Artykuły

Obrzydliwość i Puccini

"Cyganeria" w reż. Agaty Dudy-Gracz, plenerowe widowisko Teatru Wielkiego w Starej Gazowni w Poznaniu. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Agata Duda-Gracz zrealizowała aż trzy przedstawienia w cenie jednego. Prócz znanej opery "Cyganeria", przeniesionej z paryskiego poddasza na wielkomiejski śmietnik, otrzymaliśmy jeszcze kostiumowy happening w murach opuszczonej gazowni i mozaikę indywidualnych ludzkich przypadków składających się na obraz życia współczesnych slamsów, w których rodzi się prawdziwa, chociaż krucha miłość dwojga młodych. Wątkiem łączącym trzy spektakle jest czas, miejsce i turpizm, styl celowo wykorzystujący skrajną brzydotę w celu wzbudzenia litości.

Widzowie zostali postawieni przed wyborem - na co patrzeć, czy na chorą i biedną Mimi, czy podglądać księdza, który ściska się z młodym mężczyzną, albo męża garbującego skórę żonie, czy wzruszać się losem dwojga anonimowych (On i Ona), których na tym ludzkim wysypisku dotknęła miłość. Wybór jest trudny, bo oko nie wszystko zdoła wychwycić i dlatego autorzy przedstawienia zrezygnowali z wyświetlania polskiego tekstu opery, aby nie stwarzać konkurencji dla pikantnych działań scenicznych. Tym bardziej że reżyserka włączyła do akcji opery dodatkowe postacie, Thanatosa, który nawet śpiewa przebój Marilyn Monroe, i Śmierć, zastępującą swym sopranem chorą Mimi. Ten zabieg, a również szlaban, za który odchodzą wszyscy pokonani przez Śmierć, to najlepsze fragmenty przedstawienia. Świetnie też gra orkiestra, którą w zastępstwie słynnego Gabriela Chmury pokierowała żywiołowo Agnieszka Nagórka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji