Artykuły

Nie mogę im powiedzieć "nie"

- Za każdym razem, kiedy kończymy kolejną edycję zajęć, wszyscy pytają: Co dalej? Chyba nas nie zostawisz? No i nie zostawiam. Przecież nie mogę powiedzieć im: "nie". I choć jakiś czas temu faktycznie chciałem skupić się wyłącznie na profesjonalnej stronie mojego zawodu, powiem wprost: "Chcę robić teatr przez duże T, ale nie zostawiam Per Se". Okazało się, że jestem niewolnikiem tego, co robię - mówi Mariusz Pogonowski, aktor Teatru im. Szaniawskiego w Płocku, prezes Stowarzyszenia Per Se.

Nasz rozmówca jest jedną z pięciu osób nominowanych do tytułu Płocczanina Roku 2009.

Milena Orłowska: Jakie to uczucie - być nominowanym do tytułu Płocczanina Roku?

Mariusz Pogonowski: - Bardzo miłe. Poczułem, że to, co robię jest ważne.

Rok 2009 był dla stowarzyszenia Per Se, na czele którego stoisz, bardzo pracowity.

- Ubiegłoroczna edycja naszego projektu - Huty Płock - to była faktycznie duża sprawa. Setka młodych ludzi z całego miasta chciała z nami zgłębiać tajniki teatru, radia, fotografii. Były grupy teatralne - prowadzone przeze mnie i moich kolegów z teatru: Jacka Mąkę, Łukasza Mąkę i Bogumiła Karbowskiego, dziennikarska pod wodzą Radka Łabarzewskiego, fotograficzna prowadzona przez Artura Krasa i radiowa pod opieką Renaty Kraszewskiej. Zajęcia na terenie całego miasta, w ratuszu, POKiS-ie, Katolickim Radiu Płock, osiem teatralnych premier, własne audycje radiowe, gazeta, wystawy fotograficzne... Huta owocuje nawet po jej zakończeniu. Nasi podopieczni przekonali się do teatru, niektórzy chodzili po cztery razy na bajki, by zgłębiać warsztat. A potem zdali do szkół teatralnych. Inni prowadzą własne programy w radiu.

Kim w takim razie jesteś bardziej - aktorem, artystą czy pedagogiem społecznikiem?

- Za każdym razem, kiedy kończymy kolejną edycję zajęć, wszyscy pytają: Co dalej? Chyba nas nie zostawisz? No i nie zostawiam. Przecież nie mogę powiedzieć im: "nie". I choć jakiś czas temu faktycznie chciałem skupić się wyłącznie na profesjonalnej stronie mojego zawodu, powiem wprost: "Chcę robić teatr przez duże T, ale nie zostawiam Per Se". Okazało się, że jestem niewolnikiem tego, co robię. (...) Per Se, Huta jest czymś w rodzaju poligonu. 40 proc. "Lovers Saute" - premiery, którą przygotowałem dla płockiego teatru to tekst, który napisałem dla stowarzyszenia.

Ubiegły rok to nie tylko Huta. "Faling", przedstawienie przygotowane razem z Przemysławem Pawlickim, weszło do finału konkursu na najlepszy współczesny dramat, organizowanego przez Teatr Narodowy. Udało się waszemu kameralnemu autorskiemu przedstawieniu. A "Obywatelowi M." - dużemu spektaklowi płockiego teatru, również zgłoszonemu do tego konkursu - nie...

- Jestem zdziwiony, że "Obywatelowi M." się nie udało. To był naprawdę dobry spektakl, zresztą, grałem tam główną rolę. Sztukę w ogóle trudno punktować, klasyfikować. Dlatego do tego typu konkursów mam zawsze sporo dystansu. Z drugiej jednak strony to faktycznie duże wyróżnienie. To było potrzebne - zarówno publiczności, która dostała sygnał, że w mieście dzieje się coś interesującego. Jak i mnie. Zacząłem myśleć, że nie jestem tylko facetem z Płocka. Że mam swoje miejsce w Polsce.

Całość: Gazeta Wyborcza Płock

Na zdjęciu: Mariusz Pogonowski w "Obywatelu M."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji