Życie wsi na scenie
W nrze 19 "Pol Walcz." podaliśmy sprawozdanie z przedstawienia sztuki Jerzego Pietrkiewicza p.t. "Sami swoi", granej obecnie przez Polski Teatr Dramatyczny w W. Brytanii. Poniżej podajemy omówienie samej sztuki. Red.
- Stasiu, chodź już. Zaraz będą wynosić! Stasiu, panie Stanisławie, ksiądz prałat się niecierpliwi.
A "Staś", dwudziestokilkuletni młodzieniec jakby nic nie słyszał. Nawet okiem nie mrugnął, kiedy zwrócono się doń w sposób, jak dotychczas - niezwykły : panie Stanisławie! Znieruchomiał w zamyśleniu. Myśli wciąż o ubiegłej nocy, którą spędził w kościele przy zwłokach ojca.
Był parobkiem w gospodarstwie rodziców. Ojca się po prostu bał! Niemal wobec wszystkich czuł się na bardzo dalekim planie. A teraz... Teraz został na mocy testamentu - głównym spadkobiercą ojca.
Stoi tedy wobec problemu, którego jeszcze nie rozwiązał. Jak ustosunkować się do otoczenia? Nie wie nawet, jak traktować dziewczynę, którą kocha.
I kiedy siedzi, zastanawiając się, jak reagować na niestosowne - jego zdaniem - traktowanie, przychodzi przeciwnik zmarłego wójta (ojca Stacha), obecny kandydat na to stanowisko, i mówi :
- Gospodarzu, chodźta! "Gospodarzu"?! Więc pasowano go na scenie na gospodarza. Tak on już nie "Stach" lecz - gospodarz! I "gospodarz" dumnie się wyprostowuje. Poznał swoją cenę. Wie, jaką drogą pójdzie. On już widzi siebie na ojcowskim stanowisku, gdy przyjdą lata i sposobna po temu pora.
Pozycja społeczna Stacha jest zdobyta. Problem - rozwiązany. Sztuka - skończona.
Na marginesie jej należy zaznaczyć, że problem ten jest nieduży. Niemniej jednak ma on zasięg ogólnoludzki. Bo każdy człowiek dąży do zajęcia "należnego" stanowiska w swej społeczności.
Lecz "Sami swoi" - to nie tylko rozwiązanie problemu, to przede wszystkim obrazki, sceny z życia wiejskiego. Galeria (w miniaturze) typów wiejskich. Wiejskich kombinatorów (Nawirski) i ludzi zacnych.
Pietrkiewicz posiada świetne wyczucie ironii. Jest ona lekka, subtelna i trafna. Typy wiejskie, charakterystyczne i komiczne - doskonałe. Autorowi szczególnie zależało na ośmieszeniu ludzi cieszących się w niepodległej Polsce przywilejami. W tych wypadkach ironia przechodzi w gryzącą satyrę.
Pietrkiewicz ma pełne poczucie sceny. "Sami swoi" - to rzecz dobrze skrojona. Dobrze i przemyślnie. Niemal do samego końca autor nie zdradza widzowi, kto jest bohaterem sztuki. Wszystkie jej osoby żyją swym pełnym życiem. Wszystko idzie równo - jak nieraz na wyścigach. Aż na finiszu: odsądza się jeden i - zwycięża. Stach - młody "gospodarz", bohater.
Sztukę "Sami swoi" należy zaliczyć do naprawdę udatnych. Jest interesująca, trzyma widza w napięciu, bawi.
Czy sztuka ma słabe strony? Owszem,
"Rzecz dzieje się na wsi polskiej" - głosi afisz. Dobrze, ale w której części Polski? Stroje, które widzimy, dezorientują raczej. Bo z wyrazem: wieś polska kojarzą się u nas nie marynarki, krawaty, cyklistówki czy meloniki, lecz samodziały itd. A wystarczyłoby jedno zdanie, w którym by była nazwa miasta wojewódzkiego, na przykład: Poznań lub Toruń.
"Zdarzyło się w czasie żniw..." - tak brzmi podtytuł. Co się zdarzyło r Konie poniosły, nieszczęśliwy wypadek, śmierć. Czy to się nie mogło zdarzyć kiedy indziej z zupełnie takimi samymi okolicznościami i konsekwencjami? !
Ale to wszystko - drobnostki.
Pogratulować należy Polskiemu Teatrowi Dramatycznemu, że zainteresował się i poparł młodego pisarza dramatycznego, którego talent me ulega żadnej wątpliwości. Pogratulować tym bardziej, że "Sami swoi" jest piątą z kolei nową sztuką polskiego autora, wystawioną przez PTD. Cztery poprzednie - to : "Spotkanie" i "Displaced Person" Wiktora Budzyńskiego, "Takie jest twoje przeznaczenie" Antoniego Cwojdzińskiego i "Świadek" Romana Orwid-Bulicza.