Artykuły

Melpomena dla bogatych

Po półmetku Kaliskich Spotkań Teatralnych pisze Robert Kordes w Życiu Kalisza.

Połowę tegorocznych Kaliskich Spotkań Teatralnych mamy już za sobą. Trudno jeszcze typować faworytów w konkursie sztuki aktorskiej. Na razie pewne jest jedno: Teatr Rozmaitości jest wielki! I drugie: ceny biletów też są wielkie, by nie powiedzieć - horrendalne!

Jeżeli mamy do czynienia ze spektaklem firmowanym przez warszawskie Rozmaitości, którego reżyserem jest Grzegorz Jarzyna, możemy obstawiać w ciemno, że będzie to Wydarzenie. TR Warszawa to od lat jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy teatr w naszym kraju. Potwierdził to spektaklem "Między nami dobrze jest"[na zdjęciu] Doroty Masłowskiej w reżyserii wspomnianego już G. Jarzyny, pokazanym w minioną sobotę na otwarcie kaliskiego festiwalu. Sporym atutem okazał się już sam tekst Masłowskiej, rozrachunkowy wobec stereotypów polskości i Polaka, gombrowiczowski z ducha, choć nasycony większą dawką dosadności i absurdalnego, gorzkiego humoru. Nie zabrakło w nim typowego dla jego autorki obrzydzenia otaczającym nas brudem, tandetą i bylejakością. Aktorzy i reżyser zrobili z tego majstersztyk. Rozmaitości zagrały to przedstawienie z właściwą sobie precyzją i polotem, niemal tanecznym krokiem i z uśmiechem na ustach - pomimo tematyki dalekiej od wesołości. Czy wśród tylu znakomitych artystów znajdzie się wybranek lub wybranka konkursowego jury? A może nagrodzeni zostaną wszyscy, za grę zespołową? Postawiłbym na to drugie, choć jest to, rzecz jasna, ocena subiektywna i sformułowana na długo przed końcem festiwalu, który może jeszcze przynieść niejedną niespodziankę.

Kaliska publiczność miała już w tym roku wiele okazji, by obejrzeć "Ja, Hamlet" w reż. Marka Kality i "The New Electric Ballroom" w reż. Rudolfa Zioło, firmowane przez Teatr im. W. Bogusławskiego. O jeszcze jednym spektaklu z kaliskim akcentem, "Getsemani" w reż. Anny Augustynowicz, będącym koprodukcją Teatru w Kaliszu i Teatru Współczesnego ze Szczecina piszemy osobno w innym miejscu.

Warto natomiast zatrzymać się przez chwilę nad niedzielnym "Miastem" Jewgienija Griszkowca w reż. Artura Urbańskiego z warszawskiego Teatru Ateneum. Ta sztuka i ten spektakl kontynuują najlepsze tradycje rosyjskiego dramatu. Duszna, egzystencjalna problematyka otacza głównego bohatera, usiłującego wydostać się z pułapki "zwykłego życia", instynktownie dążącego do jakiejś wielkiej zmiany, choćby za cenę zniszczenia swego dotychczasowego świata, zerwania z rodziną, porzucenia niezłej pracy itd. Inaczej mówiąc, mamy tu kryzys wieku średniego i klasyczny konflikt między potrzebą wolności a potrzebą bezpieczeństwa, z naciskiem na wolność. Zarówno autor, jak i reżyser pozostawili sporo miejsca aktorom na ich grę. W spektaklu tym oglądamy znakomitego Mariana Opanię, ale i kilka innych udanych kreacji aktorskich. Może więc z tego grona jury wyłoni w najbliższą sobotę laureata?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji