Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Czas akcji: współcześnie.
Miejsce akcji: gabinety banku w Londynie, bogato urządzone mieszkanie, ulica, wnętrze limuzyny, brzeg Tamizy.
Obsada: 10 ról męskich, 2 role kobiece.
Druk: "Dialog" nr 4/1996.
Tytułowy bohater jest literackim odpowiednikiem, symbolicznym nawiązaniem do Szekspirowskiego Hamleta. W opowieści Schmitta nie jest duńskim księciem, tylko młodym i bezdusznym geniuszem giełdowym. Jego narzeczoną jest nie bardzo mądra blondynka Cecily. Fortynbras rozdwoił się na Fortyna i Brasa, dwóch biznesmenów, których jedynym celem jest doprowadzenie do upadku Joego.
Golden Joe od nagłej śmierci swego ojca zarządza Danish Bankiem. Jego dwaj pracownicy to młody, wrażliwy, słabo doświadczony i ostrożny Gilden oraz starszy, bieglejszy i odważniejszy Rozen. Joe narzuca swym pracownikom bardzo rygorystyczny system pracy. Żąda całkowitego poświęcenia. Wymaga zarówno biegłości w spekulacjach giełdowych, ale także umiejętności przewidywania i podejmowania ryzyka. Zbyt ostrożnego Gildena zwalnia z pracy.
Od czasu do czasu w banku zdarzają się niezrozumiałe awarie sieci komputerowej. Podczas jednej z nich na wielkim ekranie, przed którym siedzi zapracowany Joe, pojawia się jego ojciec i informuje syna, że został zamordowany. "Zbadaj to, synu, zbadaj, a kiedy znajdziesz mordercę, pomścij mnie" - prosi. Joe jest zdenerwowany i wściekły, że to kilkuminutowe zaledwie nagranie zabrało jego bezcenny czas, który powinien spożytkować na pomnażanie swoich zysków. Ojciec, którego Joe uważał za "starego pierdziela", pod koniec życia zaczął się zachowywać podejrzanie i dziwnie. Wcześniej był - podobnie jak Joe - jednym z czołowych uczestników wyścigu szczurów, a przed śmiercią - stał się uczuciowy. Zdaniem Joe, bycie człowiekiem uczuciowym "to patologia, która ciężko dotyka jednostki słabowite, zwłaszcza dzieci i starców." I dodaje - "Ja jestem zdrowy: mam uczucia, lecz nie odczuwam do nich żadnego przywiązania". Brak czułości u Joego uwyraźnia się w jego rozmowie z Cecily. Na pytanie narzeczonej, co jest między nimi, Joe odpowiada, że w tej chwili łączy ich pożądanie, a potem będzie ich łączył kontrakt. To, co Cecily nazywa miłością, to dla Joego biologia.
Meg - matka Joego - oświadcza swemu synowi, że zamierza wyjść za mąż za brata swego zmarłego męża, także bankiera - Archibalda. W czasie ich rozmowy Joe zaczyna czuć dziwny, niepokojący go zapach. Pojawiający się ponownie na ekranie jego komputera zmarły ojciec wyznaje mu, że jakiś czas przed śmiercią zaczęły go prześladować zapachy, które pierwszy raz poczuł, stojąc obok swojej żony. Słowa zmarłego ojca budzą w Joem niepokój i sprawiają, że postanawia zainteresować się majątkiem przyszłego ojczyma. Archibald współpracował z ojcem Joego w zarządzaniu bankiem i przymykał oczy na wszystkie niejasne i nie do końca uczciwe posunięcia swego brata, który pomnażał swój majątek jego kosztem. "Nie lubisz pieniędzy. Mogłeś przez całe życie napychać sobie kieszenie, szantażując tylko mojego ojca, który potrafił je zarabiać, a tymczasem zadowalałeś się resztkami, które on rzucał ci od czasu do czasu jak ochłapy" - obnaża Joe Archibalda.
W gabinecie Joego zjawia się jego przyszły teść - Steelwood - z prośbą o pożyczkę, która mogłaby uratować jego firmę od bankructwa. Cecily próbuje powstrzymać Joego od dawania pieniędzy swemu ojcu, mówiąc, że ojciec "nigdy dotąd nie oddawał długów". Ale zapach, jaki Joe czuje od Steelwooda sprawia, że nie tylko chce udzielić mu pożyczki, ale wręcz daje mu potrzebną sumę. Ten zapach to "zapach lęku przed wpadką. Całe jego stare ciało poci się z obawy, że nie będzie miał pieniędzy, strach sprawia, że cuchnie mu z ust, ten człowiek widzi się już goły, na ulicy, bez grosza to bardzo sympatyczny zapach."
Jeszcze silniejszy zapach czuje Joe, kiedy zmuszony przez niego do przejechania na czerwonym świetle kierowca jego limuzyny śmiertelnie potrąca dziecko, które przebiegało przez ulicę. Zapach spowodował u Joego atak wymiotów i przymusił do ucieczki. Całe popołudnie spędził potem na chodzeniu po Londynie, podczas gdy pracownicy banku szukali go bezskutecznie. Wieczorem zjawił się u Meg z wyrzutem - "Głowa mi pęka te wszystkie nowe rzeczy ten inny świat pełen zapachów i wyrzutów sumienia Nie mówiłaś mi o tym." Meg usiłuje się usprawiedliwić przed synem: "Mój mały Joe, wychowywałam cię tak, żebyś był szczęśliwy absolutnie szczęśliwy Rosłeś prosto jak trzcina, wolny od wątpliwości, uczuć, śmiechu czy łez, bez chorobliwych nastrojów, z dala od tej gangreny, która zżera umysł i wyniszcza serce". Przekonany przez matkę, że "pieniądze są jedynym skutecznym lekarstwem na ludzką dolę", Joe postanawia wrócić do banku i odrobić to stracone popołudnie.
W środku nocy Joe po raz pierwszy w życiu zmusza swoich pracowników, żeby zrobili sobie przerwę, a sam czeka, aż na ekranie pojawi się jego ojciec. Ojciec tym razem prosi syna, żeby przerwał swoje dochodzenie. Do gabinetu wkradają się Gilden i kierowca Joego, który prowadził limuzynę i spowodował wypadek. Kierowca chce odebrać sobie życie. Joe, aby go powstrzymać, daje mu wszystkie pieniądze z sejfu, które kierowca podpala ku przerażeniu Joego. Pytany, dlaczego pali banknoty, kierowca odpowiada: "Nie mam pieniędzy, nie są mi potrzebne. () Natomiast zanim zostałem mordercą, miałem coś, co przez pana utraciłem, czego już nie odzyskam, coś, czego naprawdę potrzebuję: godność!"
Pod wpływem rozmowy z kierowcą Joe przez kilka dni nie pojawia się w banku, tylko włóczy się po mieście. Po tych kilku dniach zmienia swój stosunek do pracy - przebywa w banku tylko osiem godzin dziennie, nocuje w zakupionym po raz pierwszy mieszkaniu, zamiast w swoim gabinecie. Urządza przyjęcie z okazji zakupu mieszkania. W trakcie wieczoru Meg, sprowokowana zachowaniem syna, wyznaje mu, jak umarł jego ojciec. "Urodziłam się miękka i bezkształtna jak mulista kałuża. () - mówi Meg - Dlatego kochałam twojego ojca. Twój ojciec był jak skała. Masywny. Ciężki. Miał twarde kości. () Przy twoim ojcu nabierałam konsystencji. Stawałam się zwarta." Potem, kiedy urodziła syna, zajmowanie się nim, wychowywanie go pod okiem wymagającego męża, sprawiało, że czuła się potrzebna i to pomagało jej żyć. Kiedy Joe dorósł, w życiu Meg zabrakło sensu. "Gdzie miałam szukać konsystencji?" Wówczas zbliżyła się do Archibalda, który tak samo jak ona jest "płynny i lepki". Związek Meg z Archibaldem to "jedność dwóch rozpaczy, spotkanie dwóch niepokojów, pieszczota dwojga ludzi przerażonych, że są niczym". Ojciec Joego zmarł, bo zastał swoją żonę w łóżku z własnym bratem. "Zrozumiał, że go to boli. Zrozumiał, że mnie kocha" - kończy Meg.
Po przyjęciu Joe przestał chodzić do banku, któremu grozi bankructwo. Odchodzą najlepsi klienci. Zyski, które gwałtownie spadają, są przekazywane głównie na rzecz instytucji charytatywnych. Pracownicy mają zbyt dobre warunki pracy - ruchomy czas pracy, przerwy, wysokie pensje. Księgowy prosi Meg, aby wpłynęła na zachowanie Joego. Joe jednak nie chce, jak każe mu matka, zostać na powrót drapieżnikiem. Meg namawia go, żeby wrócił do swoich finansowych manipulacji - "Weź jakieś konto, pierwsze z brzegu, i pohulaj sobie". Joe wybiera przypadkowe konto jakiegoś przemysłowca i za pomocą komputera cofa mu kredyt i odbiera prawo do zaciągania pożyczek, zwiększa jego debet i doprowadza do ostatecznej ruiny. Okazuje się, że konto, które zmanipulował, należało do Steelwooda, który umiera na zawał serca, dowiadując się o swoim bankructwie, a Cecily dostaje pomieszania zmysłów, które objawia się tym, że dziewczyna bierze skarbonkę i zaczyna kwestować na rzecz biednych. Joe natomiast, pragnąc zrobić coś dla innych, zamieszkuje nad brzegiem Tamizy wśród żebraków. Otwiera filię banku dla ubogich, którzy będą mogli oszczędzać na najwyżej oprocentowanych kontach, za niewielkie pieniądze będą mogli zostać akcjonariuszami banku, a do ich obsługi będzie wyznaczony specjalnie wyszkolony personel itd. Posunięcia Joego bankowcy interpretują opacznie i komentują jako kolejne doskonałe posunięcia, które umocnią pozycję Golden Joe w świecie finansjery - "odkrył kolejną żyłę złota: biedaków", "on popularyzuje kapitalizm!", "bankier przestaje być wrogiem, a staje się partnerem!" Meg i Archibald uważają, że Joe zwariował. Wprowadzenie w życie nowych zasad doprowadza jednak do tego, że biedacy zaczynają się nawzajem okradać. "Teraz wszyscy chodzimy do banku. Oszczędzamy rachujemy zrobiliśmy się pazerni więc rozważamy porównujemy szperamy innym po kieszeniach" Joe, którego zamiarem było sprawiedliwie obdzielić wszystkich pieniędzmi, sprawił, że bankowi wzrosły zyski. Kiedy dowiaduje się, iż Cecily utopiła się w rzece, wraca do banku, i pozornie wygląda na to, że powrócił także do starego sposobu życia. Zarabia w błyskawicznym tempie fortunę. Ale zarazem likwiduje konto matki i Archibalda, sprzedaje ich domy. "Człowieczeństwo jest jak narkotyk. Kto raz go zakosztuje, nie może się bez niego obejść." - tłumaczy swoje postępowanie. Gromadzi wszystkie pieniądze na jednym koncie, które zamierza zlikwidować. Każe przynieść wszystkie banknoty i spalić. "Pieniądze tworzą bariery między ludźmi? A zatem zlikwidujmy pieniądze. Skoro ludzie nie potrafią się dzielić, skoro nie potrafią być sprawiedliwi, zlikwiduję pieniądze." Ale współpracownicy Joego nie dopuszczają do zniszczenia pieniędzy. Księgowy i jego główny pomocnik Gilden, od kiedy ich szef zaczął zachowywać się ekscentrycznie, nawiązali kontakty z jego odwiecznymi wrogami - Fortynem i Brasem, którzy przychodzą teraz w przebraniu tragarzy i strzelają do Golden Joego. Potem zabijają także księgowego i Gildena, a następnie strzelają do siebie nawzajem. Na ekranie monitora, na którym wcześniej pojawiała się twarz ojca Joego, pojawia się twarz Joego i jego komentarz: "() miłość. Ona właśnie pozwala na korzystanie z zapachów. () Dla mnie jest już za późno. Za późno to wszystko zrozumiałem. () Moje człowieczeństwo jest abstrakcyjne, wydumane, szukam ratunku dla ludzkości, pragnę dla ludzi dobra, ale nie kocham ich."