Artykuły

Augustynowicz zaangażowana politycznie

"Getsemani" w reż. Anny Augustynowicz. Koprodukcja Teatru Współczesnego w Szczecinie i Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

W "Getsemani" Hare zapisuje fragment doświadczenia pewnej grupy ludzi ze sfer politycznych. Próbują zatuszować skandal, który pogrąża członka rządu (...)

Przyglądamy się środowisku ludzi, których łączy polityczna demagogia władzy, "żeby zmieniać rzeczywistość", bo "ten kraj jest bardzo poważnie zagrożony". Stają się bezideowymi manekinami biorącymi udział w grze, której sensem jest przynależność do partii władzy. Utrzymaniu jej służy wszechobecna korupcja polityczna, pozyskiwanie pieniędzy na partię od biznesmenów, którzy w zamian dostają niskie podatki, wyposażenie sali gimnastycznej w szkole w 24 godz. po złapaniu tam córki minister na paleniu trawki.

Ale siła ascetycznego przedstawienia nie tkwi w kompromitowaniu na scenie hipokryzji sfer rządzących i zakłamanej rzeczywistości politycznej.

Anna Augustynowicz wciąga nas w formę konfesjonalną przedstawienia. Siedzimy z bohaterami w tym samym kręgu i słuchamy ich zwierzeń. Sprawni deklamatorzy zaglądają nam z uśmiechem w twarz. Niełatwo ich jednoznacznie ocenić. Przecież mają swoje argumenty, swoje racje. Kiedy zarzucają, że w życiu prywatnym stają się ofiarami "hipokryzji demokracji". "Byle idiota może się urwać na noc, przespać się z żoną szefa, i nic. Nic się nie stało, nikogo to nie obchodzi. Było, minęło. Ale jeżeli ktoś z nas prześpi się z żoną szefa, to wszystkie gazety o tym trąbią i stajemy się publicznym pośmiewiskiem" - obrusza się minister Meredith (świetna Anna Januszewska).

Łapiemy się na tym, że zaczynamy szukać dla nich usprawiedliwienia. W czasach kolejnych edycji "Big Brothera" polityka znalazła bardzo skuteczny i niebezpieczny sposób manipulacji nami.

O tym, że to świat gry, przypomina nam tylko przeszywający stukot z jakiejś gry towarzyszący ruchowi, kiedy postaci zmieniają się miejscami na krzesłach zwierzeń.

A ci, co się na taki świat nie godzą, którzy nie podejmują reguł gry, zostają wyautowani, wegetują gdzieś na marginesie, będą już tylko mogli próbować do nas docierać głosami z offu, znikąd.

Całość w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji