Artykuły

Łódź. Festiwal Retro/per/spektywy od jutra

- Metody pracy Grotowskiego opisywano na wielu stronach książek, a kolejne grupy teatralne we własnych manifestach odwołują się do jego pracy. Z Mistrza zrobił się nadęty balon - mówi Tomasz Rodowicz, założyciel Stowarzyszenia Teatralnego Chorea i pomysłodawca festiwalu Retro/per/spektywy, który zaczyna się w piątek w Łodzi.

Rozmowa z Tomaszem Rodowiczem

Marta Olejniczak: Dlaczego na miejsce stałej pracy wybraliście Łódź?

Tomasz Rodowicz: Szukałem dla naszej grupy miejsca, które dawałoby nam swobodę twórczą, a jednocześnie nas instytucjonalnie nie uśmiercało. Łódź wydawała mi się miejscem najlepszym ze względu na swoją postindustrialną surowość. To miasto, które ciągle szuka swojego oblicza i nie jest twórczą pustynią. W Łodzi działa wiele grup artystycznych, ale takich teatrów jak Chorea nie ma. W porozumieniu z Łódź Art Center powstała Fabryka Sztuki. Udało się stworzyć ośrodek, w którym od początku realizujemy swój autorski program i nie musimy podporządkowywać się żadnym tendencjom. Praca warsztatowa staje się dla nas inspiracją i materiałem do kolejnych projektów artystycznych. Takich warunków nie zaproponowano nam nigdzie indziej. To świadczy o otwartości miasta. Mamy już określoną publiczność. Zdarza się, że musimy zaprosić część publiczności na kolejny spektakl. Ludzie związani z Fabryką Sztuki mają ogromny potencjał. Staram się to tak ustawić, by każdy, kto z nami współpracuje, mógł podążać swoją indywidualną ścieżką.

Skąd pomysł na tegoroczną formułę festiwalu?

- Chcieliśmy, by program wyznaczały dwa tryptyki. W pierwszym znajdują się spektakle oparte na tekstach Sofoklesa, Eurypidesa i Arystofanesa. Kolejne trzy przedstawienia związane są z drugim nurtem naszych poszukiwań, jakim jest współczesna kultura. A zatem drugi tryptyk wyznaczałyby nazwiska Wyspiańskiego, Herberta i Grotowskiego. Zestawienie i bliskość tych dwóch tryptyków określa charakter naszej pracy. Jeśli sięgamy po elementy z kultury starożytnej, to interesuje nas wyłącznie to, co dzięki niej możemy powiedzieć o współczesności. Antyk pełni funkcję zwierciadła, w którym się przeglądamy, by zobaczyć, kim dzisiaj jesteśmy. Natomiast bliższa nam tradycja odpowiada na pytanie o wartość i charakter spuścizny, jaką pozostawili po sobie ci wielcy, z którymi dyskutujemy. W jaki sposób można zapytać, podważyć, zakwestionować stawiane przez nich pytania, by odpowiedzieć na nie sobie samemu. Nigdy nam nie zależało na tym, by odtwarzać to, co autor miał na myśli. Próbujemy zobaczyć, co faktycznie autor powiedział o nas samych.

Podczas festiwalu zobaczymy premierę spektaklu "Grotowski - próby odwrotu". Czy będzie to próba mierzenia się z Mistrzem?

- Tak, ale w zupełnie inny sposób niż do tej pory. Gdyby zapytać ludzi o idee teatru Grotowskiego, niewiele osób potrafiłoby je nazwać. Sprzyja to sytuacji buntu wobec tego, co po sobie pozostawił. Decyzję o wzięciu Grotowskiego na warsztat podjąłem, bo nie zgadzam się na sposób budowania jego wizerunku jako figury odległej, jak miało to miejsce podczas obchodów Roku Grotowskiego. Wszystko się zakademizowało. Metody pracy Grotowskiego opisywano na wielu stronach książek, a kolejne grupy teatralne we własnych manifestach odwołują się do jego pracy. Z Grotowskiego zrobił się nadęty balon. Dlatego pomyślałem, żeby zapytać wprost o to, co Grotowski nam dzisiaj mówi.

W zapowiedzi do spektaklu czytamy, że korzystaliście z niepublikowanych dotąd tekstów Grotowskiego.

- W spektaklu pojawiają się dwa zapisy wypowiedzi Grotowskiego, które spisałem podczas naszych rozmów o teatrze. Zdarzało się, że podczas nich mówił, czy wręcz dyktował zdania będące jego zdaniem skondensowanym zapisem spotkania. I tak powstały zapiski, które dotyczą wielu spraw, stawiają liczne pytania o samego człowieka.

Jak powstawał spektakl?

- Nie chciałem narzucać aktorom gotowego obrazu Grotowskiego, którego znałem. Namawiałem ich, by wybrali teksty pochodzące z różnych okresów jego życia, ale tylko te, które dla nich coś znaczą. Przynieśli na próby różnorodne teksty z bardzo trudnymi pytaniami. Często zadziwiali mnie swoimi wyborami, które układały się w tematy dotyczące człowieka, aktora, ciała, spotkania czy pieśni. I z tym pracowaliśmy. Ciągle się coś zmieniało i jest tak nawet dzisiaj, gdy spektakl jest już gotowy. Dzięki różnorodności odpowiedzi powstała choreiczna wypowiedź rozpięta na każdego z aktorów naszego spektaklu. Stworzyła się bardzo osobista wypowiedź. Ten spektakl zrobił się spektaklem o nich.

W spektaklu "Grotowski - próba odwrotu" obok aktorów Chorei zobaczymy Piotra Witkowskiego - studenta łódzkiej Szkoły Filmowej. Skąd pomysł na takie połączenie?

- W spektaklu biorą udział osoby o dużym doświadczeniu. Aktorzy, którzy niemal od początku są w Chorei. Do "Grotowskiego" wziąłem też kogoś, kto nigdy nie stał na scenie. Zaprosiłem również studenta szkoły filmowej, i nie był to przypadkowy wybór. Widać, że studiowanie w szkole nie jest dla niego kwestią uzyskania szybkiego zawodu. Wyraźnie szukał czegoś więcej. Tak go odnalazłem.

Czy zobaczymy Pana w spektaklu?

- Pojawiam się w tle. Dopowiadam, czasami o coś pytam. Między aktorami znającymi Grotowskiego poprzez jego teksty, a mną - osobą, która z nim współpracowała, powstało interesujące zderzenie. Stworzyliśmy spektakl w formie niekończącej się rozmowy. Czuję wobec Grotowskiego pewien rodzaj długu, który został spełniony w ten sposób, że poprzez naszą pracę rozmawiamy z Grotowskim. Jak powiedział on sam, a co jest mottem naszej pracy: "odpowiedzi nie da się sformułować, odpowiedz można uczynić". Dlatego też ciągle powstawały napięcia, które stanowiły bardzo ciekawą perspektywę do rozmowy, do tego, by się pokłócić.

Jakie były reakcje publiczności?

- Ludzie wychodzili z niechęcią i niepokojem. Zadawali pytania. "A co ja?", "Co mam teraz zrobić?". Dla mnie jest to największą wartością w teatrze. O tym zawsze marzyłem. Po to jest teatr, żeby człowiek po obejrzanym spektaklu mógł zapytać o siebie, a nie o to, czy przedstawienie było ładne.

***

Tomasz Rodowicz - historyk filozofii, aktor, muzyk, reżyser. Uczestniczył w parateatralnych działaniach Jerzego Grotowskiego w Teatrze Laboratorium. Jest współzałożycielem Stowarzyszenia Teatralnego Chorea. Teatr Chorea powstał w 2004 roku, a od 2007 roku działa w Fabryce Sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji