Autor: Marek Bukowski
Prapremiera: 10 września 2000
Czas akcji: rok 2000.
Miejsce akcji: Warszawa.
Obsada: 4 role męskie, 2. role kobiece, 13 epizodów męskich, 9 epizodów kobiecych.
Druk:
Na parkingu przed biurowcem wydarzył się tragiczny wypadek. Śmierć poniosła jedna osoba. Przy zwłokach stoją Marcin Witczak, jego przyjaciel Jerzy Zakrzewski i policjanci.
W komisariacie policji Marcina Witczaka przesłuchuje Rafał, młody, inteligentny detektyw, który, jak sam mówi, "czasem lubi swoją pracę". Jest opanowany, robi wrażenie zawodowca, stawiającego sobie za cel wykrycie prawdy. W życiu prywatnym rzuciła go dziewczyna; z pasją oddaje się grom komputerowym i ceni ich podstawową zasadę - aby przejść do następnego etapu, grający musi odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej?
Z zeznań Witczaka wynika, że na parkingu do bagażnika jego samochodu włamał się młody chłopak i kiedy kradł laptopa, wtedy Witczak podbiegł bronić swojej własności. Złodziej miał w ręku nóż, więc Witczak ciosem karate trafił chłopaka w głowę. Cios był śmiertelny, ale okradany działał w obronie koniecznej.
Dla Rafała to sprawa, jakich zdarza się ostatnio sporo. Zuchwały rabunek, obrona konieczna - relacjonuje Inspektorowi, swemu przełożonemu. Obaj wiedzą, że sprawę prowadzi prokurator Orłowski. Wiedzą też, że Marcin Witczak był przed szesnastu laty mistrzem w sportowym karate, dzisiaj jest biznesmenem, razem z kolegą, kiedyś mistrzem w boksie, Jerzym Zakrzewskim, prowadzą prywatną firmę. Obaj policjanci muszą pamiętać i o tym, że Witczak jest mężem radnej i zięciem Mikołaja Adamczyka, wpływowego prawicowego posła, bardzo często wypowiadającego się w telewizji. Rafał informuje Inspektora, że nie ma żadnych danych o zmarłym chłopaku.
Po paru dniach w sprawie Witczaka nie ma widocznych postępów. Jego żona potwierdziła wybuchowy charakter męża i informacje o jego dawnych bójkach. Wciąż zbyt mało jest wiadomości o nieżyjącym chłopaku, poza tymi, że miał dużo pieniędzy i widywano go z bogatymi mężczyznami. Od Inspektora Rafał dowiaduje się, że sprawę przejęła pani prokurator, Renata, osoba bardzo zasadnicza, dokładna w pracy. Rafał ją zna, chodzili do tego samego liceum, byli kiedyś parą.
Renata zarzuca Rafałowi, że źle prowadzi sprawę Witczaka - zaniechał przesłuchania świadków, a wersję sprawcy śmierci Artura przyjął łatwowiernie. Zapowiada, że wystąpi o areszt dla Witczaka dopóki nie będzie ustalone, kim był zabity.
Rafał siedzi w domu przy komputerze, na monitorze gra komputerowa. A na ekranie telewizora trwa kolejna debata telewizyjna na temat przestępczości i przemocy. Głównym uczestnikiem programu jest poseł Adamczyk. Ostro i jednostronnie, jako członek prawicowej partii, oskarża o wszystko komunizm i nieuznawanie katolickich wartości.
Nad sprawą Witczaka Rafał pracuje z pomocą dwóch policjantów, Mariusza i Tomka. Z wywiadów, jakie przeprowadzili, wynika że Zakrzewski, wspólnik Witczaka, miał w niedalekiej przeszłości kłopoty ze spłatą kredytu bankowego, a ich firma, o czym oficjalnie się nie mówi, jest de facto własnością posła Adamczyka,. Już wiadomo, że nieżyjący chłopak to Artur Maksymiuk. Właścicielka mieszkania, które wynajmował Artur, ma o nim bardzo dobre zdanie - grzeczny, miły, płacił regularnie. Natomiast jego znajomi mówią wprost: nikt nie będzie go żałować. Nowych szczegółów Rafał dowiaduje się od Darka, projektanta mody, handlarza narkotykami, sprzedającego je także Arturowi: za pieniądze utrzymywał seksualne kontakty z mężczyznami, był nieuczciwy, nikt go nie lubił, miał dużo pieniędzy, świetny sprzęt grający i fotograficzny. Darek odsyła Rafała do prostytutki Samanty. Ona przekazuje bardzo ważną informację - Artur robił swoim klientom zdjęcia, którymi potem ich szantażował. Zdjęcia i filmy przechowywał w swojej piwnicy. Rafał i Tomek przeszukując piwnicę. Natrafiają na zwłoki młodej dziewczyny.
Tymczasem w telewizji coraz więcej jest programów, w których poseł Adamczyk występuje jako postać pierwszoplanowa. Jego wypowiedzi cechuje prawicowa radykalność, daje łatwą receptę na powstrzymanie fali przemocy i przestępczości. Według posła Adamczyka sposób jest jeden - pełna dekomunizacja prawa i kodeksu karnego, policji i sądów, a przede wszystkim przywrócenie kary śmierci oraz wprowadzenie w kraju katolickim prawa opartego "na naturalnych, danych nam w katechizmie wartościach, na prawdzie Bożej".
Rafał kolejny raz przesłuchuje Marcina Witczaka. Pokazuje mu zdjęcie dziewczyny znalezionej w piwnicy. Marcin z trudem tłumi emocje. Odmawia składania zeznań.
Telewizja pokazuje rodziny zamordowanych młodych ludzi. Ich matki domagają się schwytania i osądzenia winnych. Jako przykład wskazują sprawę Witczaka.
Rafał dociera do siedemnastoletniej prostytutki Iwony Koman, ordynarnej dziewczyny, narkomanki, uciekinierki z Monaru, córki byłego trenera judo, teraz bezrobotnego inwalidy. Podczas przesłuchania okazuje się, że jest siostrą dziewczyny znalezionej w piwnicy, Gabrieli Koman, uwikłanej w interesy z Arturem. Iwona mówi o związku siostry z Witczakiem, o jego obietnicach wyciągnięcia dziewczyn ze świata prostytucji i narkotyków. Ich ojciec był trenerem i przyjacielem Witczaka. On sam podczas kolejnego przesłuchania już niczego nie ukrywa. Artura poznał przez swego teścia. Był szantażowany, Artur groził, że ujawni dziennikarzom historię związków Adamczyka z młodymi chłopcami, żona Witczaka dostała kompromitujące męża zdjęcia. Sytuacja na parkingu była prowokacją, Witczak chciał zabić Artura. Rafał nie dowierza Witczakowi, ale Inspektor zamyka sprawę, już miał kilka znaczących telefonów. Także prokurator Renata nie chce o niej słyszeć. Sprawa Adamczyka nie istnieje.
Do kampanii telewizyjnej za karą śmierci, obok innych, została włączona matka Artura. Ich inscenizowanemu przed kamerą dramatowi towarzyszy wystąpienie posła Adamczyka, który woła: "śmierć za śmierć" i w tym samym zdaniu wypowiada się przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej.
Rafał poznał nazwisko dziennikarza, który dużo wie o Adamczyku, ale już nie liczy na jego pomoc. Swojej wiedzy o całej sprawie Rafał nie wykorzysta. Może tylko podzielić się nią z kolegami - "Oni" podstawili Artura Witczakowi, liczyli na to, że znany z zapalczywości były judoka załatwi chłopaka. "Oni" to wywiad, dla którego pracował Artur. Dostarczał zdjęcia kompromitujące obcokrajowców i wiele innych znanych osób. Wywiad wiedział wszystko o pośle Adamczyku, dzięki czemu miał go w rękach. Jednocześnie musiał go chronić, bo poseł skompromitowany nie ma dla nich wartości. Dlatego rękami Witczaka usunęli Artura, sami wykończyli Gabrielę, a o dziennikarza byli spokojni - gdyby się odezwał, zniszczyliby go, o czym on sam dobrze wiedział. "Wspaniale posprzątali" - nie bez uznania mówi Rafał.
Witczak będzie miał proces o morderstwo. Pani Prokurator dostała awans. Rafał wie, że prawdą nikt się nie zainteresuje. Tylko w grze komputerowej ma sens pytanie: co dalej? W komisariacie Rafał powie: "I trochę mniej lubię tę robotę".