Kalendarium

15 marca 1963

Sen nocy letniej w reżyserii Lidii Zamkow

Kraków, Teatr Ludowy w Nowej Hucie: premiera Snu nocy letniej Williama Shakespeare'a w przekładzie Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Układ tekstu i reżyseria Lidia Zamkow-Słomczyńska, scenografia Józef Szajna.
W obsadzie: Anna Lutosławska (Tytania), Franciszek Pieczka (Spodek, Pyram), Tadeusz Kwinta (Puk).

Koncepcja przedstawienia wyreżyserowanego przez Lidię Zamkow, w scenografii Józefa Szajny, skłania do takiej dyskusji, ponieważ jest ze wszech miar oryginalna. Zrywa ze stylem komedii szekspirowskich uprawianym na naszych scenach właśnie w okresie pierwszego festiwalu. Ale takie zerwania widzieliśmy już w Teatrze Ludowym — chociażby Wieczór Trzech Króli reżyserowany przez Skuszankę. Widzieliśmy też gdzie indziej: Sen nocy letniej w Ateneum. I przedstawienie Zamkow jest do tego ostatniego nawet podobne: młodzi kochankowie biegają po scenie w dżinsach. Jest jednak przedstawieniem bardzo samodzielnym.

Zamkow zerwała przede wszystkim z baśniowością Snu i z całym sentymentalizmem, który można by z komedii wydobyć przeciwko tej baśniowości. Tak to się u nas odbywało. Albo widowiskowa feeria, albo sentymentalna brednia o kochankach, których rozdzielają złe moce leśne. Zamkow zobaczyła w Śnie żywioł, przede wszystkim — żywioł erotyczny. Nie tylko zobaczyła ale w sposób znakomity, sugestywny lecz zawsze jeszcze pozostający w ramach kompozycji artystycznej, potrafiła narzucić aktorom i widowni. Jej wizja była ostra, ale nigdy drażliwa. (...)

W ogóle Zamkow zdaje się nie znosić duszków, ani dobrych, ani psotnych. Elfy wyrzuciła ze sceny bez litości, a Puk z żywego stworzonka stał się dla niej siłą fatalną. Jego nagłe przemiany w autentycznego puchacza, w drzewo, albo w lianę okręconą dokoła konaru są tyleż pomysłowe inscenizacyjnie, co wymowne w sensie artystycznym i ideowym. Nie ma już żadnych igraszek, jest sprzysiężenie przyrody, jest jakaś sieć potwornie oplątująca ludzi zabłąkanych w lesie. Ta sieć została zresztą pokazana przez Szajnę naocznie, chociaż równie wyrazista była w samym ustawieniu postaci scenicznych. W sensie plastycznym dekoracje Szajny były nadzwyczaj sugestywne i rzadko się zdarza, by tak zgodnie, w jeden ton, uderzyli scenograf i reżyser. W lesie ateńskim — z wielkim dla jego efektów pożytkiem — pomieściły się nareszcie wszystkie elementy wizji plastycznej Szajny. Była to wielka fuga jego pomysłów, z których każdy był uzasadniony lub uzasadniał jeden z elementów przedstawienia.

(Zygmunt Greń, Szekspir i Dzień Teatru, „Życie Literackie” 1963, nr 13, s. 3 ).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji