Artykuły

Co się w duszy komu gra...

Co kto w swoich widzi snach... Dwaj panowie koledzy "na delegacji" w koszmarnym pokoju hotelowym widzą to samo - siebie nawzajem i nowoczesną Wenus, "ładną bestyjkę". W ich snach mieszają się kompleksy erotyczne i zawodowe. Odsłaniają prawdziwe natury. Jest to scenka bardzo autentyczna przeniesiona wprost z życia. Autor przedstawił ją - w sferze rzeczywistej - z dosłownym niemal realizmem, w sferze snu - z żelazną logiką, wykorzystującą tamtą rzeczywistość do sennych skojarzeń. Mrożek w "Czarownej nocy" okazał się raz jeszcze mistrzem krótkiej formy teatralnej. Stworzył żart sceniczny, który widz może brać wprost jako czystą zabawę a może też w nim ujrzeć cienkie denko filozoficzne. Żart jest świetnie napisany, każdy szczegół ma tu swój sens i swoje niezbędne miejsce w całości. A przy tym wszystko to jest niesłychanie zabawne, śmiech rozlega się nieustannie na widowni. Dwóch panów kolegów grają wybornie Henryk Borowski i Mieczysław Pawlikowski - z ogromną naturalnością i prawdą. Tą trzecią ze snu jest Barbara Wrzesińska prezentująca swoją urodę w całej okazałości.

Druga jednoaktówka pokazana w tym przedstawieniu w Teatrze Współczesnym jest innego kalibru. Choć i do "Zabawy" można zacytować Wyspiańskiego: co się w duszy komu gra... Tym bardziej, że sztuka ta napinana jest- pod "Wesele", zachowuje - i to znakomicie - jego rytmikę i tonację, a także nastrój oczekiwania czegoś niezwykłego. To niezwykłe jest, co prawda, bardzo zwykłe - po prostu zabawa, na którą czekają -- na próżno - trzej "parobcy", po trosze chuligani. I tu jest sporo rzeczy "do śmiechu", ale w całości właściwie dominuje smutek. Smutna jest ta zabawa i tęsknota za nią. Smutny końcowy okrzyk "Ludzie, ludzie! Gdzie się bawią?!" Wesele miesza się tu z pogrzebem. Sztuka rozgrywa się w konwencji nierealnej, ale jej sens i istotna treść są bardzo realne. I tu w tym zwierciadle odbija się kawał życia, coś z młodzieżowego stylu zabawy na prowincji i nie tylko na prowincji, coś z pewnego typu postawy życiowej. Razem historia wesoła ale bardzo przez to smutna. Gra ją w "Zabawie", znakomicie wykorzystując swoją siłę komiczną: Mieczysław Czechowicz i Wiesław Michnikowski. Tadeusz Surowa jako trzeci parobek wydaje się mniej odpowiedni do tej roli. Obie jednoaktówki wyreżyserował bardzo celnie Konrad Swinarski, "Czarowną noc" chyba lepiej, a może po prostu sztuka ta jest lepsza. Twórcami udanych dekoracji, realistycznych i bardzo wymownych w okropieństwie swej brzydoty są: Ewa Starowieyska i Konrad Swinarski.

Z tymi dwiema sztukami Mrożka (i z "Dożywociem") Teatr Współczesny wyjeżdża na festiwal do Londynu. Trudno w takich razach być jakimkolwiek prorokiem co do możliwości sukcesu za granicą. Bilety podobno na te przedstawienia są już sprzedane. Czy jednak specyficzne wartości Mrożka zdołają się przedrzeć przez zaporę językową i trafić do Publiczności angielskiej? Osobiście mam co do tego sporo wątpliwości, choć są i argumenty przemawiające za pozytywnym wynikiem. Zobaczymy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji