Artykuły

Don Kichot

Po premierze w teatrze powinien być bankiet. Jeśli go nie ma, to z reguły coś złego się za tym kryje. Bankiety coś tam "mówią" i o kondycji teatru i o atmosferze w nim panującej. W Teatrze Polskim w Poznaniu też tak jest, wprawdzie bez półmisków, zakąsek (jak np. w Kaliszu), za to z przemówieniami. Po premierze "Don Kichota" bardzo gwarnie i tłocznie zrobiło się na foyer I piętra w królestwie państwa Warzechów. Jako, że nie dyrekcja, lecz aktor, a w chwilach wolnych także reżyser tego teatru Edward Warzecha, zainwestował w to wnętrze, uruchamiając tu bufet i miejsce pracy dla swej małżonki.

Po premierze "Don Kichota" zaproszeni goście, w większości prowadzący samochody, stojąc tak z kieliszkami długo zmagali się ze sobą: wypić czy nie wypić? Dla sprawozdawcy "Głosu towarzyskiego" sytuacja ta na tyle jest stresująca, że z reguły na bankietach tych nie pozostaje. Ale, że Cervantes w Polskim się udał, w padało więc postać w foyer z kielichem. Obaj dyrektorzy przemawiali, dziękowali, a na koniec reżyser Jacek Bunsch. Czynnikiem integrującym była tutaj Daniela Popławska, która po kolei wycałowywała swych kolegów-aktorów, kierując się przy tym wyłącznie rangą artystyczną ich dokonań w tym przedstawieniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji