Czas akcji: rzecz dzieje się współcześnie; od lata jednego do wiosny następnego roku.
Miejsce akcji: las.
Obsada: 2 role męskie, 2 role kobiece.
Druk:
Latem, w przededniu szczęśliwych zaślubin, Królewicz ubrany w paradny mundur spaceruje po lesie w towarzystwie wiernego sługi i zbiera kwiaty. Do bukietu dla swej ukochanej "słodkiej, przecudnej Patrycji" Królewicz szuka niebieskiego kwiatka i głośno rozmyśla o swym małżeństwie, wyrażając życzenie, by byli, jak ten bukiet - indywidualni a ściśle złączeni. Myśl ta tak bardzo podoba się Królewiczowi, że notuje ją w kajecie.
Przez las przechodzi stara Chłopka. Królewicz nie mówi kim jest i wypytuje ją o plotki na temat zaślubin na królewskim dworze. Chłopka zamiast odpowiedzi domaga się od Królewicza bukietu kwiatów, przede wszystkim dlatego, że zostały zerwane na jej polu. Na nic zdają się tłumaczenia Królewicza, że pole graniczy z Królewskim Lasem, że bukiet przeznaczony jest dla Pięknej Patrycji, że kwiaty zbierał sam Królewicz. Na nic też zdaje się groźba zamknięcia Chłopki w więzieniu. Ona z uporem powtarza, że kwiaty muszą być złożone jej w darze, w przeciwnym wypadku Królewicza spotka nieszczęście. I tak się dzieje. Widać ostry błysk i Królewicz zostaje zamieniony w żabę. Na koniec Chłopka wygłasza ważną instrukcję: "Pozostaniesz w tej szkaradnej postaci dopóty, dopóki jakaś uczciwa kobieta o czystym sercu z własnej woli nie złoży na twoich wargach bezinteresownego pocałunku. Jeśli jednak kiedykolwiek opowiesz jej o swojej przemianie, pozostaniesz żabą po wsze czasy."
Przychodzi jesień. Królewicz-żaba spotyka się z Dojarką, która poświęca mu sporo czasu. Królewicz-żaba docenia jej wspaniałomyślność i dobre serce, mówi o niej z zachwytem i nazywa Gracją, co dziewczyna przyjmuje jako żart. Po serii z rozmysłem prawionych komplementów Królewicz-żaba prosi, by Dojarka go pocałowała. Ale ona wsłuchuje się w brzmienie żałobnych dzwonów, które obwieszczają pogrzeb Królewicza, "zaginionego w dzień swojego wesela". Dojarka z żalem mówi o Królewiczu i źle ocenia jego narzeczoną, która niebawem wyjdzie za mąż za królewskiego kuzyna. "Jestem pewna, że uwielbiamy śledzić losy wielkich tego świata, bo to nas chroni od ich doświadczeń" - mówi Dojarka i dodaje: "Tak wspaniale jest być kochanym dla samego siebie. To coś, co nigdy nie przemija." Na koniec odmawia pocałowania Królewicza-żaby, bo całować może tylko tego mężczyznę, za którego wyjdzie za mąż. Królewicz-żaba natychmiast proponuje Dojarce małżeństwo i obiecuje, że dziewczyna nie pożałuje tej decyzji. Wzruszona Dojarka tłumaczy, że kocha swego narzeczonego, ale nie wychodzi za mąż, bo nie ma dwudziestu pięciu złotych monet na wykupienie go z terminu. Królewicz-żaba deklaruje pożyczkę, liczy na wdzięczność i pocałunek, ale Dojarka wierzy tylko w to, że "miłość pokona wszelkie przeszkody". Królewicz-żaba wysyła Służącego do pałacu, gdzie w biblioteczce są pieniądze schowane na czarną godzinę. Planuje szybkie porozumienie z Dojarką, chce bowiem zdążyć przed ślubem Pięknej Patrycji i zaprowadzić w kraju porządek.
Nastaje zima. Królewicz-żaba i Służący siedzą przy ognisku. Dyktatorskie rządy Pięknej Patrycji i dotkliwy mróz przejdą do historii. Królewicz-żaba zadowolony jest z tego, że jest zimnokrwisty i nie odczuwa chłodu, ale żal mu zziębniętego Służącego. Marzy, że gdy Dojarka go pocałuje, ucieknie ze Służącym do ciepłych krajów i otworzą tam sklep z butami. Dojarka przychodzi ze smutnymi wiadomościami - jej narzeczonemu, za słowa o Pięknej Patrycji: "ona jest tak piękna, jak piękne są jej czyny", władza skonfiskowała ziemię, Dojarce, jako wspólniczce, krowę, zrozpaczony narzeczony uciekł za granicę. Wszyscy przygnębieni są brakiem praworządności i wolności słowa w królestwie. Nagle Służący wydobywa spod płaszcza złoty miecz z herbami Królewicza i nie słuchając protestów odchodzi do miasta, by tam miecz przetopić, a za uzyskane złoto kupić krowę, ubranie i jedzenie dla Dojarki.
Jest wiosna. Królewicz-żaba zbiera kwiaty do bukietu na grób Służącego, rozmyśla i pisze wiersze. Po długiej nieobecności przychodzi Dojarka, mówi o wyjeździe do narzeczonego na Południe, zaprasza żabę do wspólnej podróży, a na koniec daje jej chustę do zbudowania gniazda. Wzruszony Królewicz-żaba przeprasza Dojarkę za to, że podczas ich pierwszego spotkania miał zamiar wykorzystać jej przychylność i dobre serce. Dzięki niej i Służącemu zmienił się na lepsze, wie teraz, że dobro potrafimy docenić dopiero wtedy, kiedy je tracimy. Chciałby dać Dojarce na pożegnanie klejnot, ale ma tylko dobre słowa. Pochłania go pisanie wiersza, a wtedy Dojarka, mówiąc "Masz dobre serce", całuje go i cichutko odchodzi. Królewicz przybiera postać ludzką. Jednocześnie pojawia się stara Chłopka. Królewicz robi rachunek strat poniesionych od czasu ostatniego spotkania z tą kobietą. Ma wątpliwości, czy rozmiar kary i jej konsekwencje były adekwatne do winy. Chyba, że byłaby to kara za okazaną kobiecie przez władcę arogancję. Ale Chłopka nie słucha. Tak jak przed rokiem domaga się ofiarowania jej bukietu kwiatów. Królewicz tłumaczy, że są uświęcone przeznaczeniem na grób przyjaciela, lecz przy pierwszym ostrzeżeniu Chłopki, że spotka go nieszczęście, bukiet oddaje. Chłopka dziękuje. Królewicz narzuca na ramiona chustę Dojarki i wychodzi z lasu.
Ukryj streszczenie