Artykuły

Wychodzenie z podziemia

TYTUŁ tego wieczora poezji z lat 1970-1980 "Wszystkie spektakle zarezerwowane" jest żartem dość bolesnym. W niedwuznaczny sposób przypomina o stosunkowo świeżej daty pomyśle wprowadzenia obiegu nieoficjalnego także do kinematografii Okazuje się, ze dotkliwego poczucia schizofrenii intelektualnej, którym przepojona jest ta poezja, nie udaje się niestety przypisać wyłącznie minionemu etapowi. Wciąż jeszcze osobom odpowiedzialnym za propagandę wydaje się, że jak się czegoś nie nazwie, to to nie istnieje, a widz kontentować się będzie szyldem zastępczym.

Zestaw nazwisk autorów mówi właściwie wszystko, można na jego podstawie przewidzieć z grubsza i tematykę programu, i nastrój. Chociaż... nie wszystkim mówi i nie wszyscy mogą przewidzieć. Nie do pozazdroszczenia jest zadanie przyszłych historyków kultury. Czyż będą bowiem w stanie chociażby w przybliżeniu ocenić, jaki właściwie zasięg społeczny miała literatura wydawana poza zasięgiem cenzury? Ilu warszawiakom mówią dziś coś nazwiska dziesiątki autorów na afiszu "Wszystkich spektakli zarezerwowanych", ilu widzów Teatru Powszechnego miało w ręku nieefektownie wydawane, poetyckie tomiki? Nie są to pytania bez znaczenia, musieli je sobie przede wszystkim zadawać realizatorzy wieczoru, gdy decydowali się, komu właściwie chcą tę poezję zaprezentować. Wydaje się, że realizatorzy przyjęli, iż widzowie z nieoficjalną poezją stykali się mało lub w ogóle, więc zadanie jak najpełniejszego przedstawienia tej twórczości przeważało nad dbałością o skomponowanie jej w konkretny artystyczny kształt.

Ale "podziemność", czy "nieoficjalność" literatury - wiadomo nie od dziś - nie jest tylko zewnętrzną okolicznością określającą zasięg i rozmiar zetknięć twórcy i jego dzieł z publicznością; mocno wpływa i na tematykę, i na poetykę. Poezja prezentowana w Teatrze Powszechnym przy wszystkich różnicach stylistycznych poszczególnych twórców jest jednak jednorodna i właściwie jednostajna. Jej tematyka, metaforyka, sposób użycia środków poetyckich, także nastrój wydają się ściśle ograniczone, tak jak ściśle są analogiczne środki na przykład w agitacyjnej poezji rewolucji. Oczywiście poezja "podziemna" nie ma nic wspólnego z agitacyjnością i nie operuje żadnymi doraźnymi celami - to gettowość kontaktu z odbiorcą wpływa na ujednostajnienie tej twórczości aż do zrozumiałych obsesji włącznie.

Tematyka tych wierszy to nieustanny, gorzki, żółciowy właściwie autoobrachunek inteligenta lat siedemdziesiątych. Bohater tej poezji usiłuje uporać się z postępującą i wszechogarniającą schizofrenią myślenia, z zamazywaniem się konturów wartości, z rozsypującymi się w ruiny gmachami tradycji. Nie jest to poezja oskarżająca, nie jest to twórczość poetów silnych wiarą i wolą walki, jest to poezja rozpaczy. Od czasu do czasu strzela w niej fajerwerk drwiny tak ostrej i bezlitosnej, że właściwie nie wypada się śmiać. Od czasu do czasu przewijają się w niej strzępy wspaniałej publicystyki. Ale przeważnie poezji tej nie stać na kpiny, bo jak długo można kpić bezskutecznie i beznadziejnie. Nie stać jej też na publicystykę, bo łeb boli a mur ani drgnie; wówczas do głosu dochodzi rozpacz. Jest to poezja ostateczna: zadawanie sobie retorycznych pytań, uświadamianie sobie w kółko obracanych wątpliwości, rozpaczliwe zdziwienie - jak bardzo jesteśmy w to uwikłani!

Jest to poezja uboga, nieefektowna. Jej głównym środkiem wyrazu nie jest rozbudowana metaforyka tylko montaż, zderzanie cytatów z codzienności, Językowych kalek nowo-mowy, układanie szablonów zaszarganego języka codzienności w taki sposób, by kompromitowały się wzajemnie. Jest to poezja zgrzebna. Swoje - niekiedy bardzo znaczne - wyrafinowanie ukrywająca pod maską toporności. Jest to poezja, w której znaczące są nie tylko słowa, zwroty i konstrukcje - ale i brudząca farba powielacza, niewesołe losy autorów i dreszczyk emocji towarzyszący dystrybucji. Wszystko to jest w tej poezji.

I dlatego jakby trochę nieswojo czuje się "zapisowa" poezja na dużej scenie Teatru Powszechnego. To tak jak człowiek wychodzący z podziemia mruży oczy, długo się oswaja u traktuje świat w świetle jak środowisko obce i wrogie. Na premierze odczuwało się wrażenie - może mylne - że aktorzy pragną być superlojalni wobec mówionych przez siebie tekstów. Że nie tylko pragną powiedzieć te teksty najlepiej, najcelniej i najmądrzej, ale że pragną jednocześnie siebie schować całkowicie za tymi tekstami. Ta skromność nie spotykana prawie we współczesnym teatrze, będącym od paru już sezonów teatrem samych gwiazd (choćby i nie błyszczących najsilniej) zadziałała wszakże w całkiem niespodziewanym kierunkuj pogłębiła kontrast pomiędzy nieoficjalną poezją a jak najbardziej oficjalnym teatrem.

Teatr Powszechny należy do paru zaledwie teatrów funkcjonujących żywo w kulturze współczesnej. Teatry te w poprzednim dziesięcioleciu usiłowały w najrozmaitszy sposób zabierać głos na tematy publiczne: bądź w formie spektakli dydaktycznych (w całkiem dobrym tego słowa znaczeniu), bądź w formie kabaretowych aluzji, bądź przez przeniesienie współczesnych i ważkich problemów moralnych w inne scenerie i realia. Spektakle te miały doskonały kontakt z widownią, jeśli były tępione przez ówczesnych speców od propagandy, to ich renoma rosła. Renoma ta - środowiskowa, i wśród publiczności - miała wszakże diametralnie inny charakter niż oceny poezji nieoficjalnej. Mówiąc brutalnie i może trochę niesprawiedliwie: jeśli "podziemne" wiersze ceniono przede wszystkim za celność i odwagę (i artystyczną, i osobistą twórców) to cnotą główną najlepszych przedstawień bywała zręczność i umiejętność prześliznięcia się przez różnorakie, cenzuralne sieci. Nie było w drugiej połowie lat siedemdziesiątych spektakli, którymi rządziłaby gorycz i rozpacz (wyjątki to "Wesele" w reż. Jerzego Grzegorzewskiego w Starym Teatrze w Krakowie, rok 1977, także spektakle poznańskiego Teatru ósmego Dnia). Jeśli w organizmach teatralnych były - a były na pewno - chwile zwątpienia w sens artystycznej działalności, w możliwość spełnienia jakichkolwiek misji sztuki - to tych zwątpień nie dało się zobaczyć przez rampę, w przedstawieniach. Teatr nigdy nie zakwestionował samego siebie, twego statusu w tak a nie inaczej urządzonym świecie kultury. I przy spotkaniu i "obiegiem nieoficjalnym" okazało się, te skale wartości są nie przystawalne: że szara, obsesyjna, "zapisowa" poezja prezentowana przez aktorów w świetle reflektorów wzbudza zakłopotanie, jak ile ubrany przybysz na eleganckim przyjęciu.

Powtarzam: Teatr Powszechny jak mało który teatr miał moralne prawo wystawić wieczór poezji nieoficjalnej z lat 1970-80. Uwagi tu sformułowane nie kierują się przeciw realizatorom: Elżbiecie Bukowińskiej (reżyserce) i Piotrowi Mitznerowi (współautorowi układu). To tylko jeszcze jeden dowód na to, jak dalece kultura polska została poraniona różnego rodzaju nieoficjalnymi obiegami, oficjalnymi serwitutami i rozdwojeniem życia intelektualnego. Te rany długo jeszcze będą musiały być leczone. Parę dni temu warszawskie dzienniki przyniosły oficjalny komunikat Teatru Powszechnego odcinający się od programu rozpowszechnianego przez NZS Politechniki Warszawskiej. Zawiera on po prostu powielony druk recytowanych z estrady utworów. Nie mogę się powstrzymać od myśli, że ów trudno czytelny, źle zszyty wydany jak skoroszyt program był' celniejszym sposobem przekazania tych wierszy, aniżeli spektakl.

Jeszcze parę słów o samym kształcie artystycznym spektaklu. Część tekstów była mówiona, część śpiewana (muzyka Jana Kelusa i Krzysztofa Majchrzaka); znamienne, że publiczność reagowała żywiej na songi, będące najwidoczniej formą bardziej "oswojoną", niż na recytacje. Scenograf Marian Porębowicz ustawił na scenie zwykłe, obskurne krzesło powiększone do pięciometrowej wysokości. Miał to być zapewne wieloznaczny symbol, w końcowym rachunku ów sprzęt na scenie pełnił rolę wyłącznie techniczną: elementu, o który aktor mógł się oprzeć, wejść . nań, skryć się pod nim, itp.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji