Artykuły

"Ich czworo", czyli dzikość serca

"Ich czworo. Obyczaje dzikich" w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Mariusz Jaskuła w portalu Blubry.pl

Nowy spektakl Teatru Polskiego w Poznaniu to szansa na trochę oddechu w jego repertuarze. Po "Trupie" Pawła Szkotaka, premiera sztuki Zapolskiej pokazuje zupełnie inną wrażliwość teatralną.

Po przeczytaniu dramatu Gabrieli Zapolskiej miałem zupełnie inną wizję tego tekstu niż pracujące nad sztuką w Teatrze Polskim dramaturżka Dana Łukasińska i reżyserka Agnieszka Korytkowska-Mazur. Uważałem, że w dramacie najważniejszą postacią jest milczące dziecko, które jest tym najbardziej pokrzywdzonym zdradą małżeńską "czwartym". W spektaklu Korytkowskiej-Mazur pokrzywdzeni okazują się wszyscy.

Stereotyp inteligenta

U Zapolskiej postać męża została zbudowana ze stereotypów dotyczących inteligenta-humanisty. W tekście był to filozof, czyli w potocznym wyobrażeniu i według ówczesnych samookreśleń, osoba żyjąca w świecie idei, prawd moralnych. Sami filozofowie uważali, że dzięki poznaniu tych prawd, łatwiej im będzie poruszać się w codziennym życiu. Stereotyp mówi raczej o oderwaniu takich osób od prawdziwego życia.

W spektaklu Korytkowskiej-Mazur tę postać (Andrzej Szubski) przeniesiono na współczesne wyobrażenia na temat inteligenta. Jest nim antropolog badający życie seksualne dzikich - świetnie zarabiający na swoich książkach, występujący w telewizji celebryta. W codziennym życiu nie może wyzbyć się swojego naukowego żargonu, zwracając się do żony i córki w stylu: "Twój dyskurs jest dla mnie zanadto opresywny". Ukazany jest więc jako osoba, która ma podstawowe problemy w komunikowaniu się z otoczeniem.

Stereotyp dzikich

Mąż nie zauważa też dzikich mieszkających wraz z nim w mieszkaniu. Są nimi Demony (Wojciech Kalwat, Anna Sandowicz, Paweł Siwiak, Zbigniew Waleryś), beztrosko i zmysłowo błąkające się między domownikami, ale także żona (Barbara Krasińska) i córka (Katarzyna Dałek). Owe dzikie Demony są ulepione ze zwierzęcego i bezmyślnego pożądania - jest ono wyłącznie cielesne. Tak właśnie wyobrażamy sobie życie seksualne dzikich.

Co innego żona i córka. Barbara Krasińska gra kobietę, która przede wszystkim jest niekochana. Jej agresywne (dzikie) niemal relacje z mężem i psychologiczne gry z kochankiem Fedyckim (Piotr B. Dąbrowski) są tylko ucieczkami od zamknięcia w świecie bez miłości. Takie ucieczki jednak sprawiają jeszcze więcej bólu osobom wokół. Tak jak u Zapolskiej, córka wydaje się cierpieć najbardziej.

Dzika miłość

Na scenie Teatru Polskiego można było zobaczyć postaci o intensywności rzadko spotykanej. W córce, również adorowanej przez Fedyckiego, budzi się pragnienie, które jest zupełnie nieracjonalne - jej erotyzm jest zupełnie z innego świata. Również wdowa, w przepięknym wykonaniu Teresy Kwiatkowskiej, nosi w sobie to dzikie pragnienie, które trwa zupełnie na przekór wszystkiemu. Nie ma w nim miejsca na opinie innych, pieniądze, konwenanse, prestiż, w które uwikłani są pozostali bohaterowie sztuki - istnieje tylko rozpaczliwe wołanie o miłość.

To nie ucieczki bohaterów w coraz bardziej toksyczne relacje są w tym spektaklu dzikie - one mogą być takie tylko wtedy, jeżeli potraktować je z perspektywy książek, które czyta Mąż. Spektakl Korytkowskiej-Mazur pokazuje w postaciach Córki i Wdowy zupełnie inną energię, dzikość serca, które wciąż czeka na miłość. Na taką dzikość w Teatrze Polskim od dawna czekałem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji