Artykuły

Stodoła "uklasyczniona"

GÓRA URODZIŁA MYSZ. Kabaret literacki na wielkiej scenie. Takie określenia narzucają się po obejrzeniu trawestacji "Ptaków", przedstawionej w Teatrze Dramatycznym*). Trudno oprzeć się przypomnieniu niedawnej przeróbki sztuki Jarry'ego. "Król Ubu" w wersji studenckiego zespołu zrobił karierę na popularnej scence młodzieżowego teatru zagrany z werwą, temperamentem i pasją satyryczną. Tętn "Ubu" był dowcipnym rozrachunkiem z narodową tromtadracją, swawolnym i zuchwałym "szarganiem świętości", manifestacją młodego, zbuntowanego pokolenia. Był przede wszystkim świetną zabawą, oglądaną prze z dorosłych z pobłażliwą i wyrozumiałą życzliwością. Zachęcony sukcesem sięgnął Jarecki do greckiej komedii, która posłużyła mu za kanwę do napisania utworu "w pół czesnego i aktualnego". Jego "Ptaki" są jednak raczej nową wersją "Króla Ubu", a nie unowocześnioną wersją komedii Arystofanesa. Są dowodem niezbyt bogatej inwencji. W zasadzie powtarzają bowiem chwyty satyryczne poprzedniej pozycji.

W cieniu wielkiego Greka powstało w różnych językach wiele bardziej lub mniej udanych adaptacji, świadczących o niezwykłej żywotności słynnego komediopisarza ateńskiego. Jego teatr jest od dwóch tysięcy lat niewyczerpanym źródłem sytuacji komediowych i farsowych. Pełne poetyckiego polotu "Ptaki" - to utwór szczególnie pobudzający fantazję, dający wielkie możliwości wpisywania treści współczesnych w ramy klasycznej farsy, której akcja rozgrywa się w przestworzach.

Jarecki wykorzystał schemat komedii Arystofanesa jako kanwę do kabaretowej szopki, skomponowanej chaotycznie, bez określonego kierunku uderzenia. Radzi druh i Dobromyśl, przemienieni w Walczaka i Nowaka, zjawiają się w fantastycznej krainie ptaków jako wygnańcy niezadowoleni z życia w swej ojczyźnie, szukający szczęścia w przestworzach. Satyra na "wybierających wolność" emigrantów? W pewnym stopniu, choć i ten pomysł nie zarysowuje się dość wyraźnie. W piosenkach przeplatają się parodystyczne aluzje do patetycznych hymnów i wielkiej poezji narodowej, kpiny z postaci historycznych i znanych postaci literackich podlane odgrzewanym sosem z "Króla Ubu". Parę udanych dowcipów wywołuje raz po raz ożywienie publiczności, która jednak do końca widowiska daremnie wyczekuje jakiejś mocniejszej pointy i wychodzi z teatru pod wrażeniem wymiarów zewnętrznych przerastających błahe i nikłe treści.

WYOBRAŻAM sobie, że tekst Jareckiego "zagrałby" znacznie sugestywniej w Stodole. Konrad Swinarski skomponował widowisko w stylu zbliżonym do operowego, nie unikając secesyjnych efektów. Przedstawienie jest zbyt rozwleczone, można było ograniczyć się do jednej przerwy, łącząc w całość drugi i trzeci akt. Oprawa plastyczna Andrzeja Sadowskiego opracowana szkicowo i zdawkowo. Świetnie pomyślane i bardzo malownicze są kostiumy dwóch orłów, Dudka i Słowiczki. W kostiumach innych ptaków za mało inwencji, fantazji i "dziwności". Bohaterem wieczoru jest Wiesław Gołas w roli Nowaka. Co za bogactwo werwy komicznej, poczucia humoru, rozbrajającej bezpośredniości w podawaniu dowcipów! Od "Parad" Potockiego przez Witkiewicza do "Ptaków" z radością obserwuję rozwój komediowego talentu tego artysty, którego wielkim atutem jest zdolność przeobrażania się, szukania coraz to nowych środków wyrazu. Gołas jedyny bodaj w tym przekonaniu potrafił stworzyć postać przerastającą narzucony przez autora adaptacji styl szopkowy, potrafił przypomnieć, że powstała ona na materiale wielkiej komedii. Pod pokrywką farsowej śmieszności ukazał w tej żałosnej figurze pijaczyny cechy wzruszająco ludzkie. W przedstawieniu występuje zespół wytrawnych aktorów, którzy rysują nieraz świetne postaci charakterystyczne i groteskowe. Wymieńmy Czesława Kalinowskiego (Prometeusz), Wojciecha Pokorę (Poeta), Mieczysława Stoora (Wynalazca), Zdzisława Leśniaka (Donosiciel). Barbara Krafftówna w roli Słowiczki jest uroczym, pełnym gracji, filigranowym ptaszkiem, który pląsa równie zalotnie, jak śpiewa i ćwierka. Izabella Paszkiewicz jest uwodzicielsko piękna jako zjawiająca się z niebios Iryda i Bazylea poślubiona przez Walczaka, którego gra Stanisław Gawlik, kreśląc zabawną figurę władcy Orlistanu. Parodystycznie potraktowaną grupę mitologiczną tworzą Stanisław Winczewski (Posejdon), Mieczysław Stoor (Herakles) i Stefan Wroncki (Trybal). Z szerokim gestem "operowym" prowadzą swe role Jerzy Magórski (Orzeł biały) i Józef Nowak (Orzeł czerwony), przewodząc Chórowi Ptaków, który wyróżnia się muzykalnością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji