Artykuły

Teatr mnie wybrał

- Może powiem nieco przewrotnie, że to zawód lalkarza wybrał mnie - mówi EWA ZIEMBIŃSKA-SOBCZAK, aktorka lalkarka, od niemal 30 lat w Olsztyńskim Teatrze Lalek.

Oglądamy ją m.in. w "Szałaputkach", "Malutkiej Czarownicy", "Pinokiu", "Na Olimpie...", "Niebieskim Piesku", "Kopciuszku".

Co skłoniło Panią, aby związać się ze sztuką tak ulotną jak teatr? Czy to było od dawna Pani marzeniem?

- To już nie było marzenie, to była pewność. Po prostu nie brałam pod uwagę innej możliwości. A ulotnością sztuki, mając lat ok. 20, jakoś sobie nie zawracałam głowy. Dziś zresztą też nie. Ważne jest, że lubię mój zawód i że to, co gram w przedstawieniach, sprawia, iż publiczność wychodzi z teatru pełna wrażeń i zadowolona.

Dlaczego wybrała Pani zawód lalkarza?

- Może powiem nieco przewrotnie, że to zawód lalkarza wybrał mnie. Co innego mogłam chcieć robić, skoro w teatrze lalek pracowała moja mama Zosia Ziembińska, jej brat Boguś Janas, a ja zaczęłam łykać teatralnego bakcyla nie mając nawet trzech lat.

Widzę, że to rodzinna tradycja?

- Tak, można tak powiedzieć. Od tego czasu kręciłam się po garderobach, za kulisami, na scenie, poznając pracę w teatrze od podszewki. Teatr lalek daje aktorowi wielkie możliwości. Lalki nie stwarzają barier wieku, płci, wyglądu. Można grać psa, kota, miotłę, wszystko... nawet Dziadka, mając dwadzieścia lat, bo taka była moja pierwsza rola. Mam nadzieję, że ostatnią nie będzie niemowlę!

Jaki rodzaj lalek preferuje Pani jeśli chodzi o animację?

- Przede wszystkim lalkę dobrze zrobioną - to tak półżartem. A poważniej, to każdy rodzaj lalki ma swoje zalety. W ciągu tych kilkudziesięciu lat pracy, najczęściej trafiały mi się kukły, zasem dość mocno zmechanizowane, ale bardzo cenię też jawajki, nie mówiąc już o marionetkach.

Czy ma Pani swoją ulubioną rolę w OTL?

- Z rolami jest trochę jak z dziećmi, każdemu nowo narodzonemu, poświęca się więcej uwagi, ale to nie oznacza, że te starsze kocha się mniej. Lubię Niebieskiego Pieska, ale i Świerszcza, i Lisa, i dawniejsze role.

Trwa właśnie 3. Studencki Tydzień Teatralny i przegląd spektakli dla Widzów Dorosłych, chciałabym zapytać, czy bierze Pani udział, także w sztukach grywanych w ramach Sceny dla Dorosłych OTL?

- W "Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" gram Maryję - matkę Jezusa, a poza tym w "Emigrantach" i "Czekając na Godota" biorę udział jako sufler.

Jakiej roli mogę Pani życzyć w przyszłości?

- Jakieś 10 lat temu marzyła mi się odmiana po graniu królewien i innych tzw. pozytywnych postaci. Zagrałam Wiedźmę. Od pewnego czasu chce mi się jakiejś zwariowanej roli, tak dla odmiany.

Życzę Pani tej wymarzonej roli. Dziękuję za rozmowę.

- Ja również.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji