Artykuły

Usiądźcie i bawcie się dobrze

- Chciałem zaktualizować istniejąca bajkę, przystosować ją do współczesności. Akcja spektaklu została osadzona w latach 50. W tamtych latach we Włoszech panowała niezwykła atmosfera wzrostu gospodarczego, entuzjazmu wyjścia z wojny, pozytywnego rozwoju. Zainspirowała mnie pozycja kobiety, która zaczęła się pięknie ubierać, rozwijać itd. Wydaje mi się, że sytuacja lat 50. we Włoszech jest podobna do obecnej w Polsce. To czyni ten spektakl bardzo aktualnym - mówi Giorgio Madia, choreograf "Kopciuszka" w Operze Krakowskiej.

Usiądźcie i bawcie się dobrze - mówi GIORGIO MADIA, tancerz Baletu Bejarta i solista San Francisco Ballet, choreograf, reżyser premiery baletowej "Kopciuszek' [na zdjęciu]

Co Pana zafascynowało w słynnej bajce o Kopciuszku?

- Przede wszystkim - mit Kopciuszka, dziewczyny pochodzącej z nizin społecznych, która może marzyć o życiu w wyższej sferze i której marzenie się spełnia

Kopciuszek to mit nieustannie obecny w kulturze.

- Bo to opowieść o szczęśliwym zakończeniu. Ale najbardziej ciekawym momentem w tej bajce jest dla mnie stan marzenia o lepszym życiu; marzenia, które w końcu zamienia się w rzeczywistość. Takie historie są wokół nas. Zdarzają się niemal każdego dnia Choćby Anna Netrebko, wielka gwiazda Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Mało kto wie, że wcześniej była w Moskwie sprzątaczką.

Czy to znaczy, że każdy z nas gdzieś głęboko wierzy, że jest Kopciuszkiem, że dostanie dostrzeżony.

- Myślę, że tak. W bajce Kopciuszkowi dopomogło szczęście, a w życiu na ogół bywa że jedynie ciężka praca może przynieść zmiany.

W historii baletu istnieją różne choreograficzne opracowania bajki "Kopciuszek", z których najsłynniejszy to balet Sergiusza Prokofiewa. Pan jednak postanowił napisać własne libretto. Dlaczego?

- Chciałem zaktualizować istniejąca bajkę, przystosować ją do współczesności. Akcja spektaklu została osadzona w latach 50. W tamtych latach we Włoszech panowała niezwykła atmosfera wzrostu gospodarczego, entuzjazmu wyjścia z wojny, pozytywnego rozwoju. Zainspirowała mnie pozycja kobiety, która zaczęła się pięknie ubierać, rozwijać itd. Wydaje mi się, że sytuacja lat 50. we Włoszech jest podobna do obecnej w Polsce. To czyni ten spektakl bardzo aktualnym.

Kim zatem będzie książę?

- Przystojnym, pięknym, aroganckim narcyzem. Kopciuszek będzie z nim szczęśliwy, będzie wiódł przy nim życie usłane różami bez kolców. Będzie jak w bajce.

Dlaczego do spektaklu dobrał Pan muzykę Rossiniego?

- Kopciuszek jest bardzo optymistyczną, wesołą opowieścią. Chciałem zatem, by rozegrała się ona przy wesołej muzyce, w utworach o pozytywnym wydźwięku. Zależało mi przede wszystkim, aby przenieść balet w przestrzeń współczesną, nadać mu współczesny rytm: muzykę w szybkim tempie i szybko zmieniające się obrazy. Stąd pomysł na muzyczny kolaż dynamicznych fragmentów Rossiniego. Będzie jak w Internecie, jak w reklamach, jak w telewizji, czyli obrazy i tematy będą się szybko zmieniać. Jestem synem telewizji, dorastałem w innym tempie; mój czas koncentracji na jednym obrazie jest krótki, dlatego spektakl rozegra się w szybkim rytmie.

Dlaczego Rossini? Jest przecież tyle wesołych utworów w historii muzyki.

- Bo jego muzyka jest bombą energetyczną; została tworzona dla rozbawienia publiczności, dla rozrywki. Zdecydowałem się pokazać nieznane utwory Rossiniego z cyklu np. "Grzechy starości", czy kwartety smyczkowe.

Na co chciałby Pan tym spektaklem zwrócić uwagę?

- Teatr służy przede wszystkim temu, aby uwolnić myśli, oddalić je od codzienności. Chciałbym powiedzieć: usiądźcie i bawcie się dobrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji