Artykuły

"W perfumerii"

Komedia w 3-ch aktach M. Laszlo Reżyseria H. Małkowskiej, dekoracje W. Małkowskiego

Komedia Miklasa Laszlo niezwykle sympatycznie przyjęta została przez licznie na przedstawieniu prem. zebrana publiczność. Widownia z zainteresowaniem śledziła bieg akcji promieniała radością, wybuchała raz po raz serdecznym śmiechem, a bawiąc się setnie, nagradzała doskonale zgrany zespół owacyjnymi brawami.

O sztuce samej niewiele da się powiedzieć. Autor zainscenizował skrawek szarego życia umiejętnie, z dowcipem i humorem go podmalował, dał kilka interesujących figur, wytknął szereg wad ludzkich, nie kusząc się zresztą na satyrę. Laszlo spogląda na ludzi z pogodnym uśmiechem, a w ich irytacjach, smutkach, udrękach, nieporozumieniach, intryganctwie, naiwności i przelicznych słabostkach znajduje więcej powodów do śmiechu niż do łez. Potrafi widza zainteresować, zaintrygować, wzruszyć i rozśmieszyć, wprowadzić w miły nastrój, przemówić mu do serca, Rzecz sama jest napisana zgrabnie ze znajomością sceny i życia, bezpretensjonalna, milutka, lekka, łatwo strawna.

Powodzenie komedii tej przypisać głównie należy świetnej grze całego zespołu aktorskiego. Sztuka ta, źle zagrana, mogłaby się stać nudną piłą, a zagrana z werwą, w tempie farsowym, trzyma uwagę widza na uwięzi, bawi, śmieszy do łez i staje się spektaklem wysoce interesującym.

Z wykonawców na plan pierwszy wysunął się zdecydowanie p. Piekarski, który w roli szefa - pasjonata Schmida zaprezentował nam wysokiej klasy grę aktorską. Subtelna gra jego wzruszała, tchnęła prawdą i szczerością. P. Butrym stworzył niezapomnianą kreację prześladowanego przez los poczciwca Siposa, a p. Kuryłło wywoływał salwy śmiechu na widowni jako rozhukany i swawolny chłopak - goniec Karoly. Znakomitą, przemiłą parę zakochanych "listownie" (Tera i Szandor) tworzyli pp. Krzyski i Przysiecka, którzy inteligentną swą i swobodną grą i miłą aparycją a punktu podbili serca widowni. Młodzi ci i utalentowani artyści tym razem znaleźli odpowiednie do swych uzdolnień pole popisu i odnieśli rzetelny i zasłużony sukces. Pan Wasilewski świetnie czuł się w "nowej" roli groteskowego viveura, a pp. Klejer (detektyw), Strzelecki (Janni), Wilkoszewska (Juliska), Gołaszewska (ekspedientka Kolnar) dobrze "wypadli"' -W rolach epizodycznych.

Przepiękne, pomysłowe, bardzo staranne dekoracje p. inż. Małkowskiego, dające znakomite tło dla całej akcji, uzupełniły ten niewątpliwie udany spektakl. Reżyseria spoczywała w energicznych rękach pani H. Małkowskiej.

Całość na poziomie teatrów stołecznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji