Richard Hellesen
Niegdyś w Ardenie
(sztuka grana była pod zmienionym tytułem Madame Modjeska)
Czas akcji: grudzień 1904 - sierpień 1905.
Miejsce akcji: USA; salon w domu Heleny Modrzejewskiej w kalifornijskim kanionie; Metropolitan Opera House i Park Battery w Nowym Jorku.
Obsada: 5 ról męskich, 1 rola kobieca.
Druk:
Helenę Modrzejewską i jej męża, Karola Bozentę, odwiedza przyjaciel, światowej sławy pianista, Ignacy Paderewski. Sześćdziesięcioczteroletnia aktorka ma za sobą wielką karierę sceniczną, teraz mieszka z mężem na farmie, zajmuje się uprawą oliwek i kukurydzy, z dala od teatru i polityki. Paderewski przywozi wieści z niespokojnej Europy i apel o pomaganie z zewnątrz będącej pod zaborami Polsce. Takie zadanie spoczywa zwłaszcza na znanych postaciach kultury. "Pochodzisz z kraju walczącego o istnienie - publiczność na widok twego imienia przypomina sobie o tym. Proszę cię tylko, abyś stała się głosem wobec świata!" - tłumaczy Helenie. Ale aktorka ma wątpliwości, pamięta przedstawienie z wielką aktorką Franceską Janauschek, która jako kobieta stara, chora, osłabiona grała na scenie, nie dając już niczego ze swego świetnego talentu. Zarabiała na życie i niszczyła swoją legendę. Modrzejewska uważa, że "lepiej umrzeć spokojnie w kanionie niż w garderobie po przedstawieniu popołudniowym." Poza tym nie ma propozycji, a jedyna, jaką dostała, jest nie do przyjęcia. Miałaby za wysokie honorarium grać w spektaklu-składance, dzieląc scenę z akrobatami i tresowanymi zwierzętami. Odmówiła. Ale tego dnia za namową Paderewskiego godzi się na jubileuszowe przedstawienie w Metropolitan Opera House w Nowym Jorku ze znanym aktorem Jamesem O'Neillem, z koncertem Paderewskiego i z nim w roli patrona całego przedsięwzięcia.
Parę miesięcy później na scenie Metropolitan Helenę witają O'Neill i Jerry Liddell, młody agent teatralny z agencji Keith i Albee. Gdy O'Neill odchodzi Jerry proponuje Helenie tournée za wysokie honorarium. Młody człowiek jest natrętny, mówi głównie o pieniądzach jako najważniejszym elemencie teatru, z wielką pewnością siebie podkreśla, że "s t a r y teatr stoi na glinianych nogach i wystarczy jeden mocny cios, żeby go powalić". Jako przykład podaje znany w Nowym Jorku fakt powstania w teatrze Edwina Bootha Domu Handlowego Mc'Creery'ego. Procesu odwrotnego nikt nie odnotował. Oponującej Helenie odpowiada z młodzieńczą odwagą: "Nieważne, co się p a n i podoba. Trzeba słuchać, czego o n i chcą.", a marszem demokracji nazywa sytuację zwyczajnego człowieka, który za ćwierć dolara w ciągu dwóch godzin zobaczy nie jedną, jak kiedyś, sztukę, ale wiele występów: iluzjonistów, komików, tresowanych zwierząt, a oprócz tego fragmenty tragedii Szekspira w wykonaniu znanych aktorów. I to oni właśnie staną się przynętą dla wykwintnej publiczności, która jeszcze opiera się nowym rozrywkowym propozycjom. Helena słucha z najwyższym zdumieniem, nie prowadzi z agentem poważnej dyskusji, wyraża swoją niezgodę na teatr lansowany przez młodego człowieka. Przedstawienie jubileuszowe z O'Neillem i Paderewskim przy fortepianie to jedyny wyjątek na jaki się godzi. Ale do teatru dociera dramatyczna wiadomość o tym, że wykoleił się pociąg, którym Paderewski jechał do Nowego Jorku i pianista nie weźmie udziału w przedstawieniu.
Po spektaklu aktorzy kłaniają się, Helena dziękuje publiczności za obecność w teatrze. Potem w garderobie w rozmowie z O'Neillem, dzieli się swoimi wrażeniami po dwuletniej nieobecności na scenie: "nie było to życie, którym władam" - mówi Helena.
Do Heleny wraca Jerry. Niezmordowanie, z chęcią odniesienia sukcesu dla agencji, przedstawia Helenie nową, bardziej atrakcyjną finansowo propozycję, bo Jerry nie może zrozumieć, że pieniądze mogą przegrywać z przekonaniami. On wszystko wie, na wszystkim się zna, przeszłość teatru, niegdysiejsze wielkie sukcesy aktorów kwituje krótko: "Niegdyś i przed laty stosuje się tylko do bajek", potem z młodzieńczą bezwzględnością pyta Helenę: "Kim pani próbuje być, ostatnią na pokładzie? Ten statek tonie!" Według niego teatr jest towarem, który trzeba dobrze sprzedać i na tym zarobić, najlepiej do tego nadaje się rozrywka, bo jej chce publiczność. Helena ze smutkiem odpowiada: "Pytamy czego chce publiczność, a pomijamy pytanie istotne: czy to ma jakąś wartość?" Na uwagi aktorki, że nie będzie schlebiać gustom publiczności chcącej oglądać ją wśród cyrkowców i małp, że nie odda nazwiska dla pieniędzy, Jerry z satysfakcją cytuje dwa listy Heleny do producentów pasty do zębów i ekskluzywnych piór wiecznych Waterman, w których to listach aktorka chwali pastę i pióra, a firmy wykorzystały listy w swoich reklamach. Helena odrzuca porównanie. Między nią i agentem nie ma porozumienia. Ona pozostaje przy przekonaniu, że trzeba bronić tego, co lepsze, wartościowe, on uważa, że zdobycie wielkich aktorów do rozrywkowych przedsięwzięć to tylko kwestia czasu i pieniędzy.
Helena i Karol opuszczają Nowy Jork z niewesołym przekonaniem, że barbarzyńcy nadchodzą i powstrzymanie ich jest niemożliwe. Ale Helena pozostanie dla nich niedostępna.
W Ardenie, po upływie paru miesięcy, znowu odwiedza ich Paderewski. Tym razem Helena przedstawia swój plan. Zaprojektowała długą trasę występów wynajętym wagonem kolejowym, jak przed laty. Zaangażuje młodych aktorów, by dać im szansę, nie liczy na duże dochody, ale na pracę. Sama Helena zagra umierające heroiny, rozstanie się z szekspirowską młodziutką Rozalindą, swoją ukochaną rolą i bohaterką. Odniesie sukces. Probierczyk pomoże.
Ukryj streszczenie