Artykuły

Mamut z Bajkobusu szuka we Wrocławiu przyjaciół

"Powrót Mamuta" w reż. Radosława Kasiukiewicza we Wrocłąwskim Teatrze Lalek. Pisze Beata Maciejewska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Został sprowadzony prosto z plejstocenu przez Bajkobus. "Powrót mamuta" to nowa sztuka w repertuarze Wrocławskiego Teatru Lalek. Premiera miała miejsce tydzień temu, w ulewnym deszczu, ale dziś o godz. 15 pod pręgierzem ma być gorąco.

Całe szczęście, bo jak zachęca lodziarz (świetny Grzegorz Mazoń), "gdy jest gorąco i żar ci doskwiera, ruszaj na lody i nie zapomnij wziąć przyjaciela". Ale lody kupcie szybko, zanim z objazdowej lodziarni wyjdzie mamut, bo potem nie będzie już czasu na takie przyjemności. Mamut (Tomasz Maśląkowski) zajmie całą waszą uwagę.

Ma kłopoty, przymusowa hibernacja pozbawiła go rodziców, którzy zostali dwanaście tysięcy lat w tyle. Próbuje ich znaleźć we Wrocławiu, ale w mieście spotkań mamutów nie ma. Za to jest krasnal (z kompleksem "tego najmniejszego"), rastafarianin (przypomina zarośniętego tatusia mamuta, ale woli luz bez rodzinnych obciążeń), demoniczny fryzjer (wytwornie grasejuje, ale chce ogolić biednego mamuta na łyso, bo mu włosów na peruki zabrakło) i występująca w cyrku słonica Słoninka, niezwykle powabna w atlasowej spódniczce z tiulem i rzęsami podkręconymi zalotką.

Notabene, bardzo przebojowa kobieta. Świetnie śpiewa (w tej roli Patrycja Łacina-Miarka) i tańczy. Głównie pas de quatre z "Jeziora łabędziego". Jeszcze bardziej widowiskowo daje wycisk źle wychowanym mężczyznom. Przede wszystkim fryzjerowi, który nazwał ją słoniną i radził złośliwie: "ostrożnie z tym ciałkiem, bo mnie zmiażdżysz laleczko". Jej pouczenie "nigdy nie mów kobiecie, że jest gruba" (wygłaszane przy wymierzaniu trąbą solidnych razów) męska część publiczności przyjęła gorliwym kiwaniem głowy. Ale najważniejsze, że wie jak rozwiązać problemy emocjonalne biednego mamuta.

(...)

Akcja 40-minutowego spektaklu ma bardzo szybkie tempo. To zasługa nie tylko autora tekstu i reżysera (Radosław Kasiukiewicz), ale przede wszystkim dobrej muzyki Piotra Barona. Piosenki śpiewane przez bohaterów baśni potrafią porwać do tańca dorosłych widzów, a chór kajzerek (z sezamem i makiem) mógłby się pokazać nawet na Brodwayu. Pod koniec roku ma być wydana płyta z muzyką ze spektaklu.

***

Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji