Artykuły

Warszawa. "Norma" w Filharmonii Narodowej

W piątek w Filharmonii Narodowej na Festiwalu Chopin i Jego Europa ożywczy zastrzyk włoskiego temperamentu. Bel canto, opera "Norma" Vincenzo Belliniego w estradowym wykonaniu Fabia Biondiego i Europa Galante, których sława przekroczyła już granice terytorium muzyki klasycznej, w roli tytułowej Katia Pellegrino.

"Norma" to legenda opery, począwszy od swej prapremiery w Mediolanie w 1831 r., kiedy w postać śmiertelnie zakochanej galijskiej kapłanki wcieliła się Giuditta Pasta. Śpiewała ją też Maria Malibran, a w XX w. Callas, Sutherland i Gruberova. "Casta diva" to jedna z najsłynniejszych arii w historii opery. Ukochana aria Fryderyka Chopina, którą kompozytor kazał sobie śpiewać w ostatnich chwilach swojego życia. Z Bellinim przyjaźnił się, razem muzykowali. Na związek obu kompozytorów oparty na gruncie muzycznym zwrócił uwagę Franciszek Liszt: "subtelne poczucie melodii zbliżało Chopina do twórcy Normy " - napisał. Fascynacja Polaka muzyką Belliniego przewijała się w jego utworach i miała swe źródło w gorącym zainteresowaniu pana Fryderyka operą w ogóle. Jest też wzruszający finał tej artystycznej przyjaźni - Bellini, który, jak przystało na romantyka, żył krótko - tylko 34 lata, spoczął na cmentarzu Pere-Lachaise w Paryżu. "Obok jego grobu, po latach złożono na wieczny sen - Chopina" - jak ładnie to ujął Lesław Jaworski w pierwszym polskim "Przewodniku operowym" z 1912 r.

Rewelacyjny skrzypek Fabio Biondi i jego zespół Europa Galante zasłynęli pięknymi wykonaniami włoskiej muzyki barokowej. Opera nie jest im obca. Upodobali sobie Vivaldiego, płodnego kompozytora dzieł wokalno-scenicznych. Ale i romantyczna "Norma" okazała się dla Biondiego łakomym kąskiem, nie tylko jako dzieło jego krajana z Sycylii. W 2001 r. ukazała się płyta, projekt w Roku Chopinowskim zechciał przypomnieć Stanisław Leszczyński, dyrektor Chopina i Jego Europy.

Kto nie lubi bel canta i tak znajdzie w intepretacji Biondiego wiele radości. Dla niego muzyka to żywioł. Tak o tym mówił w wywiadzie dla "Ruchu Muzycznego": "Długo muzykę poważną traktowano zbyt elitarnie. Tymczasem wcale tak nie musi być. Na przykład w muzyce barokowej słuchacze odkrywają jej stronę lekką, pogodną, improwizacyjną, doskonale powiązaną z filozofią życia codziennego". Nie wątpię, że ową żywotność Biondi ukaże nam również w "Normie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji