Artykuły

Jej serce znowu jest samotne?

Gra siostrę Boźenkę w "Na dobre i na złe". Edyta Jungowska jest jak zawsze zapracowana, uśmiechnięta i radosna.

Data 01-04-2004

Obserwując losy aktorów i ich serialowych bohaterów, nie sposób nie dostrzec, że często są one do siebie bardzo zbliżone. Filmowe miłości, kryzysy małżeńskie, ciąże czy nawet adopcje nieoczekiwanie przydarzają się również odtwórcom fikcyjnych postaci. Niedawno także życie uczuciowe Edyty Jungowskiej zaczęło przypominać perypetie siostry Bożenki z serialu "Na dobre i na złe".

Serialowa pielęgniarka jeszcze nie pozbierała się po tym, jak opuścił ją mąż, salowy Mareczek. W sprawach sercowych grającej Bożenkę aktorki także wiele się zmieniło. I choć zmiany te nie dokonują się raczej lak dramatycznie, jak w Na dobre i na złe, to jedno jest pewne: zarówno aktorka, jak i jej filmowa bohaterka znowu są wolne...

Jedynym ważnym mężczyzną, który zawładnął bezapelacyjnie całym sercem Edyty, jest jej syn Wiktor. Z innymi bywa jednak różnie. Aktorka nie należy do kobiet, które łatwo rezygnują ze swej niezależności. Jak zdradzają bliscy z jej otoczenia, pani Edyta wiedzie niebanalne życie. Gotowanie czy prowadzenie domu na pewno nie jest jej pasja. Lubi i chce żyć po swojemu, bez sztampy, ograniczeń, konwenansów. Wrażliwa i z pozoru krucha, w istocie ma silny charakter i duży temperament, a cechy te zawsze sprawiały, że swoim mężczyznom wysoko ustawiała poprzeczkę.

Jeden z jej pierwszych związków, z kolegą z teatrologii, późniejszym dyrektorem PAP, zakończył się po kilku latach, ale najwyraźniej był dla aktorki ważny, bo przyjaźń przetrwała do dziś, a mężczyźni, z którymi wiązała się później, nie potrafili zatrzymać jej dłużej przy sobie. Także ze związanym z filmową branżą ojcem swego syna aktorka rozstała się, biorąc na swoje barki trudy samotnego macierzyństwa. Nie było jej łatwo łączyć intensywną pracę z wychowywaniem dziecka, ale zawsze mogła liczyć na kochających rodziców.

Połączył ich spektakl i wspólne pasje

Po wielu latach wynajmowania mieszkań kilka lat temu spełniło się marzenie aktorki o własnym domu z ogródkiem. Choć w wywiadach niechętnie o tym mówiła, w nowym domu zamieszkała z partnerem, przyznając, że jest w szczęśliwym związku. Mężczyzną, który tak zafascynował aktorkę, że stała się dla niego niemal przykładną żoną, jest reżyser i aktor Rafał Sabara. Chociaż czasem pokazywali się razem i zawsze serdecznie wypowiadali się o sobie, swoją znajomość przez kilka lat starannie ukrywali.

Poznali się podczas pracy nad spektaklem Antygona w Nowym Jorku, który reżyserował Sabara. Buńczuczny charakter aktorki początkowo nieco go denerwował, ale reżyser docenił jej świetną grę. Wkrótce pomógł jej także przygotować jej własny recital Gotujący się pies. Łączyła ich nie tylko praca. Mieli także wspólne pasje - jazda na nartach i konie.

Lecz wszystko wskazuje na to, że i ten związek aktorki należy już do przeszłości. Od jakiegoś czasu nigdzie nie bywają razem. Ona na wszelkich imprezach pojawia się sama lub z zaprzyjaźnionymi kolegami i nieraz do późna świetnie się bawi. W wywiadach ani słowem nie wspomina już o partnerze i osobistym spełnieniu. Przeciwnie, daje do zrozumienia, że aktualnie jest osobą wolną.

Wtajemniczeni twierdzą, że reżyser już nie czeka na panią Edytę, jak dawniej, z gorącą, własnoręcznie przyrządzoną kolacją. Ba, ponoć w ogóle już u niej nie mieszka! Mimo to aktorka nie wygląda na nieszczęśliwą. Jest jak zawsze zapracowana, uśmiechnięta i radosna. Ostatnio publicznie wyznała, że... bardzo lubi mężczyzn. A to oznacza, że nie czuje się zraniona i nie zraziła się do nich. I nadal wierzy w miłość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji