Kalendarium

23 listopada 1843

Nagła dymisja dyrektora Warszawskich Teatrów Rządowych

Warszawa: dyrektor Warszawskich Teatrów Rządowych w trybie nagłym zdymisjonowany przez gen. Ignacego Abramowicza, prezesa WTR; warszawska plotka głosiła, że stało się tak z powodu zazdrości o głośną europejską awanturnicę, tancerkę i aktorkę Lolę Montez. Ignacy Koss, aktor od 1822, dyrektorem został 10 maja 1836; oficjalnym pretekstem zwolnienia była samowolna decyzja o podpisaniu kontraktu z Lolą Montez.

Z pamiętników Kazimierza Skibińskiego

...Przyjechała w tym czasie do Warszawy Lola Montez, córka byłego jenerała hiszpańskiego. Jako tancerka zrobiła z dyrekcyą umowę na pięć przedstawień, po 3000 zł. każde. Będąc piękną znalazła protekcyę w ks. Radziwille, w hr. Zamoyskim, Turkulle, ministrze, Franciszku Potockim etc. etc. Przy pierwszem wystąpieniu krzyki, oklaski protektorów i młodzieży krzesłowej zastąpiły niedostatek talentu, bo, prawdę powiedziawszy, było to z ujmą dla p. Turczynowiczowej i panny Wendt, pierwszych solistek baletu warszawskiego; oneby tę cachuchę kunsztowniej odtańcowały[1]. Przy drugim występie już partye się dwoiły, ale przywołania po skończeniu jakoś to zatarły. Na trzecie przedstawienie mniej się osób zebrało. Odegrano sztukę, która taniec poprzedzała. Lola Montez, zupełnie ubrana, w kostiumie, zobaczyła, że mniej jest publiczności i postanowiła nie tańcować, pomimo próśb dyrekcyi i groźby Abramowicza. Zmuszony był posłać swoją karetę po sławną włoską śpiewaczkę, p. Assandri, która taniec zastąpiła odśpiewaną aryą. Ale nim do tego przyszło, antrakt z godzinę się przeciągnął.

Nazajutrz posłała dyrekcya z uwiadomieniem, że od dalszych występów jest wolna. Ale tu protektorowie najechali Abramowicza z tem, żeby umowę wypełnić; że, wróciwszy do kraju, źle o Polakach mówić będzie; i wiele jeszcze innych uwag robili i póty od niego nie wyjechali, póki im nie przyrzekł, że za trzy dni znowu wystąpi. Przebiegła Hiszpanka zrozumiała, że są nieukontentowania publiczności i zapewniła się, że ją protektorowie podtrzymają. Nadto, bywając na obiadach u bankiera Piotra Steinkellera, prosiła go o protekcyę. Skutkiem tego Steinkeller rozdał sto biletów kowalom (których do 200 w jego fabryce na Solcu pracowało), z instrukcyą, żeby na niego uważali: jak tylko on klaskać zacznie, żeby i oni wszyscy walili w dłonie co sił mają.

Rozpoczęła Lola taniec. Zaczęto sykać. Lecz kowale Steinkellera, gdyby grom, zagłuszyli sykaczów, którzy, wyszedłszy z cierpliwości, gwiżdżąc przeraźliwie z pomocą świstawek, pole otrzymali. Lola przestała tańczyć, orkiestra umilkła, a ona, wyszedłszy na przód sceny, powiedziała po francusku, że to gwizdanie jest dziełem, pochodzącem z tej loży – i wskazała na lożę Abramowicza. Spuszczono kurtynę, wszyscy się rozeszli.

Nazajutrz rano wyszedł rozkaz ks. Namiestnika, żeby w przeciągu 12 godzin Lola Montez opuściła Warszawę. Posłał po nią wojenny gubernator[2], lecz do niego pójść nie chciała, tylko do księcia. Stojący za drzwiami policyant nie puścił jej, za co uderzyła go sztyletem, który ześlizgnął się po lakierowanym bandolierze. Policyanta zaraz zastąpiło dwóch żandarmów. Wszedł oficer z oznajmieniem, że ma rozkaz towarzyszyć jej, lecz z tych pogróżek śmiała się tylko. Przyjechał i oberpolicmajster z Abramowiczem[3]. Spotkało ich to samo. „Nie pojadę!” Abramowicz, zostawiwszy ją pod mocną strażą, posłał konsula, którego wyłajała, że, zamiast protegować, pomaga do jej gnębienia[4]. Zawezwał wówczas pułkownik Steinkellera i powiedział mu, że, jeżeli w ciągu godziny nie wywiezie jej za granicę, cała odpowiedzialność spadnie na niego, jako na sprawcę zamieszania z kowalami. Strwożony Steinkeller udał się do domu i po naradzie z żoną kazał do pojazdu zaprządz cztery konie, poczem przyszli oboje do Loli z propozycyą, aby z nimi pojechała do ich kolonii, o kilka wiorst od Warszawy odległej. „Najchętniejbym to uczyniła, ale mnie nie wypuszczą”. Steinkeller pokazał jej bilet pozwalający, zaraz więc zabrała się z nimi, wsiadła do pojazdu i ruszyli, a za nimi oficer żandarmów z dwoma żołnierzami. Mnóstwo osób w czasie tego otaczało hotel Rzymski. Jak tylko ruszyli, młodzież zajęła remizy i ze 40 sanek popędziło w ślad za nimi. Ciekawych za rogatki nie puszczono, natomiast z wyższego rozkazu wszystkich odprowadzono do aresztu. A gdy od granicy wrócił Steinkeller, i jego tenże sam los spotkał. Musiał 4 tygodnie odpokutować w kozie.

Tak się tedy skończyła ta ważna teatralna awantura, skutkiem której Kossowi dano dymisyę. O prezesie mówiono, że i jego toż samo czeka. Ale na nowy Rok otrzymał rangę jenerała[5].

Przypisy

  1. ^ Turczynowiczowa Konstancya, z domu Damsówna (ur. w Warszawie 5 III 1818 zm. tamże 9 XI 1880). Uczennica szkoły dramatycznej i szkoły baletowej. D. 18 V 1836 poślubiła tancerza Romana Turczynowicza i wyjechała z nim na występy do Berlina i Paryża. Po powrocie została pierwszą tancerką baletu warszawskiego. Ostatni jej występ odbył się d. 5 V 1853 w balecie Robert i Bertrand.— Wendtówna Karolina (ur. 1825 zm. ?). Pierwszy raz wystąpiła 6 XI 1834 w balecie Apollo i Mi- das. Po r. 1844 przyjęta została do baletu w Operze wiedeńskiej.
  2. ^ Gen.-lejtnant Pisarew.
  3. ^ Oberpolicmajstrem był generał-major Sobolew drugi.
  4. ^ Lola Montez, uchodząca za Hiszpankę, była, jako urodzona w Szkocyi, zapewne poddaną angielską. Konsulem Anglii w Warszawie był wówczas płk du Plat, konsulat zaś mieścił się w tymże Hotelu Rzymskim, w którym mieszkała tancerka.
  5. ^ Powyższy opis pobytu Loli Montez w Warszawie w głównych zarysach niewiele różni się od innych relacyi, streszczonych w artykule Sigmy: Lola Montez w Warszawie („Tygodnik Ilustrowany”, 1912 nr 21). Szczegół co do odprowadzania tancerki przez Steinkellera jest nieprawdziwy; odwoził ją major Raspopow, którego wspomnienia ogłosiła „Russkaja Starina” (sierpień 1876 r.— Obacz: Wł. R.K. Lola Montez w Warszawie, „Kurier Warszawski” 1902 nr 209)

Źródło: Kazimierz Skibiński Pamiętnik aktora (1786-1858). Opracował i wydał M. Rulikowski, Warszawa 1912, s. 250-254.

Marek Piekut

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji