właścicielem ekskluzywnego kortu z wyjątkowo korzystną nawierzchnią z dywanu smyrneńskiego, który udostępniał tylko najbogatszym. Jednak studentka nie umie odpowiedzieć na pytanie, który z kompozytorów nie będąc Rosjaninem grał dla własnej przyjemności na siedmiostrunowej rosyjskiej gitarze. Brak odpowiedzi powoduje kłótnię wśród egzaminatorów i rozwiązanie komisji.
W mroku pojawiają się postacie ubrane w dziwaczne płaszcze i kapelusze, krążą zmieniając się w inne postacie, równie dziwaczne. To lud daje wyraz swemu oburzeniu, że za jego pieniądze urządzają sobie elitarne dwuosobowe szkoły. Zgromadzeni postanawiają, że trzeba te szkoły podpalić, bo jeśli się "tych tam" nie wyrżnie, to nie będzie sprawiedliwości. Biorą widły i łomy i wyruszają na bogaczy z nadzieją, że może dziś najedzą się do syta.
Dyrektor i Nauczycielka Szkoły im. Heideggera zachwycają się poziomem swojej szkoły, są tylko zaniepokojeni aberracją Studenta, który postanowił przyjrzeć się życiu zwykłych ludzi. Wyszedł w przebraniu na ulicę i był zaskoczony tym, co zobaczył, bo wszystko było zupełnie inne i niezrozumiałe. W szkole wszyscy dziwią się, że Student zajmuje się sprawami bez znaczenia.
W Szkole im. Reinhardta rozpoczyna się dziesiąty (ostatni) rok nauczania, ale Dyrektor zastanawia się czy nie należałoby przedłużyć studiów o jakieś trzy czy cztery lata, bo pojawiły się ostatnio nowe kierunki i innowacje w muzyce i teatrze. Studentka zaczyna przygotowywać pracę dyplomową pod tytułem "Teatr możliwy, rozdroża i perspektywy", a Student "Funkcja funkcji muzyki absolutnej". Ale Studentka nie może sobie niczego przypomnieć, bo ostatnio gdy była w Rosji dostała czymś w głowę podczas mafijnych porachunków.
W Szkole im. Heideggera Student kłóci się ze Studentką, która zajęła mu miejsce. Dyrektor wpada spóźniony, przeprasza, bo rozmawiał właśnie z Dyrektorką Szkoły im. Tenissera, która martwi się, że uczniowie stali się jacyś ociężali, co widać to w języku angielskim, praktykach życiowych, a nawet, o zgrozo, w tenisie. Dyrektor z niepokojem zauważa ociężałość również wśród swoich uczniów - studenci nie potrafią odpowiedzieć na pytania, na które sześć lat temu odpowiadali bezbłędnie i natychmiast. Podczas zajęć czują swąd, więc przenoszą się do innej sali, w której jest ciemno. Dyrektor, nie zważając na warunki, odpytuje Studenta i rysuje coś na tablicy. Wchodzą Nauczycielka i Studenci Szkoły im. Tenissera, żeby tu kontynuować zajęcia, bo u nich jest straszny swąd. Po chwili wchodzi również Dyrektor Szkoły im. Reinhardta ze studentami, przenosząc się z tego samego powodu. Wszyscy jednocześnie próbują prowadzić zajęcia. Trwa kakofonia tematów wśród coraz wyraźniejszego swądu.
Nagle robi się jasno. Wchodzi dwoje przedstawicieli motłochu. Każą im skończyć z "pieprzeniem w bambus", bo nadchodzi nowa rzeczywistość. Okazuje się, że śmierdział gaz zrobiony przez rewolucjonistów. Uważają, żeby nie zdradzić się z posiadaną wiedzą, bo w nowej rzeczywistości jest to źle widziane. Dyrektora przywiązują do krzesła, żeby się zdecydował, czy chce być nadzorcą więziennym w nowych czasach.
Ukryj streszczenie