Czas akcji: 1936 rok.
Miejsce akcji: Czerniaków, dzielnica Warszawy.
Obsada:
Druk:
Melodramat warszawski z piosenkami. Ulica Tatrzańska na Czerniakowie w Warszawie. Mieszka tu biedny proletariat, mężczyźni w większości są bezrobotni, całe rodziny różnymi sposobami zarabiają na chleb. Starsi chłopcy noszą wodę do mieszkań, zbierają piłki na kortach tenisowych, gdzie ten ekskluzywny sport uprawiają bogaci warszawiacy. Ojcowie i synowie na Tatrzańskiej czekają na pracę, mają nadzieję, że znów ruszy robota w zamkniętej fabryce. Mimo biedy, toczy się tu życie towarzyskie, uczuciowe, nikt nie zapomina o tradycjach, biją się chłopaki od Staszka z tymi od Zygmunta, walczą z chłopakami z Podrabcia, od Rysia Boksera. Niewiele trzeba, by błysnęły ostrza noży, a bójka miała dramatyczny przebieg. Zagląda tu często umundurowana policja, zawsze znajdując pijanego na wesoło Bartka, którego z łatwością aresztują, gdy nie zgadza się im liczba zatrzymanych. Ojciec Staszka, doświadczony robotnik, uczy syna, że choć "życie nie głaszcze takich, co się tu zrodzili", choć czasem lepiej niż robotnikom bywa psu, to zawsze trzeba żyć honornie, z fasonem, nie zginając karku, bo "człowiek, człowiekiem musi zostać / Po jakichkolwiek szedłby drogach! / Choćby do piekła los miał cię posłać, / Boso idź, synu, ale w ostrogach!"
Po tej ojcowskiej nauce Staszek śpiewa o swym młodzieńczym proteście przeciwko bezrobociu i biedzie, od której tak blisko do przestępstwa, zwłaszcza wtedy, gdy brak nadziei. Stacha słucha młodziutka dziewczyna, Hania, zakochana w nim bez pamięci. Ale Stach odpycha Hanię - jest zbyt młoda. Miłości dziewczyny nie pochwala również jej brat, Rysiek Bokser, wróg Staszka. Właśnie przyszedł z chłopakami na Tatrzańską. Krótka sprzeczka wywołuje bójkę. Przerywa ją Basia, piękna, ubrana "z miejska" dziewczyna, która w piosence skarży się na los żony prześladowanej przez męża. Basia podoba się Bokserowi, który oferuje jej bezpieczeństwo w swoich silnych ramionach. I znów krótki spór na temat Hani wystarcza, by między Bokserem a Stachem wywiązała się walka. W starciu przewagę ma Staszek, więc chłopaki po kolei, rytmicznie otwierają sprężynowe noże. Napiętą sytuację przerywa ostrzegawczy gwizd - nadchodzi patrol policji. Na tym etapie walki zwycięzcą jest Staszek i jemu na szyję rzuca się Basia, przy rozpaczliwym proteście Hani. Staszek i Basia śpiewają o niezwykłym spotkaniu, o szczęściu, miłości i nadziei na zmiany.
Następnego dnia o świcie Tatrzańska budzi się do życia. Jest tu Woziwoda ze swoim towarem, kręci się Tajniak, Mężczyzna w kombinezonie opróżnia szamba, do domu wraca bez zarobku prostytutka, ruda Felka. Zjawia się też Bokser na czele swej bandy. Przyszedł odegrać się. Tak nakazuje prawo dzielnicy. Chłopaki od razu wyciągają noże. Między walczących nieoczekiwanie wchodzi pijany Zocha, którego do domu prowadzi po nocnej libacji Żona. Poturbowany w zamieszaniu Zocha pada na ziemię. Zjawia się policja. Podczas rewizji Policjant znajduje u Boksera nóż, co jest równoznaczne z zabraniem chłopaka na komisariat, ale wtedy Staszek pokazuje Policjantom swój nóż, za Staszkiem noże wyciąga cała ferajna. Na rozkaz Policjanta rzucają je na ziemię. Konfrontacja chłopaków z Zochą kończy się jego stanowczym tekstem: "Pamięci brak". Krótką pamięć Zocha miał jednak tylko przy Policjantach. Gdy ich już nie ma, obiecuje, że się odegra.
Matka Staszka przynosi synowi radosną wiadomość: dostał pracę i to w państwowej fabryce! Wśród chłopaków ta niecodzienna nowina budzi radość i uczucie zazdrości. Z sukcesu Staszka cieszy się cała ulica, bo wiadomo, że dzięki pracy to nawet "z łobuza święty będzie facet."
Po pewnym czasie chłopaki zauważają, że Staszek nie stoi już z nimi na winklu, nie trzyma, jak dawniej, z ferajną i uważają, że to grzech. Staszek przychodzi w towarzystwie Majstra Leszka. Ubrany jest w garnitur, drugi, nowy, niesie dla ojca. Wita się serdecznie z chłopakami, ale oni odwracają się od niego. Wraca więc przebrany, mniej elegancki, prowokuje bójkę, a wtedy Majster godzi wszystkich opowieścią o swojej biedzie w przeszłości i o tym, że dzięki nauce, dzięki pracy, jest dzisiaj majstrem w fabryce. Przed Staszkiem są egzaminy i od ich powodzenia zależy przyszłość chłopaka. "Gdy uda się wymigać biedzie / choć jednemu z nas / Fajno jest" - śpiewają chłopaki, a potem cieszą się, a z nimi mieszkańcy Tatrzańskiej, ze zdanych egzaminów Staszka.
Ojciec Staszka wybiera się na wiec robotników w fabryce. Przed odejściem śpiewa pożegnalną pieśń i powtarza słowa o tym, jak honorowo żyć. Hania znów jest przy Staszku, który teraz okazuje jej więcej sympatii, co nie podoba się Bokserowi. Kolejny raz chcą się bić, ale kiedy przychodzi Policjant, żeby aresztować Staszka za posiadanie proletariackiej bibuły i za to, że Ojciec przemawia na wiecu, wtedy Bokser staje po stronie swego wroga. Ferajna Boksera wyjmuje noże, schodzą się lokatorzy z Tatrzańskiej, mają nad policjantami przewagę. Sytuacja zmienia się z przybyciem zrozpaczonej Siostry Staszka, która przynosi wiadomość, że Ojciec w trakcie przemawiania do robotników został zabity przez policję. Teraz Staszek, jako syn nawołującego do robotniczego protestu, jest obserwowany przez Tajniaka, z którym nieoczekiwanie jest w zmowie Basia. Ich rozmowę słyszy Mały z ferajny Stacha. Basia staje się też powodem bójki między grupami Staszka i Boksera, ale jednych i drugich wzywa do opamiętania Majster, śpiewając pieśń o tym, że burżuj tylko czeka na krew tam, gdzie nie ma chleba. Bokser i Staszek godzą się. Basia prosi Staszka, by zabił jej męża. Ferajny umawiają się więc na spotkanie "U Przyjaciela", gdzie urządzą przyjęcie. "Nasze. Czerniakowskie" - mówią. Tam zbiera się cała czerniakowska brać, tam właściciel lokalu, ironicznie nazywany Przyjacielem, robi wszystko, aby chłopaki w bójkach powybijali się wzajemnie. Mały mówi o rozmowie Basi i Tajniaka. Przeciwko niej stają solidarnie chłopaki od Boksera i Staszka, ujawniając mężowi Basi jej zbrodniczy plan. "Czerniaków to nie bandyci" - mówią z przekonaniem. Bokser oddaje Hanię Staszkowi, szorstko, po czerniakowsku. Na Tatrzańskiej na chwilę zapanowało szczęście.
Ukryj streszczenie