Dramat muzyczny w 1 akcie; libretto: Oskar Wilde.
Prapremiera: Drezno 9 XII 1905.
Premiera polska: Warszawa 1907.
Osoby: Herod - tenor; Herodiada - mezzosopran; Salome - sopran; Jochanaan (prorok Jan) - baryton; Narraboth - tenor; paź Herodiady - alt; pięciu Judejczyków - cztery tenory i bas; dwaj Nazarejczycy - bas i tenor; dwaj żołnierze - basy; mieszkaniec Kapadocji - bas; niewolnik - sopran; kat - rola nie ma; dworzanie Heroda, niewolnicy, muzykanci.
Akcja rozgrywa się na tarasie pałacu Heroda, w Palestynie, w pierwszych latach ery chrześcijańskiej.
Jest parna, duszna noc. Na tarasie pałacu, z którego dochodzą przytłumione odgłosy uczty, czuwa straż; jej młody wódz, Narraboth, rozkochanym wzrokiem śledzi postać pięknej księżniczki Salome. Wie on, że sam Herod Antypas od dłuższego czasu prześladuje Salome swą namiętnością i że niebezpiecznie jest być jego rywalem, a jednak głośno wyznaje swą miłość do cudnej księżniczki. Na taras wybiega Salome, uchodząc przed pożądliwymi spojrzeniami Heroda. Tu do uszu jej dochodzi głos proroka Jana, więzionego z rozkazu tetrarchy w głębokiej cysternie. Księżniczka wyraża chęć ujrzenia tajemniczego więźnia. Narraboth tłumaczy się zakazem Heroda, jednak Salome, wiedząc, iż młody żołnierz ją kocha, kusi go obietnicami swych względów, aż wreszcie, narażając się na gniew tetrarchy, każe on wyprowadzić więźnia z cysterny. Salome staje oko w oko z prorokiem - i oto staje się rzecz dziwna. Ona, która umiała igrać z namiętnościami mężczyzn i rozpalać najbardziej szalone pragnienia, sama nie wiedząc, że to miłość, czuje nagle, iż ogarnia ją gwałtowne uczucie namiętności ku mężczyźnie, który stoi przed nią. Jan odtrąca ją z pogardą, im jednak cięższe gromy ciska na jej głowę i na głowę jej matki, występnej Herodiady, tym potężniejsze pragnienie wzbiera w sercu Salome. Narraboth, nie mogąc znieść miłosnych słów i zaklęć ukochanej zwróconych do Jana, w porywie rozpaczy przebija się mieczem i pada martwy między prorokiem a księżniczką. Salome zdaje się nawet nie spostrzegać tego, cała ogarnięta jedną myślą - pragnieniem pocałunku Jana. A gdy prorok nadal pozostaje nieugięty, Salome postanawia inaczej osiągnąć swój cel.
Żołnierze odprowadzają Jana na powrót do więzienia, natomiast na taras wchodzi Herod. Pragnie on, by Salome swym tańcem ucieszyła jego oczy. Salome po dłuższym oporze zgadza się tańczyć - stawiając jednak warunek: po skończonym tańcu Herod da jej w nagrodę to, czego zażąda. Ogarnięty zmysłową gorączką, przysięga Herod spełnić każde jej życzenie. Wówczas dopiero Salome rozpoczyna taniec (słynny "Taniec siedmiu zasłon"). Zachwycony Herod jeszcze raz potwierdza swe przyrzeczenie: Salome otrzyma odeń wszystko, co zechce. Teraz Salome wygłasza swe żądanie: nagrodą za jej taniec ma być... głowa proroka Jana. Przerażony Herod usiłuje wyperswadować Salome tę fantazję. Obawia się rozruchów wśród ludu, czuje też pewien lęk przed człowiekiem, o którego bożym posłannictwie jest przekonany, nie chce wreszcie popełniać takiej zbrodni. Ofiarowuje Salome najcenniejsze klejnoty, wreszcie połowę swego państwa, byleby zmieniła swe żądanie. Salome jednak nie ustępuje, a popiera ją nienawidząca Jana od dawna Herodiada; ona to z palca wahającego się tetrarchy przemocą niemal zrywa pierścień - znak rozkazu dla kata. Po chwili przynoszą księżniczce na srebrnej misie ściętą głowę Jana. Salome wpija się namiętnym pocałunkiem w martwe usta proroka. Ten przerażający widok wstrząsa nawet zwyrodniałą duszą Heroda, który zrywa się z miejsca i uchodzi w głąb pałacu, rzucając straży krótki rozkaz: "Zabijcie tę kobietę". Po chwili na płyty tarasu pada nowy trup - Salome zmiażdżona tarczami Herodowych żołnierzy.
W "Salome", podobnie jak w późniejszej o 4 lata "Elektrze", wyciągnął Strauss ostateczne konsekwencje z osiągnięć Wagnera w dziedzinie dramatu muzycznego i połączył je ze zdobyczami weryzmu - kierunku, który powstał po części jako reakcja na założenia twórcze Wagnera, mając być ich wyraźnym przeciwieństwem. Harmonika pełna nieustannych napięć, przekraczająca już chwilami granice istniejącego systemu tonalnego, konsekwentnie przeprowadzona zasada motywów przewodnich, instrumentacja wymagająca ogromnej, przeszło 100-osobowej orkiestry - oto cechy muzyki "Salome", wywodzące się z ducha twórczości Wagnera i będące jej dalszym rozwinięciem. Natomiast sam klimat opery nie ma już nic wspólnego z Wagnerem i bliższy jest raczej ideologii werystów, z tym że Strauss idzie dalej. Libretto "Salome", oparte niemal bez zmian i skrótów na tragedii Oskara Wilde'a pod tym samym tytułem, ukazuje ludzi z krwi i kości, lecz ich konflikty i namiętności wyolbrzymione są ponad zwykłą ludzką miarę, i to nie w kierunku monumentalności na wzór Wagnera, lecz raczej - perwersji. Całą atmosferę "Salome" przenika wybujały, chorobliwy niemal erotyzm. Akcja opery jest tak napięta, a jej tempo tak szybkie, że nie ma mowy o żadnych przerwach - całość, trwająca blisko 2 godziny, przebiega w jednym rzucie, bez podziału na akty czy odsłony.
Treść "Salome" nie porusza współczesnego widza operowego tak mocno, jak to miało miejsce kilkadziesiąt lat temu. Jej wybitne wartości muzyczne jednak sprawiają, że i dziś pojawia się niejednokrotnie na scenach operowych tam, gdzie można znaleźć odpowiednią wykonawczynię dla niebywale trudnej i forsownej partii tytułowej.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie