Być czy mieć?
Rozmowa z Piotrem Kruszczyńskim, reżyserem
- W najbliższą niedzielę w Teatrze Polskim premiera spektaklu "Płatonow i inni" wg Antoniego Czechowa w pańskiej reżyserii Co skłoniło pana do wystawienia akurat tej sztuki?
- Poznańska premiera ma przybliżyć sztukę współczesnemu widzowi. Jej akcja została przeniesiona z sennej, rosyjskiej prowincji w środowisko współczesnych artystów.
Jestem z urodzenia poznaniakiem, ale od roku pracuję w wałbrzyskim teatrze. Po powrocie zauważyłem kontrast pomiędzy przesyconym bezrobociem Wałbrzychem a przesyconym konsumpcją Poznaniem. Uważam, że zawarty w sztuce dylemat być czy mieć, może przemówić do poznaniaków.
- Co starał się pan przekazać uwspółcześniając sztukę Czechowa?
- "Płatonow i inni" to sztuka ubrana we współczesność, tak jak Czechow tego chciał. Większość jego dramatów była napisana jako satyryczne spojrzenie na rzeczywistość, jako wnikliwa obserwacja ówczesnego społeczeństwa. Idąc za intencją autora, postanowiłem opowiedzieć o dzisiejszych polskich problemach społecznych.
- Ile z "Płatonowa" Czechowa jest w poznańskim spektaklu?
- Poznański spektakl nie będzie zdradą wobec Czechowa. Jednak wystawianie tej sztuki wiąże się z koniecznością wyboru niektórych wątków, ponieważ wystawianie całego utworu na scenie potrwałoby kilka godzin. Dramat ten został odnaleziony po śmierci autora. Jest to jego pierwszy młodzieńczy utwór i zawiera wszystkie wątki z jego późniejszych sztuk. Dlatego można powiedzieć, że dla reżysera jest dziełem otwartym. Uważam, że wystawiając "Płatonowa" powinienem być wierny przede wszystkim intencjom autora, a w następnej kolejności literze tekstu Jednak w tekst nie ingerowałem, moje zmiany dotyczyły głównie dokonania skrótów.