Czas akcji: XX w.
Miejsce akcji: mały domek letniskowy na plaży.
Obsada: 2 role kobiece i 2 role męskie.
Druk: "Dialog" nr 11/2000.
Sztuka w 1 akcie.
Rzecz dzieje się w tajemniczej miejscowości Elmitt - fikcyjnej wiosce rybackiej, w domku letniskowym. Dramat jest "malarską" próbą przedstawienia sposobu w jaki funkcjonuje podświadomość bohaterów. Dialogi i przebieg akcji nie pozwalają na dokładny opis treści utworu. Wielu rzeczy można się jedynie domyślać na podstawie miejsca akcji, scenografii, choreografii, a także wcześniejszej twórczości autora.
On i Ona przyjechali nad morze wypocząć. Jest chłodny koniec lata i na plaży nie ma już tylu wczasowiczów co zwykle. On i Ona zachowują się z pozoru normalnie, ale po kilku chwilach odnosimy wrażenie, że w domku jeszcze ktoś jest. Jak wynika z dalszego rozwoju akcji, jest to dziecko. Ona, na przykład, domaga się, żeby przy stole, gdzie jadają posiłki, postawić wysokie krzesełko i mniejszy talerzyk. Później, gdy On zaprasza ją do kina, cieszy się, że udało mu się załatwić opiekunkę na czas ich nieobecności. Ubranka jakie Ona wyciąga z torby pod łóżkiem sugerują, że to obecne duchowo i nieobecne fizycznie dziecko, to chłopiec. Gdy mężczyzna z kobietą wychodzą na kolację, Ona przytrzymuje drzwi dłużej niż zazwyczaj, jakby ktoś jeszcze miał wyjść.
W domku zjawiają się Gerdman i Dziewczyna. Gerdman przyjechał, aby wygłosić nazajutrz wykład w miejscowym Zakładzie/Szpitalu. Dziewczyna ma mu tylko towarzyszyć. Po chwili On i Ona wracają z kolacji. Atmosfera natychmiast się zagęszcza i wszyscy stają się dziwnie nerwowi. Szczególnie złośliwy i trudny do zniesienia jest Gerdman. Dziewczyna ze zdziwieniem patrzy na jego zachowanie, tak jakby nigdy takiego go nie widziała. Po krótkiej rozmowie panie wychodzą kupić ryby, a panowie mają przygotować ognisko, aby je upiec.
W czasie nieobecności kobiet On opowiada Gerdmanowi, jak w trakcie spaceru po molo spotkali z Oną grupę pensjonariuszy Zakładu/Szpitala. Otoczyli ich przy balustradzie, witali się z nimi, głaskali, częstowali ryżem, prosili o pomoc w uruchomieniu lunety. Wydawało im się, że trafili w inny świat. Dziwny i fascynujący. Później On obserwował rodziców z dziećmi i zauważył, że wyczuwają oni obecność dzieci bez konieczności stałej obserwacji. Tak jakby ojciec i matka wysyłali falę, a ta po chwili odbijała się od dziecka i wracała.
Do domku wracają panie z siatką pełną ryb. Teraz okazuje się, że Dziewczyna Gerdmana jest również w stanie wyczuć obecność chłopca. Nie jest tego jednak zupełnie pewna. Tak opisuje swoje wrażenia: "Jak w śnieżnej zamieci. Prawie nic nie widać. Tylko takie jakieś... Jakby nam nie pokazali dokładnie co jest co, to nigdy bym..." Wygląda na to, że Dziewczyna to medium, które jednak nie potrafi dokładniej opisać swoich wrażeń.
Bohaterowie sztuki jedzą upieczone na ognisku ryby. Jest już ciemno. Gerdman zaczyna zachowywać się agresywnie i wyzywająco. Dziwnej i niezrozumiałej rozmowie towarzyszy swoisty balet postaci: mieszanina agresji, łagodności, zrozumienia i braku akceptacji. Dziewczyna, będąca niejako obserwatorem z zewnątrz, patrzy wnikliwie na Gerdmana, jakby chciała zrozumieć o co chodzi. "Coś" dzieje się pomiędzy trojgiem: Gerdmanem, Ona i Onym. "Coś", co Dziewczynę intryguje, a czego nie pojmuje. W pewnej chwili wszyscy jednocześnie wpatrują się w Dziewczynę niemal identycznym spojrzeniem, jakby patrzyła jedna osoba. I w pewnej chwili, On odwraca się i wychodzi z domku, pozostawiając otwarte drzwi. Ona chce wybiec za nim, lecz Gerdman zdecydowanie ją zatrzymuje. Dziewczyna uporczywym spojrzeniem prosi Gerdmana o wyjaśnienie, dlaczego co jakiś czas kieruje wzrok ku uchylonym drzwiom. Nagle Ona zrywa się, rzuca na mężczyznę, kopie go i bije. Gdy po chwili przestaje, mówi: "Nie wolno ci było... Nie wolno."
Teraz do domku wraca On. Razem z Oną, stojąc na progu drzwi długo patrzą na siebie i ... wszystko wiedzą.
Gerdman wyraźnie uspokaja się i daje Dziewczynie do zrozumienia, że właśnie zakończył to, po co tu naprawdę przyjechał. Dziewczyna zaczyna płakać i pyta:
"Dlaczego to zrobiliście? Dlaczego tak ..." On i Ona nadal stoją naprzeciw siebie, przyglądając się sobie coś sprawdzają.
Światła gasną. Gdy scena znów zostaje oświetlona, widzimy puste wnętrze domu. Po chwili słychać, jak ktoś bosymi stopami wchodzi po drewnianych stopniach prowadzących do domku. Staje pod drzwiami. Nasłuchuje. Delikatnie puka. Gdy nikt nie odpowiada, puka głośniej. Stopniowo pukanie cichnie, a światła gasną.
Ukryj streszczenie