Artykuły

Gdynia. Budyń z rodzynkami w Miejskim

Oszalała na punkcie futer Cruella de Mon chce dorwać sforę dalmatyńczyków, by obedrzeć je ze skóry i uszyć oryginalną kreację w cętki. Jako że historię "101 dalmatyńczyków" znają niemalże wszyscy, nie ma co ukrywać, że jej plan spełznie na niczym.

A budynie z rodzynkami (plum-pudding) - jak Amerykanie nazywają dalmatyńczyki, cieszyć się będą życiem z mamą i tatą.

Na sceniczną wersję opowieści Dodie Smith porywa się tym razem Teatr Miejski w Gdyni. Jacek Bunsch, dyrektor placówki, ma plan. - Przy okazji "Dalmatyńczyków" - mówi - chcemy wprowadzić zwyczaj niedzielnego (godz. 12) spotkania z teatrem. Za wyreżyserowanie jednej z najbardziej znanych opowieści dla dzieci zabrał się Jerzy Bielunas. - Prawdziwych czworonogów na scenie nie będzie. Ale - przerywa na chwilę - obiecuję, że kostiumy autorstwa Elżbiety Terlikowskiej zrobią na wszystkich wrażenie.

Gdyńska scena w piątek [25 lutego] zmieni się w city Londyn. A że psy uwielbiają zakamarki, żelastwa najróżniejszego na deskach Miejskiego nie zabraknie. Gdy Walt Disney jako pierwszy przeniósł na ekran "101 dalmatyńczyków" świat oszalał na ich punkcie. Czy Miejski udźwignie ten ciężar?

Na zdjęciu: Mariusz Żarnecki (Mały Dalmatyńczyk) podczas przymiarki kostiumu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji