Wielka operetka w 6 obrazach; libretto: Heinz Hentschke; teksty piosenek: Gunther Schwenn. Prapremiera: Berlin 27 IX 1937.
Premiera polska: Szczecin 29 III 1962.
Osoby: markiz Cavalotti, mecenas sztuki Armando Cellini, młody malarz; Franciszek Kilian i Józef Fraunhofer, malarze, jego przyjaciele; Juliszka Varady, narzeczona Józefa; Evelina Valera, właścicielka plantacji w Argentynie; Gonzala, jej majordomus; Pedro dal Vegas, jej adorator; Jose, gaucho; Gospodarz tawerny; Maitre d'hotel w San Remo; Gazeciarz, Kurier pocztowy; Carlo, gaucho; malarze, goście markiza, gauchowie, służba, kelnerzy. Akcja rozgrywa się w latach 1930-ych w San Remo we Włoszech, a później w Argentynie.
Obraz I. W salonie wiosennym w San Remo, na festiwalu sztuki organizowanym corocznie w okresie Święta Kwiatów, pierwszą nagrodę zdobył nie znany dotychczas malarz Armando Cellini za obraz "Błękitna maska". Najbliżsi przyjaciele młodego laureata, Kilian, Fraunhofer i Juliszka, gratulują mu wielkiego sukcesu, Armando natomiast wyjaśnia im, kim jest tajemnicza kobieta w masce, która pozowała mu do nagrodzonego portretu.
To znaczy - wyjaśnia, jak wyjaśnia, sam bowiem właściwie nic o niej nie wie. Rok temu, w San Remo, spotkał na balu uroczą damę w błękitnej maseczce - zgodziła się, na jego prośbę, pozować mu do portretu przez kilka godzin nocy, potem - odeszła, przyrzekając powrócić do San Remo za rok, na Święto Kwiatów. Armando dał jej swój rodzinny pierścień, aby łatwiej mógł ją przy ponownym spotkaniu rozpoznać - nie widział przecież jej twarzy, dziewczyna nie zdjęła maski ani na chwilę... Marzył o niej przez cały ten rok, teraz oczekuje jej coraz bardziej niecierpliwie; powinna tu już być, jest przecież Święto Kwiatów! A obraz należy do niej, przyrzekł, że ofiaruje jej ten portret - za rok.
Przyjaciele pokpiwają z bajkowej opowiastki, tylko Kilian bierze tę historię serio i chce pomóc Armandowi w spełnieniu jego marzeń. On też pierwszy poznaje nowego gościa w Grand Hotelu w San Remo: Gonzalę, majordomusa pięknej i bogatej Argentynki, Eveliny Valera. Ona sama zjawia się w chwilę później. Z gazety dowiaduje się, że jej portret otrzymał I nagrodę Wiosennego Salonu, to ona bowiem jest Błękitną Maską. Gonzala usłyszał od Kiliana, że Armando stale wyczekuje nie znanej modelki, i przekazuje tę wiadomość Evelinie. Ale ona nie chce się na razie ujawniać, woli sprawdzić najpierw, jak ten rok rozłąki wpłynął na uczucia Armanda, czy rzeczywiście nadal kocha ją tak... jak ona jego? Pierścień Armanda chowa do torebki; ma w głębi duszy nadzieję, że malarz rozpozna ją i bez tego znaku, że serce podpowie mu, kim jest Evelina.
Do San Remo przyjechał także jej adorator z Argentyny, Don Pedro dal Vegas, który pragnie zyskać jej uczucia za wszelką cenę, a zdolny jest istotnie do wszystkiego. Evelina na razie nie chce o nim myśleć - woli cieszyć się ze swego powrotu do San Remo ("Fruhling in San Remo").
Juliszka przychodzi z gromadą podlotków marzących o poznaniu Armanda, bohatera dnia. Juliszka godzi się to ułatwić i sprowadzić im malarza, choć oburza ją niezaradność i flegmatyczność dzisiejszych dziewczyn - ona jest całkiem inna! ("Ja, das Temp'rament"). Cóż z tego jednak, jeśli jej temperament nie może pobudzić Fraunhofera do ustalenia tak wyczekiwanej przez nią daty ślubu!... Do grupy młodych ludzi podchodzi Evelina i wita się z Armandem. Nie jest pewny jeszcze swego odczucia, lecz - widzi w niej duże podobieństwo do "Błękitnej Maski"; oczarowany Eveliną, umawia się z nią w swym atelier, aby mogła obejrzeć jego nagrodzony obraz.
Obraz II, Przyjaciele pomagają Armandowi w porządkowaniu atelier przed przyjściem Eveliny. Malarz nadal nie może uwolnić się od przekonania, że to właśnie ją malował przed rokiem; na razie jednak Juliszka rozprasza jego myśli sprzeczkami na ulubiony temat - małżeństwa. Ale jej aluzje nie wywierają wrażenia na niezłomnym wrogu instytucji małżeńskiej, Fraunhoferze.
Przed przyjściem oczekiwanej kobiety zjawia się w atelier także Don Pedro dal Vegas. Pragnie kupić od Armanda "Błękitną Maskę" - chce zapłacić każdą cenę. Armando jednak nie podejmuje w ogóle dyskusji, obraz nie należy już do niego, przyrzekł go komuś. Don Pedro dokładnie ogląda jeszcze pierścień na palcu modelki i dowiaduje się, że to rodzinny klejnot Cellinich, i... No, cóż - jeżeli decyzja Armanda jest nieodwołalna - nie nalega dłużej i opuszcza pracownię. Przychodzi Evelina. I tutaj, w tym samym atelier, w którym rok temu Armando ją malował, potwierdza jego domysły: to ona jest "Błękitną Maską". Wróciła do niego, bo - kocha go.
Obraz III. Markiz Cavaletti, znany mecenas sztuk, wydaje wielkie przyjęcie na cześć Armanda - laureata tegorocznego Salonu. Przyjaciele malarza wiedzą już, że odnalazł swoją modelkę; Kilian, zaprzyjaźniony z majordomusem Gonzalą, dowiaduje się od niego o miłości Eveliny do Armanda, Gonzalę niepokoi jednak obecność, również i tu, na przyjęciu, Don Pedra, natrętnego i zazdrosnego wielbiciela jego pani. Kilian i Gonzala postanawiają coś obmyśleć, aby uprzedzić ewentualne intrygi Argentyńczyka.
Panowie obecni na przyjęciu zachwyceni są również wdziękiem i dowcipem Juliszki. Głośno wyrażają wszyscy, nawet markiz, swoją aprobatę dla wesołej i pikantnej dziewczyny ("Die Juliska aus Budapest"). Natomiast dal Vegas raz jeszcze wyznaje swą miłość Evelinie i raz jeszcze dostaje kosza; piękna Argentynka oświadcza mu, że kocha Armanda i wkrótce go poślubi. W zdenerwowaniu odchodzi od Don Pedra, pozostawiając na stole torebkę. Dal Vegas wyjmuje z niej pierścień Armanda, a po chwili podchodzi do malarza i mówi, że oświadczył się właśnie Evelinie i został przyjęty. Evelina prosiła go także - jak twierdzi - by zwrócił Armandowi jego pierścień, bo ta przygoda już się dla niej skończyła...
Armando stoi osłupiały. Zwrócony pierścień każe mu wierzyć w słowa Don Pedra, czyli - "zwodniczy bywa blask oczu pięknej kobiety..." (Schau einer schonen Frau nicht zu tief in die Augen").
Evelina prosi Fraunhofera o odszukanie zagubionej torebki; jest w niej klejnot o wielkim dla niej znaczeniu. Markiz tymczasem wznosi uroczysty toast na cześć Armanda, bohatera wieczoru. Zaraz potem Kilian i Gonzala równie uroczyście ogłaszają... zaręczyny Eveliny i Armanda; chcą po prostu pomóc zakochanym, przyspieszyć ich sprawy. Armando jednak - protestuje. Mówi, że i dla niego ta przygoda już się zakończyła.
Upokorzona Evelina prosi Don Pedra, aby ją wyprowadził z pałacu; oszołomieni przyjaciele malarza pytają go, co się właściwie stało, ale on nie chce dziś rozmawiać z nikim. Chce zostać sam.
Obraz IV. Na hacjendzie przy Rio Negro odwiedza Evelinę Don Pedro. Evelina stale jeszcze myśli o Europie; jej zdaniem, zbyt nagle wyjechali z San Remo - to wszystko musiało być jakimś strasznym nieporozumieniem, a poza tym - winna jest przecież Armandowi pierścień, który gdzieś zagubiła... Don Pedro uważa, iż można mu tę stratę wynagrodzić przesłaniem odpowiedniego czeku. Opuszcza hacjendę, widząc, że na razie nadal nie ma tu dużych szans. W drodze spotyka posłańca z telegramem do Gonzali; przejmuje depeszę: w Viedma czekają na Gonzalę jego przyjaciele z San Remo, wśród nich także Armando... Don Pedro zabiera telegram i postanawia natychmiast jechać do Viedma - to tylko 40 kilometrów.
Jeden z gauchów, przypadkowy świadek tej sceny, podsłuchał czytany przez Don Pedra tekst telegramu i powtórzył go majordomusowi. Gonzala również jedzie do Viedma na spotkanie.
Obraz V. A tam, w tawernie pełnej podejrzanych typów, siedzą przyjaciele z San Remo i czekają na odpowiedź z hacjendy. W San Remo wszystko się wyjaśniło; Armando dowiedział się od Fraunhofera, że Evelina zgubiła torebkę z pierścieniem, dowiedział się od Kiliana o intrygach Don Pedra, skojarzył sobie to i - przyjechał odzyskać ukochaną.
Gospodarz tawerny uprzedza go, że koło Eveliny kręci się Don Pedro - awanturnik udający przed nią bogatego dżentelmena, w rzeczywistości siedzący po szyję w długach i czyhający na jej majątek. Jeden z kumpli Don Pedra, Jose, daje się zresztą poznać młodym artystom z jak najgorszej strony. Zaczepia ich w tawernie, atakuje. Na szczęście Juliszka i Armando jakoś sobie z nim radzą. Malarz nie chce już tracić więcej czasu, wypożycza konia i jedzie na hacjendę, nie czekając na wiadomość od Gonzali.
Gonzala nadjeżdża chwilę później. Przypłynął rzeką. Obawia się, iż Armando spotka się w drodze z Don Pedrem, przynagla więc wszystkich do pośpiechu. Odjeżdżają motorówką, aby - pospieszyć przyjacielowi z pomocą.
Obraz VI. Lecz Armando bezpiecznie dotarł do hacjendy. Don Pedra sam unieszkodliwił, chyba na czas dłuższy, a z Eveliną natychmiast wybaczyli sobie wszystko i doszli do pełnego porozumienia ("Am Rio Negro"). Przyjeżdżają też wkrótce niespokojni o los przyjaciela: Gonzala, Fraunhofer z Juliszka i Kilian. Cała afera ostatecznie kończy się więc pomyślnie; będą chyba nawet aż dwa śluby, bo i Fraunhofer uległ wreszcie namowom Juliszki. Wraz z gauchami wszyscy łączą się w jednej radosnej pieśni ("Sassa-Sassa!").
"Błękitna Maska" to typowy - i bodaj najpopularniejszy - przykład repertuaru, jaki lansował w latach 1933-44 dyrektor głośnego berlińskiego teatru muzycznego Metropol, Heinz Hentschke. Wystawiał on operetki niemal wyłącznie z własnymi librettami, a te były - jak w "Błękitnej Masce" - oleodrukowymi kiczami o wyświechtanych schematach: kusząca sceneria krajów, do których chciałoby się pojechać po miłosne przygody, arystokraci i artyści, jednym słowem: luksus i fantazja.
Jeżeli można było ten repertuar strawić, to dzięki bogatej wystawie, jakiej Hentschke nie szczędził, i - dzięki świetnej muzyce Freda Raymonda, którego Hentschke pozyskał na parę lat jako swego nadwornego kompozytora. "Błękitna Maska" to właściwie jedna wielka rewia przebojów; niemal wszystkie jej melodie zyskały ogromne powodzenie; zarówno te szybkie, rytmiczne ("Die Juliska aus Budapest", "Ja das Temp'rament", "Sassa--Sassa!"), jak i liryczne, szczególnie ładna piosenka Armanda "Schau einer schonen Frau nicht zu tief in die Augen". Największą popularność miała jednak finałowa piosenka I obrazu "Fruhling in San Remo". Dwukrotnie (1943 i 1953) przenoszono "Błękitną Maskę" na ekran; w drugiej wersji Eveliną była Marika Rokk.
Libretto przetłumaczyła Krystyna Chudowolska.
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie