Czas akcji: rok 1692.
Miejsce akcji: wieś Salem, Massachussets; pokoje w mieszkaniach Samuela Parrisa i Jana Proctora; sala w sądzie; sala w więzieniu.
Obsada: 12 ról męskich, 10 kobiecych, 1 dziecko - dziewczynka.
Druk:
Mała Betty, córka pastora Samuela Parrisa, leży złożona tajemniczą chorobą. Lekarz nie potrafi postawić diagnozy, coraz częściej mówi się we wsi, że powód choroby jest nadprzyrodzony, a także o tym, że Betty i jej rówieśnice latały jak ptaki. Pastor jest przerażony chorobą dziecka, obawia się, że jego wrogowie wykorzystają tę sytuację przeciwko niemu i straci urząd w parafii. Parris nie cieszy się sympatią ludzi, bo jest duszpasterzem zachłannym. W rozmowie ze swą siostrzenicą Abigail pastor szczególne znaczenie przywiązuje do zdarzenia w lesie, którego był świadkiem - jego córka i Abigail, w towarzystwie innych dziewcząt i czarnoskórej Tituby tańczyły nocą w lesie, a jedna z nich była naga. Parris nie może w żaden sposób dowiedzieć się od Abigail, czy wywoływały duchy. Pamięta także, że gdy rok wcześniej oddał ją do Proctorów, by nauczyła się prowadzić dom, to wkrótce ją stamtąd odesłano, a Elżbieta Proctor przestała chodzić do kościoła, by nie siedzieć - jak sądził - obok kobiety skalanej. Zmieszana Abigail natychmiast informuje, że Elżbieta jest wrogiem pastora, a to wystarcza, by rozmowę zakończyć. Wizyta Putnamów każe pastorowi zająć się kolejnym problemem. Anna Putnam opowiada o swojej chorej córeczce, która cierpi tak samo, jak Betty. Matka jest przekonana, że w dzieciach siedzi diabeł i należy posłać po pastora Hale'a, który w niejednej wsi odkrył i zwalczył złe moce. Putmanowie, którym w przeszłości zmarło siedmioro dzieci wierzą, że zabiła je czarownica z otoczenia Tituby, teraz walczyć będą o chorą córeczkę i nie będą milczeć o tym, że Salem stało się jaskinią czarów.
Gdy Mercy, służąca Putnamów i Abigail zostają same ustalają odpowiedzi na pytania o tańce w lesie. Przyznają otwarcie, że Tituba wywoływała duchy, a Betty i mała Putnam zapewne ze strachu udają tajemniczą chorobę. Dołącza do nich Mary Waren, służąca Proctorów, z dramatyczną wieścią, że cała okolica mówi tylko o czarach, o tańcach w lesie, za co grozi śmierć na szubienicy. Mała Betty ujawnia, że w lesie Abigail piła krew w nadziei, że od tego umrze Elżbieta Proctor. Abigail terroryzuje wszystkie i nakazuje milczenie.
Pojawienie się Jana Proctora, trzydziestopięcioletniego, barczystego wieśniaka, wywołuje u Abigail żywiołową reakcję, a ich spotkanie dowodzi, że niedawno był między nimi silny związek uczuciowy. Dla Proctora jest to grzeszna przeszłość, dla Abigail ciągle żywe uczucie i pożądanie. Nie kryje nienawiści wobec żony Jana, kobiety oschłej, bez emocji, niszczącej namiętność Proctora.
Wśród mieszkańców Salem narasta przekonanie o obecności we wsi czarownic. Na nic zdają się tłumaczenia poważnej, powszechnie szanowanej Rebeki Nurse, która namawia do opanowania i spokoju. Decyzja o sprowadzeniu pastora Hale'a jest nieodwołalna, a wiara w skuteczność polowania na czarownice głęboka. Młody pastor przybywa objuczony książkami, w których chce znaleźć wiedzę, jak osaczyć diabła. Tylko Jan Proctor i Rebeka głośno wyrażają nadzieję, że u Hale'a zwycięży rozsądek, inni wsłuchują się w jego teorie o działaniach mocy piekielnych. Jego pierwsze "badanie" Betty daje nieoczekiwaną informację: na pytanie "kto cię krzywdzi?" dziewczynka odpowiada: Abigail. Ta jednak szybko wmawia zebranym, że chodzi o Titubę, a fakt, że mówi o czarnej niewolnicy przesądza sprawę. Gdy dziecko ujawnia prawdę o zdarzeniach w lesie, Abigail natychmiast inscenizuje scenę rozmowy z kimś niewidzialnym, chwyta się rękoma za szyję, wydaje charczące krzyki, jest w tej grze przekonująca. Wyjaśnień przerażonej Tituby nikt nie słucha, pani Putnam każe ją powiesić, a wtedy Tituba ze strachu mówi to, co pastor chce usłyszeć - widziała diabła, dawał jej polecenia, nie był sam, były z nim kobiety z Salem. Pastorowie Parris i Hale zgodnie podejmują decyzję, że wszystkie trzeba wtrącić do więzienia.
Po ośmiu dniach w mieszkaniu Proctorów z przerażeniem mówi się o czternastu więzionych osobach, o posiedzeniach sądu, na których padają tylko oskarżenia, a nie ma obrony, i gdzie obowiązuje zasada, że rację mają tylko oskarżyciele, o Trybunale, którego członkinią jest między innymi ich służąca Mary Waren, wreszcie o Abigail uważanej za świętą i o tym, że każdy, na widok którego ona krzyczy, idzie do więzienia. Oburzona Elżbieta namawia męża, by poszedł do sądu i wyznał, że Abigail jest nierządnicą, że była jego kochanką, co skompromituje ją przed sędziami, ale Proctor nie jest jeszcze gotowy do publicznego wyznania swojej winy. Mary Waren przynosi kolejne dramatyczne wiadomości - zatrzymano już trzydzieści dziewięć kobiet, życie uratują tylko te, które przyznają się do paktowania z diabłem. Mary daje Elżbiecie gałgankową lalkę i mówi, że broniła swej pani przed oskarżeniami Abigail. Zastraszona Elżbieta ponownie prosi męża, by zdemaskował Abigail przed sądem, Jan pełen poczucia winy godzi się, lecz zatrzymuje go wizyta pastora Hale'a. Młody duchowny przeprowadza śledztwo w związku z niezadowalającym praktykowaniem przez rodzinę wiary chrześcijańskiej, przepytuje Proctorów ze znajomości dziesięciorga przykazań, na koniec stwierdza, że nie może zmusić sądu, by dał rodzinie spokój. Proctor wyjawia pastorowi to, co usłyszał od Abigail - dzieci udają chorobę ze strachu po tym, jak zostały przyłapane przez Parrisa w lesie, ale Hale nie wierzy, był przecież świadkiem wizji Abigail. Do domu Proctorów wpada przerażony Gil Corey z wieścią o aresztowaniu żony Marty i o wtrąceniu do więzienia Rebeki Nurse, oskarżonej o zamordowanie dzieci Putnamów. Wkrótce wysłannik Trybunału przychodzi po Elżbietę Proctor, którą Abigail oskarża o czary, czego dowodem jest leżąca na stole gałgankowa lalka z wbitą igłą. Elżbieta zakucie w kajdany przyjmuje z godnością, Hale wierzy w niezawisłość sądu, Proctor postanawia zaprowadzić do Trybunału Mary, która ujawni oszustwa Abigail.
Sędzia Danforth ściśle współpracuje z pastorem Parrisem, który w procesach chce pozbyć się swoich wrogów, lekceważy poświadczenie blisko setki osób stwierdzających niewinność Rebeki Nurse i Marty Corey, a przysłane z więzienia oświadczenie Elżbiety, że jest w ciąży uznaje za zbyt wygodny argument. Wychodzi też na jaw, że Putnam zawłaszcza ziemię opuszczoną przez skazanych w procesie. Niczego nie zmieniają zeznania Mary, Danforth tak prowadzi przesłuchanie, że dziewczyna jest przestraszona, a w kluczowym momencie Abigail wpada w trans i ma wizję, która przeradza się w zbiorową histerię dziewcząt, nie wyłączając Mary. Wtedy Proctor, ryzykując utratę dobrego imienia, oskarża Abigail o cudzołożenie z nim, z odwagą opowiada historię swego namiętnego z nią związku. Danforthowi nie wystarcza to wyznanie. Inscenizuje sytuację, w której Elżbieta, nie widząc twarzy męża, ma potwierdzić jego zeznania, a ona zaprzecza jakoby jej mąż był rozpustnikiem. Jan Proctor za fałszywe oskarżenie Abigail idzie do więzienia. Na znak protestu Hale wycofuje się z prac Trybunału.
Trzy miesiące później w sali więziennej mówi się o kolejnych egzekucjach, o strachu, ale i o dochodzących z niedalekiego Andower wieściach, że tam zbuntowani mieszkańcy przepędzili podobny Trybunał. Pastor Hale błaga Rebekę i Martę, by przyznały się do zarzucanych im zbrodni, bo w ten sposób ocalą życie. Daremnie. Parris przynosi zaskakującą wiadomość, że Abigail okradła go i uciekła z Salem, proponuje, by wstrzymano egzekucję, bo boi się rozruchów, ale Danforth jej nie odwoła, bo to znaczyłoby przyznanie się do błędu. Przyprowadzoną Elżbietę pastor Hale błaga, by skłoniła męża do zmiany zeznań, gdyż czuje się współodpowiedzialny za tę tragedię. "W imię moralności i religii stałem się mordercą" - wyznaje. Spotkanie Proctorów w więzieniu jest wzruszającą rozmową o dzieciach, o dziecku nienarodzonym, o winie, wybaczeniu i prawdzie. "Bądź dla siebie sędzią" - mówi Elżbieta i prosi o przebaczenie. Jan godzi się na złożenie zeznań i ich spisanie, przyznaje się, że widział diabła, ale odmawia włączenia w sprawę innych osób. Podpisuje zeznanie, lecz nie chce oddać dokumentu sędziemu, bo tylko tak ocali swoje imię. Niczego nie wskórał. Rebekę i Jana wyprowadzają na śmierć. Elżbieta żegnając męża dziękuje mu za uczciwość i prawdę. O to się modliła.
Ukryj streszczenie