Doktor Haust
W przyszły poniedziałek w Lublinie: Michał Żebrowski we wstrząsającym monodramie o psychoterapeucie, który przechlał duszę
Najpierw dla Michała Żebrowskiego specjalnie napisał tekst Wojciech Kuczok. Laureat Paszportu Polityki i Nagrody "Nike". Potem w warszawskim Teatrze Studio spektakl wyreżyserowała Magdalena Piekorz, twórczyni głośnego filmu "Pręgi". To był strzał w dziesiątkę. "Doktor Haust" jest wydarzeniem sezonu w Polsce.
O czym jest sztuka? O psychoterapeucie, który specjalizuje się w pomocy opuszczonym przez kobiety mężczyznom. Trzydziestolatkom z pokolenia ludzi sukcesu. Od których nie może się opędzić w swoim gabinecie. W którym po dwanaście godzin na dobę wysłuchuje relacji mężczyzn odrzuconych przez żony.
Ale tak naprawdę to sam psychoterapeuta potrzebuje pomocy. I wsparcia. Jest samotny. I swoje problemy topi w alkoholu. W tym problem podstawowy. Brak miłości. Dlaczego warto zobaczyć spektakl z Żebrowskim? Przede wszystkim dlatego, żeby zobaczyć jak dzięki współpracy z Piekorz i Kuczokiem Michał Żebrowski zrzuca z siebie kostium specjalisty od pierwszoplanowych ról w kinie lektur szkolnych Wajdy i Hoffmana. W jaki sposób rozprawia się z krytyką, która zarzucała mu, że w "Panu Tadeuszu" i "Ogniem i mieczem" zagrał dość papierowe role. Warto zobaczyć popis aktorski. Grę z pasją. Lekkość i łatwość. Wdzięk.
I usłyszeć gorzkie słowa prawdy. O sobie i o świecie. W którym nawet psychoterapeuta niewiele może. Gdzie każdy musi dać sobie radę sam.