Artykuły

Chopin przepisany na język tańca

"Transkrypcje. Hommage pour Chopin" w choreogr. Joanny Czajkowskiej i Jacka Krawczyka w Sopockim Teatrze Tańca. Pisze Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Najnowszy spektakl Sopockiego Teatru Tańca (dawniej Teatr Okazjonalny) to pierwsza realizacja tego teatru pod nowym szyldem.

"Transkrypcje. Hommage pour Chopin" są jak występ całej orkiestry symfonicznej. Porażają wielością użytych instrumentów i środków przekazu. Prócz muzyki napisanej na motywach utworów Chopina (autorstwa Karoliny Rec i Rafała Dętkosia) po raz pierwszy tancerze STT Joanna Czajkowska i Jacek Krawczyk wykorzystali też interaktywne wizualizacje w wykonaniu Łukasza Borosa.

Jak sugeruje tytuł, spektakl jest hołdem złożonym Chopinowi jako człowiekowi i artyście, ale też, przede wszystkim, pewnej formie - czystej i surowej, a jednocześnie niezwykle bogatej - jak muzyka kompozytora. Zarówno tancerze, jak i muzycy z dużą odwagą podeszli do próby "przepisania Chopina" na język współczesnego tańca i muzyki. Czując na sobie ciężar rangi jego twórczości, jednocześnie spojrzeli kompozytorowi prosto w oczy. (...)

Warstwa muzyczna "Transkrypcji" była więc prawdziwym wyzwaniem dla tancerzy, którzy musieli odnaleźć w niej Ideę, od której rozpoczynają pracę nad każdym ze swoich spektakli. Ideą tą nie pozostał sam Chopin-dandys, człowiek niebywale wrażliwy, miłujący czystość i porządek, do przesady dbający o swój wygląd, ani też jego muzyka, która nikogo nie pozostawia obojętnym. Bohaterem "Transkrypcji" są bowiem na równych prawach również Joanna Czajkowska i Jacek Krawczyk, którzy po wielu burzach, artystycznych rozstaniach i poszukiwaniu twórczej samotności (którą, trzeba dodać, oboje znakomicie wykorzystali) znowu weszli na scenę razem, by pod nową nazwą stworzyć spektakl o swojej wspólnej artystycznej przyszłości.

Stworzona przez nich choreografia "Transkrypcji" jest majstersztykiem. Z jednej strony tworzą ją elementy klasyczne, wyczyszczone z jakiegokolwiek przypadkowego ruchu, opierające się na danej koncepcji ilustrującej stany emocjonalne. Charakterystyczne są tu szczególnie zamknięcia i otwarcia ciała, bliskość i oddalenie pary tancerzy, ruch blisko i daleko od centrum ciała. Z drugiej sporo miejsca zajmuje improwizacja, w której najlepiej zarysowuje się indywidualny styl każdego z twórców spektaklu.

Znakomicie łączą całość partie synchroniczne, w których Czajkowska i Krawczyk sprawiedliwie stosują raz jej, raz jego styl. Jedyny zarzut dotyczy momentami nieco nużących partii solowych (...) i nierównego wykonania fragmentów tańczonych razem. Można to oczywiście zrzucić na karb premierowego stresu, choć wydaje mi się, ze "Transkrypcje" pełne są jakichś wewnętrznych napięć między tancerzami, co wpływa na ich wzajemne zaufanie i zgranie, sprawiając wrażenie, jakby tańczyli osobno.

Znakomicie wypadła prosta, ale bardzo pomysłowa scenografia - biały zaokrąglony ekran, w ciekawy sposób "zamykający" fragment przestrzeni, odbijający ciała tancerzy i wyświetlane na nim wizualizacje oraz biała podłoga z czarnym pasem po prawej stronie, przywodzącym na myśl klawisz fortepianu, ilustrująca emocje, wyznaczająca przestrzeń "poza" głównym miejscem akcji.

Tak zarysowanej przestrzeni w pełni partnerują świetne kostiumy autorstwa Iwony Kryszak. Również wizualizacje zostały ciekawie wplecione w całość, czasem multiplikując cienie tancerzy, innym razem stanowiąc impuls dla wykonywanego ruchu. Choć "Transkrypcje" wymagają jeszcze ostatecznego szlifu, już teraz są jednym z najlepszych spektakli mijającego sezonu, reprezentującym nie tylko europejski, ale i światowy poziom.

Całość: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji