Artykuły

Nabucco

SŁAWOMIR PIETRAS POKAZUJE W POZNANIU, CO UMIE! # "NABUCCO" KONTYNUACJĄ SŁYNNYCH PREMIER MISTRZÓW OPERY # A WE WROCŁAWIU JUBILEUSZ "LEKKOMYŚLNEJ SIOSTRY OPERY" # NIEZNISZCZALNY STANISŁAW STELMASZEK I UKOCHANY PRZEZ WROCŁAWSKĄ PUBLICZNOŚĆ ZDZISŁAW SKOREK # DIVA OPERETKI KIJOWSKIEJ # BARANOWICZ: NIEZASTĄPIONY DOOLITLE # BRAWO OPERETKA!

Mój drogi!

Pisałem Ci już o galowym koncercie, jakim Sławomir Pietras rozpoczął swoją działalność jako dyrektor naczelny Teatru Wielkiego w Poznaniu. Znakomita "Gala" zapowiadała udany sezon operowy; otwarto ten sezon świetnym przedstawieniem "Nabucca" Verdiego, w reżyserii Marka Weissa-Grzesińskiego pod muzycznym kierownictwem Jose Maria Florencjo Juniora. Bo Sławomir Pietras zgromadził w poznańskim Teatrze Wielkim całe wypróbowane i związane z nim kierownictwo artystyczne i administracyjne. Dyrektor, kontynuując swoją ideę jak najściślejszego powiązania i zbliżenia teatru do widza (podobnie jak we Wrocławiu, Łodzi i w Warszawie), równolegle do prezentacji spektakli operowych i baletowych wprowadza wielkie koncerty galowe, w których mogą zaprezentować się wszyscy artyści z zespołu poznańskiego, a także stale współpracujący z tym teatrem wybitni artyści polscy i zagraniczni. Organizuje też spotkania z publicznością, w których obok fragmentów z premierowego spektaklu prowadzone są rozmowy widzów z dyrektorem, realizatorami i wykonawcami. Spotkania te, nazwane "Warsztatami", są ważnym i twórczym elementem współpracy teatru ze społeczeństwem.

Ale wracajmy do "Nabucca". Jest to naprawdę wielki spektakl, godny sceny poznańskiego Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki, teatru, w którym równie wielkie spektakle operowe prezentowane byty za pamiętnych dyrekcji takich mistrzów opery, jak Latoszewski, Górzyński, Satanowski, Dondajewski. Jose Maria Florencio Junior czuje, kocha muzykę Verdiego. Umie wydobyć dramatyczność tej wspaniałej muzyki, nie zacierając płynności melodii. Orkiestra pod jego ręką - to zespół rozumiejący dramaturgię dynamiki i agogiki Verdiowskiego dzieła, nawet osławione rytmiczną monotonią akompaniamenty do arii, brzmią pod ręką Juniora dramatycznie. Ten Verdiowski nerw przejmują od dyrygenta doskonale przygotowane przez Jolantę Komorowską i Macieja Wielocha chóry. Nic wiec dziwnego, że słynny chór "Va pensiero" - musiał być bisowany wobec aplauzu publiczności. Chór Żydów śpiewa "Va pensiero" przed zapuszczoną żelazną kurtyną, na którą rzucone są przeźroczem zarysy "Ściany płaczu". Robi to ogromne wrażenie.

Grzesiński nie szczędzi nam w swej inscenizacji takich wielkich wzruszeń. Wraz ze scenografem Pawłem Dobrzyckim formuje zdarzenia na wspinających się aż do szczytu sceny schodach, z których babilońskie oddziały strącają, zgniatają stłoczony tłum Żydów; tu wkracza w chwale Nabuchodonozor i zbuntowana Abigail, na górującym nad tłumem ołtarzu składane są żywe ofiary płonącemu, okrutnemu bogu Babilończyków, Baalowi... Spektakl jest monumentalny, a mimo to głęboko poruszający. Kształt akcji scenicznej, scenicznego ruchu, dobrze skomponowanych scen baletowych jest precyzyjnie powiązany z dramaturgią muzyki; imponujące bogactwem kostiumy Babilończyków i kontrastujące z nimi szarością i prostotą szaty Żydów doskonale współgrają z kolorytem dekoracji i z charakterem muzyki.

Byłem na drugiej premierze, partię tytułową śpiewał Jerzy Mechliński. Dobrze pamiętam jego kreację w tej partii w polskiej prapremierze "Nabucca" w Operze Śląskiej w 1983 roku. Minęło 12 lat od tamtej premiery, piękny głos Mechlińskiego wzbogacił się, nabrał soczystości, a aktorsko Nabuchodonozor Mechlińskiego w scenach obłędu i rozpaczliwej niemocy jeszcze bardziej dziś wzrusza. Również w tamtym, bytomskim przedstawieniu w roli Zachariasza, kapłana Żydów, wystąpił młody, obiecujący bas - Romuald Tesarowicz. Dziś to światowej sławy śpiewak, występujący stale w Operze Paryskiej. Na zaproszenie dyrektora Pietrasa Tesarowicz przyjechał do Poznania, aby w pięciu spektaklach "Nabucca" kreować tę wielką partię. Cóż to za piękny głos, jaka muzykalność artykulacji. Piękną zarówno wokalną, jak i aktorską kreację w roli Abigail stworzyła ulubienica poznańskiej publiczności, witana przez widzów gorącymi oklaskami, Krystyna Kujawińska. W obsadzie spektaklu, który miałem sposobność oglądać, nie było słabszych ról. "Nabucco" to dobry początek dyrekcji Sławomira Pietrasa w Teatrze Wielkim w Poznaniu, premiera wróżąca odrodzenie tej jakże ważnej w polskim życiu muzycznym sceny.

A we Wrocławiu jubileusz Wrocławskiego Teatru Muzycznego - wrocławskiej Operetki. Oficjalnie Operetka ma 40 lat - gdyż swoje istnienie liczy od "Zemsty Nietoperza", wystawionej w grudniu 1954 na scenie Opery Wrocławskiej, w reżyserii Szymona Szurmieja, pod dyrekcją Edwina Kowalskiego. Pamiętam doskonale narodziny pomysłu stworzenia tego teatru: brałem udział w naradzie w nie istniejącej już Kawiarni Artystycznej (naprzeciw Opery przy ul. Świdnickiej) z udziałem Stanisława Romańskiego, Władysława Szeptyckiego, Wincentego Zastawnika, Adama Lenczowskiego, kiedy postanowiliśmy reanimować nie istniejącą od ośmiu lat operetkę wrocławską... Reanimować, gdyż Operetka narodziła się 10 lat wcześniej w Teatrze Popularnym OKZZ, czyli w dawnym "Variete Liebig" przy ul. Ogrodowej (dziś Piłsudskiego) 27 września 1945 roku musicalem "Wyspa Hibiskusów". Piękny teatrzyk zaczął niszczeć, dach zaciekał, wobec czego zamiast remontować - rozebrano go doszczętnie i dziś w tym miejscu jest... placyk. Podobny los mógł spotkać i kino "Śląsk", w którym po dziś dzień bytuje nasza operetka na statusie sublokatora.

Ale pomówmy o jubileuszu Wrocławskiej Operetki. Na tę uroczystość przygotowano wielki koncert galowy w pomysłowej reżyserii Marii Wałcerzowej, pod muzycznym kierownictwem nowego kierownika muzycznego Operetki Jacka Bonieckiego, który wespół z dyrygentkami Marią Oraczewską-Skorek i Bogusławą Orzechowską, prowadził ten naprawdę atrakcyjny wieczór wspomnień. Zaczęło się od prezentacji najmłodszych wykonawców, uczniów Dziecięcego Studia Baletowego, prowadzonego przez Krystynę Dąbrowską, Stefanię Kołodziejczyk i Maksymiliana Mroza. Po słynnej uwerturze do "Zemsty Nietoperza" w salonach księcia Gigi Orłowskiego - w którego wcielił się jakże wytworny konferansjer

Henryk Teichert - wystąpili wszyscy soliści Wrocławskiego Teatru Muzycznego... A doprawdy, ma czym się ten teatr pochwalić: małżeństwo Klanieckich, urocza Ewa i wcielający się w dziesiątki postaci operetkowych Ryszard, to rasowa para operetkowych amantów. Andrzej Kalinin - śpiewający jakże pięknym tenorem piosenki hiszpańskie i te, którymi nas czarował Jan Kiepura. Stanisław Stelmaszek ze swym brzmiącym wciąż jak kryształ tenorem w arii z Bajadery czy w duecie z Alicją Szeską z "Kwiatów Hawajów". Jakże serdecznie witała go publiczność wrocławska. Taką samą miłością publiczności cieszy się i Zdzisław Skorek - wzruszający słynną arią "Gdybym był bogaczem" ze "Skrzypka na dachu". I iluż jeszcze naprawdę dobrze śpiewających, tańczących, grających aktorów - to naprawdę znakomita jubileuszowa reprezentacja naszego Teatru Muzycznego... A balet! pod kierunkiem choreografa i tancerza Waldemara Staszewskiego, który m.in. zaprezentował pięknie wykonane fragmenty Adagia z "Jeziora łabędziego", a pomysłowymi układami baletowymi wzbogacił malowniczo skomponowane przez reżysera obrazy spektaklu. Mamy naprawdę dobry, młody balet we Wrocławskiej Operetce; kapitalnie sparodiowane "męskie" pas de quatre z "Jeziora łabędziego" świadczy o dużych zdolnościach aktorskich wrocławskich tancerzy. Mieliśmy też sposobność zobaczyć i usłyszeć divę Operetki Kijowskiej - Olgę Kamińska, pięknie śpiewającą arię z "Wesołej wdówki"... Na koncerty Kamińska przyjechała z dyrektorami Operetki Kijowskiej (szykuje się wymiana z tym bardzo dobrym teatrem).

Na zakończenie o Romanie Baranowiczu, który ubawił nas znakomicie zaśpiewaną, zatańczoną rolą śmieciarza z "My fair Lady". Znakomity aktor! Dla niego warto by wznowić ten świetny musical, prezentowany jeszcze przez Barbarę Kostrzewską na inauguracji jej dyrekcji w naszej operetce... Koniecznie pójdź na ten jubileuszowy koncert; niewątpliwie będzie on wystawiany w naszej operetce jeszcze wiele, wiele razy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji