Artykuły

Słodki sentyment młodości

"Być jak Kazimierz Deyna" w reż. Piotra Jędrzejasa w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Ja - główny bohater "Być jak Kazimierz Deyna" - to typowy trzydziestoparolatek - urodzony w latach 70., pamiętający doskonale ostatnie lata PRL-u, dojrzewający już w demokratycznej Polsce. Na scenie opowiada ze swadą historię swojego życia - pełną anegdot o najbliższej i dalszej rodzinie oraz kolegów. Jest śmiesznie - chwilami bardzo śmiesznie - ale niezbyt oryginalnie. Paczocha, mówiąc o "Być jak Kazimierz Deyna", powołuje się na inspiracje literaturą czeską. Mi jego komedia przypomina jednak o wiele bardziej twórczość Marka Koterskiego. W końcu jego Adam Miauczyński jest także dość nieporadnym i sfrustrowanym absolwentem filologii polskiej - okazyjnie także kibicem piłkarskim - nieustannie konfrontowanym z surrealistyczną polską rzeczywistością, jej paradoksami i spauperyzowanymi narodowymi mitami.

Jednak tu podobieństwo między Koterskim i Paczochą się kończy. Bo ten pierwszy potrafi zaskoczyć, powalić błyskotliwą i przezabawną obserwacją, wzruszyć. A Paczocha gra - choć gra szalenie sprawnie - stereotypami, przemielonymi pomysłami, utartymi schematami.

(...)

Spektakl Jędrzejasa konsekwentnie i sprawnie zbudowany jest na coraz popularniejszym sentymencie za popkulturowymi gadżetami i ikonami z PRL-u lat 80. i wolnorynkowej demokracji początku lat 90. Mamy w przedstawieniu zatem słynną kostkę Rubika, toporną żeliwną maszynkę do mięsa, plastikowego misia, elektroniczny zegarek z melodyjkami, "Wilka i zająca", Kaszpirowskiego oraz "Dynastię" w telewizji. Niestety - wszystkie te gadżety pojawiają się w "Być jak Kazimierz Deyna" jedynie jako ozdobnik, rzadko są interesująco ogrywane, nie mają wpływu na akcję.

Grający główną rolę Robert T. Majewski ze swojego zadania wywiązał się dobrze - choć na premierze parę razy pomylił tekst, to zbudował spójną i przekonywającą postać. Jednak tak naprawdę warto na przedstawienie wybrać się dla aktorów występujących w rolach drugoplanowych i epizodycznych. Fantastyczny i przezabawny jest Dariusz Szymaniak jako Lekarz, Sędzia piłkarski, Biznesmen, Szef Arab czy Ksiądz. Świetnie minikreacje tworzą także Krzysztof Matuszewski (Ojciec), Florian Staniewski (Dziadek), Magdalena Boć (Siostra), Jerzy Gorzko (Ksiądz, Wykładowca, Trener...), Anna Kociarz i Monika Chomicka-Szymaniak.

Spektakl duetu Paczocha/Jędrzejas nie jest obrazem pokolenia trzydziestolatków ani tym bardziej - co momentami reżyser zasugerować próbuje - komicznym portretem narodu. (...) To dość stereotypowa, ale solidnie zrealizowana sceniczna komedia, zapewniająca bite dwie godziny niezłej - momentami świetnej - zabawy. I nic więcej. Jeżeli komuś to wystarcza, to wyjdzie z gdańskiego spektaklu zadowolony. Jeżeli jednak ktoś oczekuje od komedii czegoś więcej - z pewnością będzie mocno zawiedziony.

Całość w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji