Czas akcji: czasy carskie w Rosji.
Miejsce akcji: Petersburg, Tuła, Londyn.
Obsada: 16 ról męskich granych przez 10 aktorów, 4 role kobiece grane przez 1 aktorkę.
Druk: "Dialog" nr 11/1959.
Sztuka stylizowana na baśń ludową.
Na scenie buda jarmarczna z kurtyną, przed którą wychodzi Herod I zapowiadający historię o pchle. Historia zbudowana z czterech aktów odgrywana jest na scenie jarmarcznej, a w poszczególne postaci wcielają się także Herodzi. Akcja toczy się na dworze cara w Petersburgu. Grupa generałów przedstawiona - jak wszystkie postaci - ostro, karykaturalnie chyli czoła przed carem, spełniając wszystkie jego zachcianki. Car początkowo zły, z zainteresowaniem słucha przyśpiewki o pchle śpiewanej przez trzyosobową grupę Herodów. Jeden z nich przeistacza się w Gońca-Szybkobiegacza, który ma dla cara wieści z Anglii. "Nosa zadzierają Angielczyki, aż wnętrzności się w człowieku wywracają. U was, niby, powiadają, ani sensu, ani kęsu ni ma." W dalszej opowieści Gońca drwiny Anglików z carskiego skarbu powodują, że car każe skarb przynieść. I ku swemu zdumieniu w skrzyni znajduje szkatułkę, a w niej orzech brylantowy, w którym leży pchła. Na rozkaz cara przybywa Medyk-Cyrulik, który po oględzinach pchły stwierdza, że wykonana jest ona ze stali. Na dworze cara pojawia się kozak doński Płatow z doniesieniem, skąd pchła znalazła się w carskim skarbcu. Płatow z ojcem obecnego cara jeździł po świecie, osobliwości oglądał i widocznie pchła, którą mu Anglicy pokazywali, tak się staremu carowi spodobała, że za milion rubli ją od Anglików odkupił. Anglicy dołączyli bezpłatnie do pchły kluczyk, którym to kluczykiem trzeba w pchlim brzuszku nakręcić maszynę, żeby pchła skakać i tańczyć zaczęła. Płatow zapewnia cara, że Anglicy nie powinni się nad Rosjan wywyższać, bo w mieście rosyjskim Tule są lepsi majstrowie od angielskich. I car oddaje pchłę Płatowowi i wysyła go do Tuły na dni czterdzieści, żeby tulscy majstrowie wymyślili coś, co pogrąży angielskich.
W Tule kupcówna Mańka wzdycha do majstra Mańkuta, który ją ciągle namawia, żeby poszli się migdalić. Ale kupiec, ojciec Mańki, jest przeciwny takiemu kandydatowi na zięcia. W trakcie ich kłótni zjawia się w Płatow i zleca najlepszym tulskim majstrom - Jegupyczowi, Siłojanowi i Mańkutowi zmodernizowanie angielskiej pchły. Majstrowie nie chcą jednak zdradzić Płatowowi, co z pchłą uczynią. Nawet Mańkut nie chce zdradzić tajemnicy, mimo iż Płatow mu obiecuje, że go w zamian wyswata z Mańką. Po czterdziestu dniach Płatow przyjeżdża zabrać ulepszoną pchłę do cara. Ogląda pchłę, ale nie może dostrzec żadnej zmiany w jej wyglądzie. Wykrzykuje, że nic majstrowie z pchłą nie zrobili, a może nawet popsuli angielską robotę. Ale tulscy majstrowie go zapewniają, że pchła jest ulepszona, tylko dalej nie zdradzają, w jaki sposób. Dopiero car rzecz całą może ujrzeć. Płatow w obawie, że się skompromituje przed carem, jedzie do Londynu, zabierając ze sobą siłą Mańkuta. W Londynie Płatow pokazuje pchłę Chemikowi-Mechanikowi, żeby ocenił, jak ją tulscy ulepszyli. Chemik-Mechanik po oględzinach stwierdza, że pchła jest jaka była, więc mu Płatow każe siłą sekret od Mańkuta wydobyć. Chemik-Mechanik upija Mańkuta, który zdradza tylko tyle, że sekret tkwi w podkówkach. Chemik-Mechanik powiada Mańkutowi, że sekret pchły leżał w arytmetyce, że pchła "na najściślejszą dokładność jest obliczona. Bez arytmetyki taką maszynkę ciach - i popsowali." A Mańkut przyznaje, że arytmetyki go nie uczyli, a w ostatniej chwili powstrzymuje się od nakręcenia pchły i pokazania, co z nią w Tule zrobili. Chemik-Mechanik pokazuje Mańkutowi najnowsze wynalazki stosowane w Anglii, ale Mańkut udowadnia, że w Rosji mają lepsze. I tak zamiast barometru, który dzień wcześniej zapowiada zmianę pogody, babka Mańkuta tydzień wcześniej wie o niej po bólu w kościach; Anglicy mają telefon, przez który Mańkut może porozmawiać z Mańką, a Mańkut wie, zanim usłyszy, co mu Mańka ma do powiedzenia - żeby szli się migdalić. Anglicy próbują jeszcze Mańkuta przekupić, żeby zdradził tajemnicę o pchle - proponują mu w zamian angielską dziewczynę, ale Mańkut ucieka na statku do Rosji. A Chemik-Mechanik udaje się w ślad za nim.
Zapomniał tylko Mańkut pchłę zabrać od Anglików, więc Płatow, na którego się natknął zaraz jak tylko zszedł ze statku na ląd, jest wściekły. Jednak po chwili zjawia się Chemik-Mechanik ze szkatułką z pchłą. Wkracza car i jego świta. Płatow wyznaje, że z pchłą tulscy majstrowie nic nie zdołali zrobić, ale car nie dowierza. Wezwany Mańkut powiada, że trzeba pchłę przez "chytroskop" obejrzeć, żeby dostrzec zmianę, więc car każe przynieść przyrząd Medykowi-Cyrulikowi. Przyglądają się pchle, ale niczego nie zauważają. Mańkut każe oglądać każdą pchlą nogę i stopę z osobna i dopiero wówczas car zanosi się śmiechem, bo zauważa, że pchłę tulscy majstrowie podkuli i jeszcze się na podkówkach majster Jegupycz podpisał. Car wzywa Chemika-Mechanika, żeby zobaczył jak Anglików tulscy majstrowie przechytrzyli. Ale Anglik uświadamia carowi i całemu otoczeniu, że pchła "spaskudzona", bo tańczyć teraz nie może. Mimo to car nagradza Mańkuta - chce go zrobić generałem w stanie spoczynku, ale Mańkut wybiera nagrodę pieniężną. Chce takiej sumy, jakiej żąda ojciec jego Mańki za oddanie córki za żonę. Tymczasem dostaje dwadzieścia kopiejek i wychodzi. Po chwili, na rozkaz cara, otaczają go Stójkowi i biją do nieprzytomności, aż na śmierć go zatłukują. Na scenie pojawiają się wówczas Herody, te same, które na początku zaczynały opowieść o pchle i pojawia się płacząca za Mańkutem Mańka. Ale po chwili wyskakuje Mańkut z harmonią i woła do Mańki: "Chodźmy się migdalić!".
Ukryj streszczenie