Artykuły

Każdy pomysł aktywności teatralnej ma sens

Rozpoczyna działalność Scena Inicjatyw Aktorskich - Radomska Grupa Nieformalna. - Jak najbardziej popieram tę inicjatywę - mówi ADAM SROKA, dyrektor Teatru Powszechnego.

Już jutro [12 marca] w Resursie Obywatelskiej pierwsza premiera. Zaprezentowany będzie program kabaretowy pt. "S'ex cathdera, czyli tarzanie się w rezultacie" Autorami pomysłu jej powołania są aktor Jarosław Rabenda i autor tekstów i kompozytor Grzegorz Molenda. Do grupy należą m.in. aktorzy Teatru Powszechnego.

Agnieszka Kępka: Co Pan sądzi o powstaniu Radomskiej Grupy Nieformalnej?

Adam Sroka [na zdjęciu]: Każdy pomysł aktywności teatralnej i artystycznej na pewno ma sens. Jak najbardziej popieram tę inicjatywę. To bardzo dobrze, że są osoby, które pragną zrobić kabaret. Świadczy to o tym, że aktorzy chcą się rozwijać i mają nowe pomysły.

- Wśród osób tworzących grupę, są aktorzy zatrudnieni w teatrze. Czy rozmawiali z Panem o swojej inicjatywie?

- Jeszcze nie, niestety, o powstaniu grupy dowiedziałem się z prasy, wolałbym, aby aktorzy powiedzieli mi o tym osobiście. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, że pragną oni realizować swoje pomysły artystyczne także poza Teatrem Powszechnym. We wszystkich miastach aktorzy zatrudnieni na etacie w teatrze pracują również w domach kultury i rozmaitych ośrodkach związanych ze sztuką, jest to zupełnie normalna sprawa.

W radomskim teatrze też powstał kiedyś kabaret. Dlaczego przestał działać?

- Jakieś trzy lata temu zbudowana została scena kabaretowa. Kabaret powstał z mojej inspiracji, nie było mi łatwo namówić aktorów do tej formy scenicznej. Łącznie odbyło się około 30 występów. Wielokrotnie prosiłem i namawiałem autorów tekstów i aktorów do kontynuowania pracy nad kabaretem, jednak wciąż nie było tekstów i pomysłów.

Można odnieść wrażenie, że na deskach radomskiego teatru częściej widuje się aktorów przyjezdnych niż tych, którzy zatrudnieni są tu na etacie. Może dlatego nasi aktorzy szukają innych możliwości uprawiania zawodu?

- Nie, aktorzy radomskiego teatru występują w wielu sztukach, niektórzy z nich grają nawet 20 razy w miesiącu. Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że w każdej sztuce pojawiają się ciągle te same osoby, teatr musi żyć i proponować widzom ciągle coś nowego, trudno, aby jeden 50-letni aktor przez dziesięć lat grał Hamleta.

Przed paru laty regularnie prezentowano w Powszechnym ciekawe przedstawienia z innych miast. Dlaczego radomscy teatromani nie mogą teraz na to liczyć?

- Wszystkie teatry z zewnątrz muszą być dotowane, aby występ taki doszedł do skutku, musimy mieć sponsora, który wyłożyłby jakieś 8-10 tys. Niestety znalezienie sponsora na pojedynczy występ jest niezmiernie trudne. Chcielibyśmy np. zaprosić teatr Ewy Wycichowskiej, ale jak na razie nie mamy pieniędzy.

Z frekwencją w Powszechnym nie było ostatnio najlepiej.

- Coraz więcej radomian przychodzi do teatru. W ciągu kilku ostatnich miesięcy, mniej więcej od września, liczba odwiedzających nas widzów zwiększyła się o blisko 5 tys. Jeszcze dwa, trzy lata temu trzeba było odwoływać niektóre spektakle z powodu bardzo małej liczby sprzedanych biletów, teraz takie sytuacje już się nie zdarzają. Wystawiamy nawet 30 spektakli w miesiącu, parę lat temu dawaliśmy raptem kilkanaście przedstawień miesięcznie. Gramy około 20 różnych sztuk. Oczywiście może być lepiej i mam nadzieję, że będzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji