Artykuły

Poziom preekspresywny

- Antropologia teatru wzbogaca to naszą wiedzę o sztuce wykonawczej i prowadzi do lepszego wzajemnego zrozumienia - przynajmniej na tym polu - różnych, czasem bardzo odległych kultur - mówi prof. Leszek Kolankiewicz w rozmowie z Januszem R. Kowalczykiem.

Janusz R. Kowalczyk: Komu i do czego jest potrzebna antropologia teatru?

Leszek Kolankiewicz: Są to badania naukowe technik artystycznych aktora lub tancerza. Prowadzą je specjaliści różnych dyscyplin we współpracy z wykonawcami wywodzącymi się z różnych kultur. Zachodniej - z Europy i Ameryki Północnej, oraz azjatyckich - z Japonii, Chin, indonezyjskiej wyspy Bali i Indii. Podczas sesji roboczych aktorzy nie tylko prezentują swoje techniki - aktorskie, taneczne, pantomimiczne - ale też poddają je wzajemnej konfrontacji, porównaniom i dociekaniom, na czym one polegają i, przede wszystkim, na czym są oparte. Ustalono empirycznie, że istnieje wspólna podstawa technik wykonawczych na tak zwanym poziomie preekspresywnym, kiedy aktor lub tancerz jeszcze nic nie wyraża, chociaż już jest gotów do działania. Podam najprostszy przykład: na tym poziomie dokonuje się przesunięcie punktu ciężkości ciała, tak że tancerz lub aktor cały czas trwa w niestałej równowadze. Odkrycie tego poziomu to dotarcie do wspólnego mianownika rzemiosł scenicznych, niezależnie od ich kulturowego i historycznego zróżnicowania. Nie tylko wzbogaca to naszą wiedzę o sztuce wykonawczej, ale też prowadzi do lepszego wzajemnego zrozumienia - przynajmniej na tym polu - różnych, czasem bardzo odległych kultur; może też mieć zastosowanie praktyczne.

W badaniach konfrontuje się głównie Europę z Azją. A gdzie bogactwo widowisk innych kontynentów?

- W Afryce, w Ameryce Łacińskiej czy w Australii nie ma rdzennego teatru. Ten, który jest, został przeszczepiony z Europy. Historycy ustalili ponad wszelką wątpliwość, że teatr narodził się tylko w dwóch miejscach: w Grecji i w Indiach. Może teatr grecki wywodzi się z Egiptu - tak jak inne zjawiska kultury greckiej, które stamtąd przyszły przez Kretę; i może teatr indyjski pochodzi od teatru greckiego - jak na przykład od rzeźby greckiej pochodzi rzeźba indyjska; ale to tylko hipotezy, na które nie ma przekonujących dowodów. Teatr grecki miał potem, oczywiście, swoje przedłużenie w Rzymie, a później, jeszcze raz, teatr narodził się w Europie chrześcijańskiej w średniowieczu. Z kolei teatr indyjski rozprzestrzeniał się na kontynencie azjatyckim przez Chiny, Koreę - aż do Japonii. Mamy więc te dwie wielkie grupy zjawisk. Jeśli przypomnimy, że Europa i Azja stanowią w istocie jeden kontynent - Eurazję - to i te dwie grupy mogą się jawić jako hipotetyczna jedność. W każdym razie taki - ograniczony - zasięg porównania jest uzasadniony geograficznie i historycznie. Istniała wielowiekowa wymiana: już Aleksander Wielki zabrał na swoją wyprawę aktorów i tancerzy, a w Pompejach znaleziono figurkę wyobrażającą tancerkę indyjską.

Kontakty kulturalne były następstwem wojennych i handlowych...

- W czasach nowożytnych Europa występowała w roli kolonizatora, na przykład Anglicy w Indiach, Holendrzy w Indonezji. Fala nowego zainteresowania teatrem azjatyckim to przełom XIX i XX wieku. Do Europy przyjeżdża japońska gejsza Sada Yacco, słabo znana i niezbyt ceniona u siebie, ale tu podbija widownię. Potem w Moskwie zjawia się Mei Lanfang [na zdjęciu], wybitny aktor chiński, który robi kolosalne wrażenie na reformatorach teatru: Konstantym Stanisławskim, Wsiewołodzie Meyerholdzie, Siergieju Eisensteinie, Bertolcie Brechcie. W drugiej połowie XX wieku te kontakty stają się o wiele bardziej ożywione i pogłębione. W Polsce oglądaliśmy już niejeden raz indyjski klasyczny teatr kathakali, klasyczny taniec odissi, operę pekińską, tańce balijskie, japoński teatr no. W tym roku akademickim odbywa się w warszawskiej Akademii Teatralnej kurs prowadzony przez artystów japońskich, reprezentujących tradycję no.

- Jaki jest wkład polskich twórców - Jerzego Grotowskiego, Włodzimierza Staniewskiego, innych - do antropologii teatru?

Nie jest duży. Z badaniami Eugenia Barby spotkały się przelotnie badania Grotowskiego, kiedy w 1980 roku wziął on udział w pierwszej sesji ISTA w Bonn. Grotowski był wtedy w okresie pracy nad Teatrem Źródeł; nie interesował go już aktor i tancerz, lecz energetyczny potencjał pewnych szczególnych technik wykonawczych. Nie wniósł więc wiele do prac ISTA. Natomiast Staniewski od początku ma zupełnie inny program. Proponuje ekologię teatru - szukanie dla przedstawienia nowego środowiska, wyjścia poza budynek, w ogóle z miasta: na wieś, w krajobraz. Trochę szkoda natomiast, że w pracach ISTA nie wzięli dotąd udziału na przykład wybitni polscy mimowie ze szkoły Henryka Tomaszewskiego czy znani polscy tancerze.

Leszek Kolankiewicz (ur. 1954)

Antropolog teatru. Prof. dr hab. pracuje w Instytucie Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim i na Wydziale Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Autor książek: "Na drodze do kultury czynnej. O działalności Instytutu Grotowskiego. Teatr Laboratorium w latach 1970 - 1977" (1978), "Święty Artaud" (1988), "Samba z bogami. Opowieść antropologiczna" (1995), "Dziady. Teatr święta zmarłych" (2000), "Wielki mały wóz" (2001). Stały współpracownik "Dialogu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji