"Trafika pani generałowej"
Komedia w 3 aktach Bus -Feketego
Autor węgierski cieszy się dobrą marką na międzynarodowym rynku teatralnym. Sceny polskie nieraz już korzystały z jego umiejętności stwarzania z nikłego założenia wcale interesującej sztuki. Inna rzecz, że "Trafika pani generałowej" stoi i... leży aktorami, od których wymaga dużego wysiłku. Treść pokrótce jest następująca:
Pani generałowa, wdowa, prowadzi składzik tytoniowy w Wiedmiu. Z dwóch córek starsza - Lola - zamężna za safandułą Antosiem, urzędnikiem ministerialnym, ma zachcianki wielkiej damy. Że jednak Antoś nawet do kina z nią nie chodzi, przeto Lola poszukała sobie adoratora w osobie hrabiego Konrada, z którym chce wyjechać do Ostendy.
Druga latorośl generałowej, świeżo upieczona maturzystka, martwi się bardzo zachciankami; swej siostry i, chcąc zapobiec skandalowi, próbuje przeszkodzić siostrze w tej eskapadzie w ten sposób, że najróżniejszymi sposobami przeszkadza w wyjeździe hrabiemu. Nie wie tylko biedactwo, to jest dwóch hrabiów Konradów - starszy i młodszy. Lola "ma zamiary" względem... starszego.
Rzecz kończy się po amerykańsku. Niewierna Lola wraca do swego Antosia i przypuszczalnie przyczyni się do zanotowania w jego kalendarzyku samych plusów, zamiast dotychczasowych minusów, a Gerti łapie sobie hrabiego Konrada, młodszego, za męża.
Komedię trzyma na nogach doskonała gra p. Łukowskiej w roli Gerti. Jest to bodaj najlepsza dotąd rola sympatycznej artystki. Gerti zaprezentowała widowni tyle najróżniejszych sposobików aktorskich, że słusznie zdobyła sobie huczące podziękowania widowni. P. Z. Zbierzowska w roli Loli reprezentowała typ wampa kinowego w pięknych sukniach. Mąż jej (p. Ilcewicz) podczas akcji niewiele ma do powiedzenia; z tego jednak, co usłyszeliśmy wynika, że po szczęśliwym zakończeniu awantury będzie z większą pychą sięgał do swego niezawodnego notesika, a może nawet nauczy żonę, jak gotować zielony groszek...
Reszta ról epizodycznych w dobrej obsadzie i wykonaniu, świetną sylwetkę dał p. Dudarew w roli zadzierżystego amanta ulicznego. Dobry też milczący "stały klient". Dekoracje - starym zwyczajem - pomysłowe. Brak jeszcze wprawy w zmianie. Przedstawienie punktualnie rozpoczęte kończyć się winno około godziny 23.00.