Artykuły

Ślub zamieniony w pogrzeb

"Panuje spokój. Wszystkie elementy buntownicze - zaaresztowane. Parlament także został zaaresztowany. Poza tym sfery wojskowe i cywilne także obłożone zostały bezwzględnym aresztem, a szerokie koła ludności też siedzą" - informuje Króla-tyrana jego Kanclerz w sztuce Witolda Gombrowicza "Ślub".

Sztuka ta zaprezentowana została warszawskiej publiczności przez Teatr Rzeczypospolitej, a spektakl przywiózł Teatr Wybrzeże z Gdańska.

Realizatorzy "Ślubu" są grupą artystów współpracujących ze sobą od lat: Ryszard Major, - reżyser, Jan Banucha - scenograf i Andrzej Stawiński - kompozytor.

"Ślub" zrealizowany jest w konwencji logiki snu (zgodnie zresztą z ideą utworu Gombrowicza). Oto główny bohater, Henryk ma sen, a zarazem świadomość owego snu. Jawi, mu się, żołnierzowi na obczyźnie podczas II wojny światowej, powrót do domu rodzinnego w Polsce. "Syn wrócił do rodzinnego domu, ale dom nie jest już domem, a syn synem. Kto więc do czego wrócił? - zastanawia się Henryk. Dom niejako przemienił się w karczmę, rodzice w karczmarzy, a narzeczona Mania w karczemną dziewkę. Karczma pełni różne umowne role. Raz jest zajazdem, innym razem dziedzińcem, by za chwilę stać się wielką salą balową w zamku królewskim.

Podobnie zresztą jak z umowną funkcją krzeseł, a raczej teatralnych foteli. Jeden z nich, wysunięty prawie na proscenium i ustawiony tyłem do widowni, a przodem do sceny, pełni specjalną funkcję. Na nim zasiada główny bohater sztuki Henryk, na początku i pod koniec przedstawienia. Tutaj też pojawiają się kolejne postacie sztuki. Ten ustawiony przed kurtyną fotel jest niejako łącznikiem między sceną i widownią. Henryk - demiurg onirycznego świata "Ślubu" - zasiadający w owym fotelu - jest jakby jednym z nas siedzących w swoich fotelach i biorących udział w owym dziwnym śnie, śnie "formotwórczym".

"Ślub" jest utworem o formie, przeciwko formie, jest parodią formy, groteską, ironią. Jest też dramatem władzy i dramatem pewnych prawd oraz sprzeczności uniwersalnych. Przewrotny jest tytuł "Ślub", jak zresztą cała twórczość Gombrowicza. Ślub bowiem zamienia się w pogrzeb Władzia, przyjaciela Henryka (z przyczyny tego ostatniego). I chociaż Henryk śni i ma pełną świadomość owego snu, świadomość ta pozostaje zupełnie bezsilna (nie może zapobiec śmierci).

Przedstawienie Ryszarda Majora zebrało największą ilość nagród na festiwalu toruńskim i zrobiło furorę. Jest to niewątpliwie spektakl interesujący, chociaż... chwilami nużący i jakby trochę przeciw Gombrowiczowi.

Idzie on w kierunku tzw. ubogiej inscenizacji (poza wyżej wspomnianymi krzesłami-fotelami pomysłu reżysera, pozostałe: rekwizyty, stroje itd, wynikają z didaskaliów zawartych w tekście sztuki). Warstwa słowno-merytoryczna przedstawienia nierzadko rozmija się z tzw, warstwą działań scenicznych - bohater główny Henryk (Kuba Zaklukiewicz) nie ulega żadnym emocjom (z wyjątkiem pięknego monologu w trzecim akcie "Dość już tych bogów! Dajcie mi człowieka.."), jest nader statyczny, w ślad za słowem nie idzie przemiana, działanie i postaci.

Ogromnie ważna funkcja, jaką pełni Pijak w utworze Gombrowicza, w tej inscenizacji zabrzmiała nader "alkoholicznie". Po prostu imię postaci Pijak stało się dla reżysera autorską informacją. Tak więc znakomity aktor Henryk Bista, zarówno gestem, ruchem (nie słowem) - ku nieporozumieniu - gra "w dym" pijanego Pijaka. Szkoda. Bo przecież wedle Gombrowicza ma to być partner w walce z Henrykiem, jego potężny i groźny przeciwnik, który jest nosicielem destrukcji, rewolucji, zmiany. Gdzież więc ta potęga, skoro pijany "facet" boi się ciasteczek, bowiem na dźwięk tego słowa pojawia się u niego odruch wymiotny...

Jerzy Łapiński w roli Ojca-Króla jest zanadto farsowy, przestraszony. Może przez to bardziej śmieszny, mniej za to nośny jako postać, jako "formotwórczy" król. Szkoda też, że między postaciami (w sferze działań) brak konfliktu, ścierania się postaw, walki form.

Przedstawienie odbywa się w szarej dekoracji, będącej półkolistą budowlą, przypominającą ruiny rzymskiego Koloseum.

W sumie przedstawienie jest spójne artystycznie i konsekwentne w swej dość specyficznej poetyce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji