Czas akcji:
Miejsce akcji:
Obsada: 12 ról męskich, 3 role kobiece.
Druk: Roland Topor "Trzy dramaty paniczne", Wydawnictwo KURPISZ, Poznań 1995.
Sztuka w dwudziestu dwóch scenach.
Joko leży w łóżku. Matka upomina go, że spóźni się do pracy. Joko wstaje, płucze usta, zwilża twarz. Jakiś Mężczyzna skacze mu na plecy. Joko próbuje go zrzucić. Mężczyzna ofiarowuje dobrą cenę za usługę transportu. W końcu traci równowagę i z hukiem spada. Robi wymówki Joko, że niewiele brakowało, a zabiłby go, próbując go zrzucić ze swoich pleców. Mężczyzna ponownie dosiada Joko. Pyta, dokąd Joko idzie. Joko podąża do cysterny pana Boroty, przy której pracuje. Joko próbuje ponownie zrzucić Mężczyznę. Mężczyzna w końcu odchodzi, krzycząc że Joko złamał mu rękę, okaleczył i pobrudził. Na plecy Joko wskakuje kobieta o imieniu Wanda. Skoro Joko podąża do cysterny pana Boroty, to wysadzi ją tuż obok, przed hotelem Concordia. W hotelu odbywa się Zjazd, a ona bardzo się spieszy. Joko odpowiada, że skoro jej się spieszy może wziąć taksówkę.
Przy Cysternie pana Boroty pan Baptista opowiada o Mężczyźnie, którego zaniósł do hotelu Concordia. W zamian dostał dziesięć sztuk złota. Mężczyzna zaproponował panu Baptiście, by przyszedł po niego pod hotel w południe za taką samą kwotę. Może także przyprowadzić przyjaciół, praca znajdzie się dla każdego. Joko dziwi się, że pan Baptista niósł Mężczyznę na plecach, nie uważa, by noszenie ludzi na plecach było właściwe. Noszenie ludzi jest poniżające. Pan Baptista tłumaczy Joko, że poczucie godności jest wspaniałe, tylko Joko musi je właściwie pojmować. Święty Krzysztof niósł Chrystusa, rodzice noszą swoje dzieci, silniejszy niesie słabszego. Jest to sprawiedliwe i miłosierne. Joko zgadza się, tyle że w przypadku Mężczyzny to silniejszy kazał się nieść. Pan Baptista się dziwi. Silny, będąc noszonym, porusza się szybciej, bez zbędnych kosztów i bez wysiłku, a słaby, nosząc, prędko staje się silnym, w dodatku czuje się wzmocniony na ciele i duszy, praca jest bowiem błogosławieństwem. Jeden z pracowników wtrąca, że on za takie pieniądze może nosić ludzi. Wszyscy wracają do pracy i pracują do chwili, kiedy dźwięk syreny oznajmia koniec pracy.
W hotelu Concordia uczestnicy Zjazdu czekają na pracowników pana Bolesty, którzy właśnie nadchodzą. Każdy z pracowników wychodzi z uczestnikiem Zjazdu na plecach, z wyjątkiem Joko i Grubasa, który zaklinował się w drzwiach. Grubas każe się wydostać i zanieść do Pałacu Handlu. Grubas wchodzi na plecy Joko i rozkłada gazetę. Joko nic nie widzi, każe złożyć Grubasowi gazetę, na co Grubas schodzi z Joko i przywołuje innego pracownika, któremu wskakuje na plecy.
Przy cysternie pana Boroty pracownicy rozmawiają o uczestnikach Zjazdu. Przechwalają się, który i ile komu zapłacił. Pan Bavastro mówi o Wandzie, która nie dość, że suto zapłaciła to jeszcze mu się oddała. Pracownicy cysterny znów spotykają się z uczestnikami zjazdu w hotelu Concordia. Sir Barnetta uprzedza Grubasa, że Joko jest niebezpieczny. Z wyjątkiem Joko wszyscy pracownicy wychodzą z uczestnikami Zjazdu na plecach.
W domu Mama martwi się, że syn źle wygląda. Siostra Joko, Amica, przynosi miskę pełną wody. Mama każe jej przynieść kapcie dla brata, który ciężko pracuje dla całej rodziny. Joko pyta o ojca, który siedzi w swoim pokoju i tnie gazetę. Joko chce się z nim przywitać. Na obiad Mama przygotowała kartoflankę i kupiła butelkę musującego wina. To wszystko z okazji drugiej rocznicy od kiedy Joko zatrudnił się przy cysternie pana Boroty. Joko otrzymuje od Mamy prezent - długopis z panienką, która się rozbiera. Joko jest zachwycony.
Przy cysternie pracownicy znów rozmawiają o uczestnikach Zjazdu. zastanawiają się, kim są: arystokratami, urzędnikami państwowymi, a może atomistami?... Joko jest w niełasce u uczestników, nie lubią go i nie chcą korzystać z jego usług. Przed hotelem Concordia każdy znajduje swojego tragarza. Tylko Joko wraca samotnie. Po drodze do domu zaczepia Wandę, proponuje jej, że ją przeniesie do hotelu Concordia. Wanda wchodzi Joko na plecy i zaczyna się rozbierać, by mu się oddać. Joko ucieka mówiąc, że spóźni się do pracy.
Przy cysternie Joko witają owacje. Pan Baptista cieszy się, że konflikt, jaki dzielił Joko i uczestników Zjazdu minął. Jak wszyscy pracownicy Joko nauczył się bycia użytecznym dla swoich bliźnich. Przed hotelem Concordia Joko zabiera nowego pasażera. Uszczęśliwiony wraca do domu. Zarobił czterdzieści sztuk złota. Matka nie chce mu uwierzyć, że zarobił taką sumę uczciwie, więc Joko kłamie, że wszystkie pieniądze wygrał razem ze swoim przyjacielem Baluro na loterii.
Na zewnątrz Joko rozmawia ze swoim klientem, Doktorem Fersenem. Doktor chce się dowiedzieć, jak to jest nosić ludzi. Czuje, że Joko naprawdę kocha swoją pracę, że nie robi tego dla pieniędzy. Doktor Fersen pragnie ponieść Joko. Joko wsiada Doktorowi na plecy. Pojawia się pan Baptista. Doktor zrzuca pospiesznie Joko i sam wchodzi mu na plecy. Odchodzą.
Podczas gdy Joko niesie Pozziego, pojawia się Baluro. Pyta, czemu Joko nosi ludzi, dlaczego tamci nie chodzą o własnych siłach. Baluro skarży się, że Joko, od kiedy zaczął nosić uczestników Zjazdu, bardzo się zmienił. Joko słabnie, chwieje się. Pozzi częstuje go alkoholem. Dochodzą do hotelu Concordia. Pozzi płaci Joko i odchodzą. Na ulicy Joko spotyka Wandę, która mówi mu, że jest z nim w ciąży. Joko nie chce słuchać, równie dobrze Wanda może być w ciąży z nim, jak i z panem Baptistą czy Bavastro.
W domu Joko obiecuje Matce, że niedługo przeprowadzą się gdzieś indziej. Amica zauważa na ciele Joko mnóstwo czerwonych plam. Do drzwi dzwoni Doktor Fersen. Joko bierze Doktora na plecy i odchodzą.
Na ulicy Joko niesie Kranka. Joko męczy świąd, bardzo się drapie. Krank wzburzony schodzi z pleców Joko. Joko idzie do lekarza, który mówi mu, że jego plamy to nic poważnego, niegroźna alergia. Na plecy Joko wskakuje Sir Barnett, który każe się zanieść do Spółdzielni. Po drodze spotykają Bavastro z Wandą na plecach. Bavastro chwali się, że Wanda jest z nim w ciąży. Obaj zakładają się o to, który pierwszy dobiegnie do parkometru. Joko przewraca się metr od słupka i traci przytomność. Odzyskuje ją leżąc na chodniku. Na jego plecach leży Sir Barnett. Obaj są ze sobą sklejeni. Idą do domu Joko. W domu posyłają Amicę do hotelu Concordia po Doktora Fersena. Amica wraca z hotelu, niosąc Doktora na plecach. Przy badaniu ręka Doktora przykleja się do Joko i Sir Barnetty. Cała trójka postanawia zawiadomić o tym profesora Kranka. Sir Barnett pisze do niego list z opisem sytuacji. Amica dostarcza list profesorowi w hotelu Concordia i zanosi go do Joko. Przychodzi także Wanda z panem Tonem, Pozzi i Gunnar Ader, uczestnicy Zjazdu. Wszyscy sklejają się z Joko i Sir Barnettą. Profesor Krank i Pan Ton biją Joko i duszą go za to, że zaraził ich swoją chorobą. Ostatecznie doktor Fersen proponuje wspólny posiłek. Amica przynosi jedzenie. Gunnar Ader wymiotuje na Joko, Wanda płacze, wszyscy biją Joko. Joko tłumaczy Matce przez drzwi, że nie może otworzyć, bo są u niego goście. Każe Matce przynieść do jedzenia to wszystko, czego sobie życzą. Po tygodniu sklejeni uczestnicy Zjazdu decydują się przeprowadzić operację. Doktor Fersen rozcina Joko, następnie wszyscy go patroszą. Gdy operacja ma się ku końcowi z Joko zostaje krwawa masa.
Obandażowany Joko odzyskuje świadomość. Matka zza drzwi skarży się, że goście Joko to złodzieje. Z domu ginie jedzenie, ubrania z szaf, a ostatnio zginęły srebrne sztućce. Matka płacze. Do pokoju wchodzi Amica, uczestnicy otaczają ją. Po chwili Joko widzi jej odciętą twarz. Doktor Fersen ćwiartuje ciało Amiki, a Wanda zjada jej język. Joko pyta dlaczego znajdują rozkosz w zabijaniu, torturowaniu i poniżaniu. Profesor Krank odpowiada, że sam Joko nie jest święty: brał napiwki, jest egoistą, hipokrytą no i to on zaraził ich tą chorobą.
Joko tłumaczy Matce, co się stało: Amika nie żyje, a do jego pleców są przyklejeni ludzie. Ojciec słysząc to upada powalony na atak serca, a Matka wchodzi do pokoju z toporem w dłoni. Uderza i rąbie uczestników Zjazdu.
Joko budzi się. Matka uspokaja go, że uczestnicy Zjazdu nie żyją. Ponieważ wszystkich zabiła, teraz będą mogli żyć szczęśliwie. Z tej okazji pragnie urządzić małe święto. Matka wychodzi po butelkę musującego wina. Odzywają się głosy uczestników Zjazdu. Głos Doktora Fersena ostrzega Joko, że zaraz zostanie spoliczkowany przez swoją własną rękę. Joko policzkuje się. Głos Sir Barnetty rozkazuje nogom Joko podnieść się, co też zaraz czynią. Głos Profesora Kranka uroczyście oświadcza, że w imieniu wszystkich uczestników Zjazdu bierze w posiadanie ciało Joko. Joko będzie ich hotelem Concordia.
W tej chwili wraca Matka z dwoma kieliszkami wina. Oświadcza, że minęły trzy lata od kiedy Joko zatrudnił się przy cysternie pana Boroty. Głosy uczestników Zjazdu wykrzykują gratulacje dla Joko.
Ukryj streszczenie