Artykuły

Retrospektywa i spojrzenie w przyszłość

- Aby miasto mogło uzyskać miano Europejskiej Stolicy Kultury, musi być, oczywiście, podstawa historyczna. Na przykład w Linzu wystawiłem operę o Kepplerze, wielkim naukowcu, który żył tam w XVIII w. W ten sposób go uczciliśmy. Nie znam na tyle historii Lublina, żebym mógł się autorytatywnie wypowiadać, ale na pewno istniały w niej elementy, które mogłyby być w ten sposób uhonorowane. I powinno się to zdarzyć, w ten sposób Lublin mógłby zaistnieć w szerszym kontekście historycznym - mówi kompozytor Philip Glass.

Philip Glass myśli o Polsce jako o kraju muzyki, a starania Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury uważa za świetny pomysł. W rozmowie z Dorotą Gonet przypomina przykład Linzu, który bardzo zyskał na tym tytule.

The Philip Glass Ensamble wystąpił we wtorek i w środę w sali Filharmonii Lubelskiej. We wtorek muzycy wykonali przede wszystkim starsze kompozycje Glassa (m.in. fragmenty "Dances" "Einstein on the Beach", "Koyaanisqatsi", "The Photographer") entuzjastycznie przyjęte przez publiczność. Zespół tworzy sześciu instrumentalistów (instrumenty klawiszowe i dęte drewniane) oraz wokalistka (także grająca na keyboardzie), Lisa Bielawa.

(...)

Dorota Gonet: Prowadzi Pan działalność muzyczną na wielu polach: jest Pan kompozytorem, ale też wykonawcą-wirtuozem, twórcą muzyki elektronicznej, filmowej - i wielu innych. Czy istnieją obszary muzyki, na których Pan jeszcze nie próbował swoich sił, ale chciałby Pan spróbować?

- Ależ oczywiście, istnieje wiele takich obszarów! Na przykład połączenie bardzo tradycyjnych idei muzyki kameralnej z moimi osiągnięciami wynikającymi z 40 lat pracy nad melodią i harmonią w sposób bardzo reduktywny. Teraz piszę muzykę na zespoły smyczkowe i wiolonczelę solo, i właśnie próbkę moich najnowszych osiągnięć usłyszymy w środę. Są to rzeczy, które wykraczają daleko poza rozważania o tonalności, jak ją rozumiałem w latach 70. i 80. Dzisiaj podchodzę do tego w sposób zupełnie inny. Wydaje się, że kompozytorzy młodsi zaczynają w zupełnie innym punkcie. Młodzi ludzie w ogóle nie utożsamiają muzyki z żadną ideologią muzyczną lub historyczną. I myślę, że ja również nie traktuję muzyki w ten historyczno-ideologiczny sposób.

(...)

Lublin stara się o uzyskanie miana Europejskiej Stolicy Kultury

- To świetny pomysł. Spotkałem się z takim pomysłem odnośnie miasta Linz w Austrii. Linz bardzo wiele zyskał, gdy stał się Europejską Stolicą na rok. W tym czasie wykonano tam renowację wielu budynków, dokonano organizacji wielu imprez i Linz odwiedziło wówczas po raz pierwszy wielu ludzi. Lublin jest miastem mniej więcej takiej samej wielkości, pomiędzy 300 a 500 tys. mieszkańców. Gdy miasto staje się "stolicą kultury", uzyskuje dostęp do wielu funduszy. To naprawdę świetny pomysł, bowiem wiele ludzi dowie się o polskiej muzyce tego, czego wcześniej nie słyszeli.

Jakie elementy składają się na pojęcie "stolicy kultury" Pana zdaniem?

- Aby miasto mogło uzyskać takie miano, musi być, oczywiście, podstawa historyczna. Na przykład w Linzu wystawiłem operę o Kepplerze - wielkim naukowcu, który żył tam w XVIII w. W ten sposób go uczciliśmy. Nie znam na tyle historii Lublina, żebym mógł się autorytatywnie wypowiadać, ale na pewno istniały w niej elementy, które mogłyby być w ten sposób uhonorowane. I powinno się to zdarzyć, w ten sposób Lublin mógłby zaistnieć w szerszym kontekście historycznym. To jedno. Drugą rzeczą byłby udział młodego pokolenia, które pracuje w nowy sposób - jestem pewien, że dzieje się to również i w Lublinie. I właśnie to jest doskonałym połączeniem - honorowanie przeszłość i patrzenie w przyszłość.

Pański koncert jest wielkim wydarzeniem dla Lublina i dla festiwalu "Kody", a także ważnym krokiem w staraniach o tytuł europejskiej stolicy kultury. Bardzo dziękujemy za Pana obecność .

- Nie wiem, czy ten rodzaj muzyki jest tutaj znany. Na tego typu koncertach ciągle wykonuję swoją muzykę z lat 60., 70., 80. i 90. Daję dużo koncertów, co roku. A w Polsce byłem chyba dwa lata temu, było pięknie. Bardzo się cieszę, że znowu tu jestem, w kraju, w którym istnieje wspaniała i bogata tradycja muzyczna. O Polsce myślę jako o kraju muzyki. Mieliście wielkich kompozytorów w przeszłości, macie w czasach współczesnych. Penderecki, Chopin... To fantastyczna historia. Więc gdy rozważaliśmy przyjazd do Polski, o waszym kraju myśleliśmy jako o jednym z ośrodków muzyki Europejskiej.

Całość: Gazeta Wyborcza Lublin

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji