Opera w 2 aktach; libretto: Wojciech Bogusławski, wg komedii Franciszka Bohomolca.
Prapremiera: Warszawa 11 VII 1778.
Osoby: Anna, wdowa - sopran; Kasia, jej córka - sopran; Antek, młody
wieśniak - tenor; Jan, mieszczanin - bas; podstarości Rozkazywalski -
baryton.
Akcja rozgrywa się na wsi polskiej w XVIII w.
Akt I. Wieśniaczka Anna ma córkę Kasię, którą dla poratowania podupadającej po śmierci swego męża gospodarki pragnie wydać za zamożnego mieszczanina Jana. Kasia kocha ubogiego Antka, chłopca z tej samej wioski, lecz rozumiejąc troskę matki nie chce postępować przeciw jej woli i jest w rozterce. Zrozpaczony Antek, upewniwszy się, że Kasia istotnie kocha tylko jego, postanawia udać się do dziedzica wioski z prośbą o pomoc.
Akt II. Janowi, który obiecywał Kasi, iż w jego domu będzie miała "co dzień gody", wyjaśnia też młoda dziewczyna w wielkiej dramatycznej arii ("Ach! okrutniku!"), iż skoro taka wola matki, odda mu swą rękę, ale serca dać nie może. Anna, by jeszcze bardziej wzruszyć córkę, przygotowuje się już (na niby) do wyjścia z domu na żebraczą tułaczkę, ponieważ nic innego jej nie pozostanie, jeżeli Kasia nie poślubi Jana. Ale oto jako wysłannik dziedzica, zjawia się podstarości Rozkazywalski i oznajmia, iż dobry pan, dowiedziawszy się o kłopotach Kasi i Antka, postanowił wyposażyć ich tak, by mogli założyć własne gospodarstwo i szczęśliwie żyć ze sobą. Wobec takiego obrotu rzeczy Jan rezygnuje ze swych starań i sam zaprasza się na wesele młodej pary. Operę zamyka radosny finał.
W pierwotnej swojej wersji była "Nędza uszczęśliwiona" skromniutką komedyjką Franciszka Bohomolca, do której Kamieński dorobił muzykę i całość oddał do dyspozycji Ludwika Montbruna, ówczesnego dyrektora widowisk polskich i francuskich oraz baletu w Warszawie. Montbrun z kolei, widząc dramatyczną wątłość utworu, poprosił 21-letniego naówczas Wojciecha Bogusławskiego o nadanie mu - we współpracy z kompozytorem - pełniejszej formy teatralnej. Bogusławski zamówienie to przyjął i co więcej, podczas premierowego przedstawienia sam kreował rolę Antka.
Na partyturze swojej opery Kamieński umieścił słowa: "Te śpiewy po modnemu nie są skomponowane dla krytykusów, ale dlatego, aby także Polacy śpiewali". Mimo tak skromnego założenia muzyka opery, na którą w ostatecznej wersji składają się dość szeroko rozbudowane uwertura w formie sonatowej oraz 14 numerów wokalnych, reprezentuje poziom całkiem wysoki, a poszczególne arie - zwłaszcza Kasi oraz Anny - stawiają wykonawczyniom wirtuozowskie zgoła wymagania. Także libretto o realistycznej, choć w ostatecznym wydźwięku sielankowej raczej treści, było zjawiskiem dość wyjątkowym na tle większości operowych librett w drugiej połowie XVIII wieku. Przede wszystkim zaś była "Nędza uszczęśliwiona" pierwszym operowym dziełem pisanym do polskiego tekstu - i na tym polega jej wielkie znaczenie dla historii opery polskiej.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Opera w 2 aktach; libretto (wg Franciszka Bohomolca): Wojciech Bogusławski.
Prapremiera: Warszawa 11 VII 1778.
Osoby: Anna, wdowa; Kasia, jej córka; Antek; Pan Jan; Podstaroscl. Akcja rozgrywa się na polskiej wsi w latach 1760-ych.
Akt I. Anna, matka Kasi, uskarża się w ubogiej chacie na nieszczęsny los. Po śmierci jej męża gospodarstwo całkowicie upadło, wszystko, co zdobył swą pracą, obie już z Kasią zużyły. Sąsiedzi odwrócili się od ubogich; przyjdzie im żebrać albo z głodu pomrzeć. Jedyna nadzieja to małżeństwo Kasi; ma ona dwóch adoratorów - pana Jana, człowieka wolnego, miejskiego, zamożnego, i Antka - chłopaka ze wsi, cnotliwego i pracowitego, lecz ubogiego jak i one. Kasia woli Antka, Anna radziłaby jej raczej pana Jana, który obiecuje i ją dożywotnio przygarnąć, ale przymuszać córki do niczego nie chce. Kasia sama jednak rozumie jej troski i martwi się, że tak "trudno miłość z powinnością zgodzić!
Przychodzą obaj adoratorzy. Jan zapowiada, jakich dostatków Kasia u niego będzie zaznawać, Antek nie może obiecać jej nic prócz swego serca i rąk do pracy. Utrzyma gospodarstwo, da sobie radę i matkę też przygarnie. Kasia sama nie wie, co odpowiedzieć; Antka pragnie jej serce, Jan zapewni spokojniejszą starość jej mateczce... Antek wpada na pomysł: pójdzie do ich pana - bardzo miłościwego dla swoich poddanych, jemu zwierzy troski i od niego prosić będzie wspomożenia.
Akt II. Anna widzi już, że Kasi do pana Jana nie przymusi, i ubolewa nad nędzą, jaka je czeka. Pan Jan natomiast zaznacza, że łaską dla nich wielką są oświadczyny tak zamożnego pana i że dłużej czekać nie będzie; jeśli mu Kasia raz jeszcze reki odmówi - powróci do miasta. Anna postanawia przechytrzyć córkę podstępem; zakłada żebraczą torbę, że to niby pogodziła się już z perspektywą Kasinej z Antkiem biedy i swego żebraczego losu.
Kasia wzruszona, gwałt sercu czyniąc, przyjmuje oświadczyny pana Jana, byle tylko matce spokój na starość zapewnić. Lecz w tej właśnie chwili wraca Antek od pana. Pan dobrotliwy wysłuchał go serdecznie, a gdy dowiedział się, że ubóstwo jest w jego szczęściu przeszkodą - łzy mu z oczu popłynęły i pomoc młodym przyrzekł, wszelkie dobro im obiecał. Jan szyderczo odnosi się do tej wiadomości: "Zwyczaju panów jeszcześ ty nie poznał, na pięknych słowach nigdy im nie zbywa..." - Antek jednak napatrzył się już na niejedno dobrodziejstwo pana poczciwego i jest dobrej myśli. A Podstarości, który przybywa tuż za nim, oświadcza, że już im jedną furę dobytkiem naładował, bydło i inne rzeczy sprowadza, aby gospodarstwo zaczęli należycie; o wszystko dobry pan zadbał!
Anna, widząc co się dzieje, córkę panu Janowi odbiera; Antek w stosownej chwili przybył z dobrą nowiną! Pan Jan markotnieje; cóż z tego, że pan dla innych miłościwy, jeśli jemu Kasię swym dobrodziejstwem zabrał?... Kasia tłumaczy, że "nie może wszystkim dogodzić, kto rządzi", więc i Jan się rozchmurza, przekonany jej słowami. A Anna zrzuca dziadowską torbę: "Torbo kochana, majątku mój cały, już się obejdę w tym razie bez ciebie. Nieba się nad mą biedą zlitowały, a pan łaskawy wspomógł mnie w potrzebie..."
"Nędza uszczęśliwiona" ma dla naszego teatru muzycznego znaczenie epokowe; jest pierwszą, zachowaną do dziś polską operą. Dzieje jej powstania są ciekawe, choć skomplikowane. W okresie, kiedy królowała u nas wyłącznie opera włoska, myśl napisania rodzimej opery, w polskim języku i z polskim tematem, powstała najprawdopodobniej w związku z założeniem (1769) amatorskiego teatru Szkoły Rycerskiej. Wszystko wskazuje na to, że właśnie dla tej sceny napisał Franciszek Bohomolec libretto "Nędzy uszczęśliwionej". Obejmowało ono dialogi prozą i 10 tekstów wierszowanych, przeznaczonych do związania z muzyką. Libretto nie zostało jednak wystawione, ukazało się natomiast drukiem w 1770.
Odłożonym gdzieś do archiwów tekstem zainteresował się król, dążąc do wystawienia utworu - jak gdyby dla udowodnienia, że i Polacy potrafią śpiewać i pisać opery. Prawdopodobnie właśnie z inicjatywy Stanisława Augusta Bohomolec przerobił swe libretto w 1776, ale i wtedy nie doszło jeszcze do premiery, a nawet do napisania muzyki. Pierwsza polska opera powstała w rezultacie nie w Warszawie, lecz w Słonimiu, gdzie Michał Kazimierz Ogiński założył teatr nadworny. Wystawił tam co najmniej dwie polskie opery, do dziś przetrwały jednak tylko ich libretta, nie zachowała się muzyka. Natomiast, gdy w 1778 na czele warszawskiego teatru stanął Louis Montbrun, zdecydował się i on wzbogacić repertuar polskimi operami. Zainteresował się librettem Bohomolca, ale nie całkiem go zadowalało, szczególnie w dialogach wydało mu się zbyt prymitywne, płaskie, bez cienia psychologii. Dał je zatem do adaptacji Bogusławskiemu. Libretto "Nędzy" odzwierciedlało dążenia króla Stanisława Augusta i kół oświeconych (w latach 1760-ych) do poprawy doli chłopów. Zgodnie z królewskimi tezami Bohomolec ganił złych dziedziców (w arii Jana), a chwalił dobrych. "Całość - jak pisze Zbigniew Raszewski - zakończył widokiem nieopisanej radości, którą każdy pan niewielkim kosztem mógłby sprawić ubogim chłopom."
Bogusławski nie zmienił ani wymowy ideowej, ani konstrukcji utworu, nie zmienił także postaci - zaledwie jedno imię (zamiast Bartka - Antek). Do dziesięciu wierszowanych tekstów Bohomolca dodał trzy własne (duet na końcu I aktu, dwie arie na zakończenie aktu II). Natomiast znacznie pozmieniał i "pogłębił psychologicznie" tekst mówiony. Muzyka Kamieńskiego wyrosła w dużej mierze na gruncie niemieckiego singspielu; zgodnie z jego regułami, Kamieński charakteryzuje postacie muzyką, opierając arie Kasi czy Antka na prostych formach pieśni, natomiast Podstarościego czy Jana - na stylu włoskim. Czerpie także, choć jeszcze nieśmiało, z polskich form muzycznych: arię Kasi z II aktu ("Jaką w tym krzywdę...") utrzymał w formie poloneza.
Na premierze "Nędzę uszczęśliwioną" wykonywali nie śpiewacy, lecz aktorzy. Największy kłopot był z rolą Kasi (najwięcej ma bowiem do śpiewania); Montbrun przesłuchał wszystkie polskie aktorki i ostatecznie rolę powierzył Salomei Desznerównie. Na premierze w Pałacu Radziwiłłowskim szczególne powodzenie zyskała polonezowa aria Kasi, a także aria Anny "Torbo kochana..." (z tekstem Bogusławskiego). Niestety, z przyczyn czysto administracyjnych "Nędza" grana była wówczas tylko dwa razy, a potem rzadko już powracała na sceny. Wznowiła ją w 1976 Warszawska Opera Kameralna; zespół tej Opery nagrał także muzyczne fragmenty "Nędzy uszczęśliwionej" na płytę Muzy (SX 1587), w obsadzie: Ewa Ignatowicz (Kasia), Halina Górzyńska (Anna), Jerzy Mahler (pan Jan), Kazimierz Myrlak (Antek), Bogumił Jaszkowski (Podstarości). Dyryguje: Tomasz Bugaj.
(Informacje dotyczące powstania "Nędzy uszczęśliwionej" oparte są na książce Z. Raszewskiego "Bogusławski". Warszawa PIW 1972.)
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie