Artykuły

Beatrix Cenci

Rzecz działa się w Rzymie, w roku 1599, za pontyfikatu miłościwie władzę kościelną i świecką sprawującego papieża Klemensa VIII Aldobrandini. 11 września na placu św. Anioła odbyła się uroczystość, która ściągnęła nieprzeliczone tłumy. Uroczystość - jak na nasze dzisiejsze odczucia - makabryczna. 11 września wykonano wyrok na rodzinie Cenci, której członkowie skazani zostali za zbrodnię ojcobójstwa i mężobójstwa. Franciszek Cenci był jednym z najznakomitszych i - co nie bez znaczenia - najbogatszych ludzi w Rzymie. Lekceważył wszelkie prawa ludzkie, ale najgorszym jego grzechem był ten, że nie wierzył w Boga. Signore Cenci miał z pierwszą żoną dziewięcioro dzieci, które nienawidził. Po jej śmierci wstąpił po raz drugi w związki małżeńskie ze znaną pięknością Lukrecją Petroni. W domu przebywała wówczas młodsza z córek, Beatrix. To ona właśnie stała się przyczyną dramatu. Beatrix była piękna, a jej ojciec Franciszek jednym z najsłynniejszych uwodzicieli swojej epoki. Jedni twierdzili, że zakochał się w córce, inni, że każda perwersja sprawiała mu przyjemność. Franciszek Cenci zniewolił własną córkę, tłumacząc niewinnej dziewczynie, że ze związków kazirodczych rodzą się święci mężowie. Tortury moralne i znęcanie się fizyczne doprowadziły obie kobiety, córkę i żonę, do ostateczności. Wtajemniczyły również najstarszego z braci, Jakuba, i wynajęły morderców: zbrodnia została dokonana. Pół roku panował spokój, rodzinie wydawało się, że została wyzwolona spod władzy tyrana. Tymczasem pochwycono jednego z morderców, który do wszystkiego się przyznał. W ten sposób doszło do tragicznych wydarzeń 11 września roku 1599. Na szafocie stanęły: Beatrix, jej macocha Lukrecja Petroni i brat Lukrecji - Jakub. Znalazł się tam również najmłodszy z rodzeństwa, Bernard, uniewinniony potem z powodu młodego wieku. "Wszyscy ponieśli ostateczną męczarnię, z wyjątkiem Bernarda, którego skazano na galery z konfiskatą dóbr, a także na obecność przy śmierci innych, co też się stało".

W Rzymie, w galerii pałacu Barberini, podziwiać można portret młodziutkiej dziewczyny o wielkich oczach, w których odbija się smutek i siła woli. Dziecinne policzki, małe usta wycięte w kształt serca. To Beatrix, bohaterka krwawej tragedii sprzed wieków. Podobno Guido Reni malował ten portret na kilka dni przed jej straceniem, gdy znała już swój los. I może również ten portret sprawił, że sprawa Beatrix stała się jednym z ulubionych tematów literatury romantycznej. Pisali o niej i Stendhal i Słowacki. Wersja dziejów Beatrix Cenci przekazana przez Słowackiego pełna jest średniowiecznych okrucieństw i miłosnych porywów. Słowacki uzupełnił dramat młodziutkiej Rzymianki historią miłosną, której bohater ma także swój pierwowzór w historii. Dodał czarny charakter, stwarzając jak gdyby negatyw i pozytyw jednej postaci, przywodzący dzisiejszemu widzowi na pamięć doktora Jekylla i mr Hyda. A że Gustaw Holoubek mówił kiedyś, iż najbardziej w Słowackim obok poczucia humoru ceni gwałtowność, słowiańską dzikość zwyciężającą ogładę cywilizowanego świata, więc i tym razem, być może, uda mu się - podobnie jak rzecz się miała z "Mazepą" - stworzyć z tej krwawej dramy widowisko gwałtowne i dynamiczne, zdolne poruszyć widza.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji