Czas akcji: lata osiemdziesiąte XX wieku.
Miejsce akcji: blok na warszawskim osiedlu, szpital.
Obsada: 9 ról męskich, 6 ról kobiecych.
Druk: Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Piesiewicz "Dekalog", Wydawnictwo System, Warszawa 1996.
Scenariusz filmowy.
W dużym bloku na warszwskim osiedlu mieszka szieśćdziesięciopięcioletni profesor medycyny, ordynator szpitala i Dorota Geller - trzydziestoletnia skrzypaczka. Gdy Ordynator wraca z porannych zakupów, Dorota zaczepia go i przypomina mu, że jest jego sąsiadką z ostatniego piętra. On pamięta, że dwa lata temu przejechała mu psa. Mąż Doroty leży na oddziale profesora i ona chciałaby wiedzieć, jaki jest naprawdę jego stan. Ordynator każe jej przyjść do szpitala w godzinach dyżurowania. Ona odchodząc mruczy pod nosem, że powinna jego przejechać.
Sprzątaczce Pani Basi Odynator opowiada swoje losy z czasów wojny - jak jego synek płakał całą noc, bo rósł mu pierwszy ząb, a jego ojciec właśnie wtedy wyrwał sobie bolący ząb. Jego żona była zaniepokojona, uważała to nagromadzenie zębów za zły znak, kazała mu uważać. Kiedy Ordynator wychodzi do pracy, na klatce znów spotyka Dorotę. Poleca jej przyjść do szpitala po południu.
Ordynator wchodzi do szpitala. Pyta podwładnego o Gellera. Otrzymuje informację, że jest już po operacji. Ordynator prosi o przyniesienie jego karty. Po drodze widzi Dorotę przy łóżku męża.
Minutę po dwunastej sekretarka zapowiada Ordynatorowi panią Geller. On informuje ją, że rozpoznanie nowotworu, leczenie i operacja były zbyt późne. Ona koniecznie chce wiedzieć, czy jej mąż będzie żył. Ordynator nie może niczego powiedzieć na pewno.
Gdy lekarz wraca do domu, Dorota dzwoni do jego drzwi. Wpuszcza ją do mieszkania. Ona zapewnia go, że bardzo kocha męża, ale koniecznie musi wiedzieć, czy on przeżyje. Musi wiedzieć, nawet jeśli on nie przeżyje. Wyjaśnia dlaczego. Długo nie mogła mieć dziecka a teraz jest w ciąży, ale nie z mężem. Jeśli usunie ciążę, nie będzie już mogła mieć dzieci lecz jeśli mąż będzie żył, nie będzie mogła mieć tego dziecka. Ordynator przekonuje ją, że widział zbyt wiele cudownych ocaleń i śmierci bez powodu, aby mógł powiedzieć cokolwiek pewnego. Sugeruje, żeby powiedzieć mężowi, że to jego dziecko. Dorota zapewnia, że kocha męża i nie mogłaby go tak potraktować. Kocha też swojego przyjaciela. Nie wie co zrobić. Można kochać dwóch mężczyzn naraz.
Do Doroty przychodzi kolega jej męża z ekipy himalaistycznej. Przyniósł jego plecak. Wyjeżdżają na wyprawę za tydzień. Ona jest wściekła. Krzyczy na niego, że jeszcze za wcześnie na pogrzeb i każe mu zabrać plecak z powrotem do klubu.
Dorota siedzi w mieszkaniu, zastanawia się, nie odbiera telefonu od przyjaciela.
Ordynator ogląda pod mikroskopem wycinki. Stwierdza, że choroba postępuje.
Dorota u ginekologa. On mówi, że ciąża jest prawidłowa, ona, że musi ją usunąć. Umawiają się na pojutrze.
Dorota spotyka się z kolegą swojego przyjaciela, który przekazuje jej paczkę od niego. Przyjaciel prosi, żeby jadąc do niego za granicę, zabrała nuty z jego mieszkania. Dorota w jego mieszkaniu zostawia paczkę na pianinie.
Ordynatora odwiedza Pani Basia. On ogląda właśnie zdjęcia rentgenowskie. Opowiada jej dalszy ciąg historii, jak zadzwonił do domu, było wszystko w porządku, rozmawiał z gaworzącym synkiem, a gdy godzinę później tam pojechał, nie było domu. Tylko dziura w ziemi.
Do Doroty dzwoni przyjaciel. Ona informuje go, że nie przyjedzie do niego za granicę. Jutro idzie na zabieg. On upewnia się, czy ona wie, że jeśli to zrobi, a jej mąż umrze, to nie będą mogli być razem. Ona potwierdza. Wie o tym.
Dorota w urzędzie oddaje paszport. Rezygnuje z wyjazdu do USA. Odwiedza męża w szpitalu. On leży ledwo przytomny. Dorota wpada do gabinetu Ordynatora. Informuje go, że skoro nie chciał wydać wyroku na jej męża, wydał wyrok na jej dziecko. On prosi, żeby tego nie robiła. Jej mąż umrze. Przerzuty są coraz liczniejsze. Nie ma szans. Ona żąda, żeby przysiągł. Ordynator przysięga na Boga. Pyta, czy ona gra w filharmonii.
Ordynator na koncercie podziwia grę Doroty.
Do Ordynatora przychodzi mąż Doroty. Dziękuje za uratowanie życia. Ciągle nie wierzy, że wrócił stamtąd. Uważa, że życie jest piękne, a w dodatku będą z żoną mieli dziecko. Ordynator zapewnia go, że bardzo się z tego cieszy.
Ukryj streszczenie